Dyskusja w tej sprawie przetoczyła się podczas środowego posiedzenia. Mowa o działce, która jest położona przy ul. Wrzesińskiej, pomiędzy wybudowanym w 2020 roku parkingiem, a garażami bloków od ul. Cymsa. Obecnie na tej nieruchomości prowadzone są nauki jazdy. Miasto planuje ją sprzedać razem z warunkami zabudowy, które już przyjęto i przewidują powstanie w sumie pięciu bloków trzykondygnacyjnych wraz z parkingiem podziemnym.
- Jest to działka obok stadionu żużlowego, który ma dużą pojemność, a w Gnieźnie liczba kibiców chodzących na mecze Startu jest dość spora. Czy tutaj Miasto jest pewne swoich działań sprzedaży pod bloki, czy lepiej zrobić, aby klub miał parking w tym miejscu, aby można było parkować przy stadionie, nie zabierając miejsc parkingowych, a myśleć przyszłościowo i ułatwić kibicom parkowanie, dojazd do stadionu, bo stadion jest własnością Miasta Gniezna - stwierdził radny Arkadiusz Masłowski, który dodał iż przy stadionie Lecha Poznań jest dużo miejsc postojowych, które zapewniają parkowanie przyjezdnym kibicom.
- To jest bardzo zły pomysł. Panu prezydentowi chyba kibice żużla tego nie wybaczą - stwierdził radny Jan Szarzyński, dodając iż z tego placu korzysta nauka jazdy, a na czas meczu żużlowego udostępniają miejsce jako parking: - Ulica Cymsa jest drogą powiatową i chyba też tą drogę rozjadą, bo naprawdę nie będzie gdzie zaparkować - powiedział, dodając iż przez pół roku próbował w tej sprawie spotkać się z włodarzem miasta: - Chciałem z panem prezydentem prowadzić dialog, rozmowy, a pan prezydent jakoś nie miał ochoty. Różne inne osoby chodziły, miał czas, a dla mnie nie miał czasu - mówił, nadmieniając iż nawet rady osiedla nikt nie pytał o tę kwestię.
Radny Tomasz Dzionek odniósł się inaczej do sprawy, pytając o dalszy los parkingu Park&Ride, który docelowo miał służyć jako "buforowy", gdzie mieszkańcy mieli stawiać auta i dalej jechać do centrum autobusami. Tak przynajmniej wynikało z założeń projektu unijnego. O tym, że tak się nie dzieje, dostrzec może każdy. - Jak Miasto planuje "zabezpieczyć" ten parking przed parkowaniem tych wszystkich bloków, które tam powstaną, bo ludzie mogą tam zaparkować wtedy na cały dzień, nie ma rotacji, a nie takie było jego przeznaczenie - mówił. Takich przykładów daleko nie trzeba szukać - chociażby u zbiegu ul. Wrzesińskiej i ul. Konopnickiej, gdzie powstało kilka bloków, a mieszkańcy parkują na dawnym boisku oraz ul. Grabskiego - w miejscach, które teoretycznie nie są wyznaczone.
Radny Paweł Kamiński stwierdził iż Miasto prowadzi "podwójną politykę parkingową". Wskazał na przykład parkingu na ul. Konikowo, który miał służyć osobom przyjeżdżającym do instytucji w "Czwórce" oraz rodzicom odbierającym dzieci z przedszkola. Dzieje się inaczej - wszyscy stają na poboczach tej ulicy. Teraz, jego zdaniem, planuje się odebrać miejsca postojowe kibicom żużla. Zacytował projekt "Miejskiego Planu Adaptacji do Zmian Klimatu": - Na pierwszym miejscu wymieniona jest ochrona terenów zielonych przed zainwestowaniem. Kolejna rzecz, o której muszę powiedzieć, to jest ten pęd sprzedaży działek pod zabudowę wielorodzinną. To nie wygląda inaczej, jakby ktoś był uzależniony od sprzedaży działek pod zabudowę wielorodzinną, na kogoś to działa jak narkotyk.
- To nie jest tak, że nie myślimy o kibicach żużla. Szanowny panie radny Masłowski, myślimy znacznie więcej, codziennie musimy myśleć bardzo dużo, by sprawnie zarządzać miastem - stwierdził wiceprezydent Jarosław Grobelny, dalej odnosząc się do kwestii parkingu przyznał iż zapełnia się on nie tylko w czasie meczów, ale także kiedy trwają zajęcia na pobliskiej uczelni.
Wiceprezydent powiedział, że na jeden lokal mieszkalny mają inwestor będzie musiał zapewnić dwa miejsca postojowe. Miasto przewiduje, że powstanie maksymalnie 100 lokali, co oznacza konieczność utworzenia 200 stanowisk do parkowania. Te znajdą się najpewniej w większości w parkingu podziemnym, za który inwestor może sobie zażyczyć dodatkowe pieniądze (za wykup miejsca). Tak stało się m.in. przy ul. Konopnickiej/Wrzesińskiej, gdzie wielu się na to nie zdecydowało i stawia auta w najbliższej okolicy, zajmując miejsca dotychczas zajmowane przez "starych" mieszkańców. Na ten problem wskazał później także radny Janusz Brzuszkiewicz.
