Otóż po co w ogóle to wszystko? Po co w ogóle jest życie, skoro i tak każdy umrze? W świecie, w którym żyjemy nikt nie działa bezcelowo. Jeśli ktoś zarabia pieniądze, to po to, by zdobyć coś na czym mu zależy. Każdy chyba wie, że zbieranie funduszy, aby ich nie wydawać, lecz jedynie dla siebie trzymać jest czystą głupotą. Z ziarna wyrasta mała roślinka, która z latami przemienia się w dojrzały organizm wydający piękne owoce. Zwierzę żyje, aby powiększać swój gatunek. Człowiek natomiast jest czymś więcej jak bezrozumne stworzenie. Sam fakt, że potrafimy zastanawiać się nad różnymi problemami sprawia, że naszym celem jest coś więcej.
Istotnie: wszystko na ziemi się kiedyś skończy. Poczynając od naszego życia, a kończąc na tym, że w końcu i świat, na którym żyjemy przestanie istnieć. Zatem nie ma po co żyć – powie ateista, sądząc, że zaspokoi swoje rozumowe pragnienia.
Proszę się zastanowić nad naszymi marzeniami, które osiągnęliśmy. Czy była to podróż, czy wymarzona rzecz. Skoro tylko to dostaliśmy, to czy w pełni zaspokoiło to nasze pragnienie? Rzecz jasna - nie. Nigdy nic tutaj na ziemi nie zadowoli nas w pełni, choćbyśmy sobie nie wiadomo co wymarzyli, a gdy już to otrzymamy to nie sprawi, że powiemy: „teraz już w pełni będę na zawsze szczęśliwy”. Jasnym wnioskiem jest, że nic ziemskiego w pełni nas nie zadowoli, gdyż zawsze będziemy czuli „głód” nowych marzeń.
Niestety większość ludzi macha na to ręką i uparcie szuka zaspokojenia własnych potrzeb. W końcu nadchodzi dzień śmierci i co ten człowiek robi? Traci rozum, robi wszystko, aby przedłużyć życie o każdą dobę, myśląc, że wtedy znajdzie spokój i szczęście. Po tym dniu znów błaga o to samo, aż w końcu nie ma już czasu i umiera. Po co żył ten człowiek? Skoro dla własnych przyjemności to już jasno widać, że zmarnował życie. Jaki pożytek przyniósł sobie i innym z tego powodu? Żaden!
Bóg jako pierwsza przyczyna wszystkiego i wszystkich stworzył człowieka na wzór i podobieństwo swoje, dając mu duszę, która żyje w ciele. Dusza jest duchem, który jest rządzony głównie przez wolę i rozum. Ta wola ostatecznie pragnąć może tylko Boga i tylko w Nim znajdzie pełnię szczęścia, której nigdy i nigdzie nie znajdzie na ziemi. Jednakże wola, tak samo jak i rozum jest skażona przez grzech pierworodny, więc z trudem dochodzi do tego co jest prawdziwe, piękne i szlachetne. Katolik nie szuka szczęścia na ziemi, gdyż nie jest jego celem życie ziemskie, ale niebieskie. Cel zatem jest jasny – zbawienie duszy. Wszystko, czego człowiek dopuszcza się przeciw tej intencji jest przysłowiowym strzałem w stopę, gdyż oddala go od celu.
Takie jest nauczanie Kościoła, a jeśli ktoś nie przyjmuje tego jako prawdy, to nie tylko bezpodstawnie trwa w błędzie, ale również ma poważny problem. Bo jak inaczej znaleźć cel życia ziemskiego, skoro wszystko to „marność nad marnościami i wszystko marność”?
Stańmy w niedzielę 07. listopada o godz. 16.00 przed Pomnikiem Opatrzności Bożej i odmówmy wspólnie różaniec w intencji odnowy moralnej i duchowej mieszkańców Gniezna.