Pierwszy etap ul. Wolności o długości 550 metrów, miał być gotowy w czerwcu i zaraz po tym wykonawca miał zabrać się za kolejny odcinek w kierunku ul. Witkowskiej. Tymczasem mamy połowię sierpnia i pierwszy fragment wciąż nieukończony, ponieważ... źle wykonano studzienki.
O sprawie poinformowali nas mieszkańcy, a jeden z nich nawet pofatygował się użyć do tego waserwagi, by pokazać różnice w poziomach między jezdnią, a płytą studzienki. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że asfalt kładziony był w ostatnich dniach i już wtedy było widać, że niektórych różnic nie da się wyrównać walcem.
Jak nas poinformowano, Urząd Miejski, który jest zarządcą i inwestorem na ul. Wolności, nie zamierza przyjąć tak wykonanej drogi: - Miasto będzie dochodziło wykonania zgodnie z projektem i zgodnie ze sztuką. Niestety wykonawca nie do końca stosuje się do zaleceń i dokumentacji projektowej. Na te około 40 studzienek wykazaliśmy, że około 30 jest do poprawy. Niestety przedłuża to termin modernizacji ul. Wolności, nie jest to po naszej myśli, ale wyniki przetargu są takie, jakie są - przekazał nam wiceprezydent Jarosław Grobelny. Jak dodał, prowadzone są rozmowy z wykonawcą, który został zobowiązany do poprawy zarówno jakości wykonanych prac, jak i tempa realizacji całej inwestycji. Opóźnienie, jak już wykazaliśmy, jest już duże.
- Liczymy na to, że w ciągu tygodnia zostaną naprawione te wszystkie usterki i dalej będziemy się temu przyglądali. To nie tylko nasza kontrola, ale także zewnętrzna. Jest to inwestycja dofinansowana z zewnątrz i nie możemy sobie pozwolić na żadne niedociągnięcia - dodał wiceprezydent. Dopiero w momencie, kiedy studzienki zostaną poprawione, wykonawca będzie mógł rozpocząć kolejny etap prac na ul. Wolności.