- Jest to działka, która jest warta ponad 4 mln złotych i czy ta działka w związku z 6-7 imprezami w roku, ma być działką, na której przez 360 dni nie dzieje się nic. Z jednej strony macie państwo rację, jeśli chodzi o kwestię parkingową, ale z drugiej strony jest to działka, która nie jest praktycznie użytkowana - stwierdził Jarosław Grobelny i dalej dodał, że na wspomnianej działce stawia się około 60 pojazdów: - To jest cały czas za mało, bo na zawody przychodzi kilka tysięcy osób i samochody stoją tak naprawdę wszędzie i będą wszędzie stały, bez względu na to, czy my tę działkę sprzedamy czy nie sprzedamy - powiedział, dodając iż za pozyskane środki ze zbycia nieruchomości, będzie można utworzyć parking na zapleczu stadionu żużlowego. Jego dokładnej lokalizacji jednak nie podał.
Jan Szarzyński odpowiedział, że na tym terenie zmieści się znacznie więcej samochodów, niż podał wiceprezydent, a sama działka może mieć za kilka lat większą wartość. - Dobry gospodarz nie wyprzedaje. Apelowałbym o takie hasło "ocalmy to miasto", nie wysprzedawajmy takich rzeczy, które bynajmniej nie przynoszą strat. Wiceprezydent odparł iż za chwilę może się zacząć inwestycja na terenie cukrowni i wtedy zainteresowanie tą działką może zniknąć.
- Używanie przez pana prezydenta argumentów, że niedługo może ruszyć sprzedaż terenów po cukrowni, jest zupełnie niedorzeczne. Jakby nie patrzeć, to prezydent i Urząd Miasta wnioskował o zmianę przeznaczenia w planie zagospodarowania przestrzennego. Nie używajmy takiej argumentacji, bo teraz się "pali" i za chwilę ten teren może być mniej warty - stwierdził Paweł Kamiński.
Na to się odezwał radny Zdzisław Kujawa, który zazwyczaj prosi o zakończenie dyskusji, a tym razem stwierdził iż radni opozycyjni zachowują się populistycznie: - Nie rozumiem tego. To, co przedstawił prezydent Grobelny, to jest myślenie gospodarskie - stwierdził, dalej dodając iż jest to "ostatni moment na sprzedaż": - Nie patrzmy na to, że żużel jest pępkiem świata, pępkiem Gniezna. Jestem kibicem, bardzo chętnie chodzę, wspieram ten klub, ale nie możemy wszystkiego robić i cały system gospodarczy owija się wokół stadionu na Wrzesińskiej. Mówienie "tak zróbmy wszystko dla kibiców, bo kibice przyjdą i będą nas za to chwalić". Nie, wierność kibica na pstrym koniu jeździ. Często jest tak, że jak wyników nie ma, to kibice Startu odwracają się w drugą stronę. Myślę, że panowie za dużo względów od kibiców nie dostaniecie przy wyborach do samorządu w przyszłej kadencji. Myślę, że pomyślcie trochę po gospodarsku - wykrzyczał, stwierdzając iż "budownictwo jest miastotwórcze".
Następnie do dyskusji włączył się prezydent Tomasz Budasz, który stwierdził iż wiele stadionów żużlowych nie posiada dużych parkingów. Odnosząc się do kwestii wartości ziemi: - Dla porównania działka przy ul. Poznańskiej, którą zbyliśmy w grudniu 2020 roku za 27 milionów, była wyceniana w ostatnich 10-12 latach i na 30 milionów i na 16 milionów. To jest sytuacja gospodarcza, należy sprzedawać, kiedy jest wysoka cena.
Radny Marek Bartkowicz odpowiedział następnie Zdzisławowi Kujawie: - Uważam, że mówienie o sprzedaży tej działki w sposób negatywny, to nie jest populizm, ale nasze prawo mówienia o sprawach miasta w inny sposób. Proszę nie odbierać i nie zarzucać, że jesteśmy populistami - stwierdził. Paweł Kamiński natomiast odparł, że obecna sytuacja ekonomiczno-gospodarcza w kraju i Europie nie jest dobrym momentem na sprzedaż majątku miejskiego: - Jeśli państwo uważacie, że wyciągniecie z tego 4 miliony, to ja mogę powiedzieć, że za dwa, trzy lata może wyciągniecie trzy razy więcej. Na tym polega to świetne rozeznanie gospodarności.
Ostatecznie dyskusja w końcu została zakończona i zarządzono głosowanie nad uchwałą. Za wolą sprzedaży tej działki opowiedziało się 13 radnych, 6 było przeciwko, a 2 wstrzymało się od głosu.
