Odnawialne źródło, jaką jest znajdujące się pod ziemią ciepło, coraz częściej rozważana jest jako alternatywa godna uwagi w istniejącym systemie energetycznym. Węgiel, który wciąż stanowi podstawę funkcjonowania elektrowni i ciepłowni na terenie Polski, docelowo za wiele lat ma zostać zredukowany do minimum. To, co rysuje się jako odległa przyszłość, stanie się teraźniejszością dla rodzących się już kolejnych pokoleń. Zanim jednak nadejdą, trzeba będzie zacząć szukać wyjścia. Być może będzie nią właśnie geotermia, po którą teraz zaczyna sięgać nawet Gniezno.
Wszystko zaczęło się jeszcze ponad dwie dekady temu, kiedy pierwsze nieoficjalne przemyślenia i rozmowy na temat tego źródła, zostały odłożone na dalszy plan. Powodów było kilka. Po pierwsze koszty odwiertu i późniejszego funkcjonowania systemu, a po drugie - co nie powinno dziwić - brak strategii (i idących z tym restrykcji) narzucających konieczność szukania alternatywnych źródeł energii. W kolejnych latach kwestia geotermii w lokalnym wymiarze była omawiana przy różnych spotkaniach lub komisjach, ale nie kończyły się one żadnymi konkretami.
Temat geotermii, nierzadko wykpiwany (jak chociażby pokazuje przykład z Torunia), stał się w wielu miejscach źródłem energii, która w perspektywie czasu zapewnia "cieplny i energetyczny spokój" jego użytkownikom na długie lata. Wyjątkowym przykładem są powstałe w 2008 roku Termy Uniejów, gdzie funkcjonuje aquapark, przyciągający tłumy ludzi.
W ostatnich latach równie odważnie do tematu podszedł Konin, który około 8 lat temu ruszył w tym kierunku i obecnie podejmuje działania związane z budową ciepłowni geotermalnej. Docelowo ma ona zapewnić około 10% zapotrzebowania w zimie. Wydaje się, że niewiele, ale Konin już teraz niemal całe ciepło dostarcza ze źródeł uznawanych za odnawialne, więc na taką "mniejszą" alternatywę może sobie pozwolić.
Gniezno od zawsze jednak opiera się na węglu. Chociaż na przestrzeni ostatnich dekad Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej usprawniło system o tyle, że wyłączono z użytku i zlikwidowano stare osiedlowe kotłownie na rzecz jednego systemu podłączonego do dwóch dużych ciepłowni przy ul. Spichrzowej oraz ul. Rzepichy, to jednak wciąż jest to energia konwencjonalna.
W ostatnich latach temat geotermii powrócił w 2016 roku. To wówczas w Starostwie Powiatowym odbyła się konferencja, podczas której przybliżono samą ideę wykorzystania tej energii dla wielu potrzeb - ciepła, elektryczności czy nawet rekreacji. Już wówczas wskazywano, że Polska ma świetne warunki do wykorzystania tego źródła, a już szczególnie powiat gnieźnieński. Występujący wówczas prof. zw. dr hab. Ryszard Kozłowski z Politechniki Krakowskiej i Akademii Górniczo-Hutniczej mówił o naszym regionie: - Jego obszar znajduje się w okręgu szczecińsko-łódzkim i ma powierzchnię 67 tysięcy kilometrów kwadratowych, gdzie występują wody geotermalne o zasobie około 2854 metry sześcienne, a co przekłada się relatywnie na 246 tysięcy ton paliwa umownego na kilometr kwadratowy (wypowiedź z 2016 r.). Wskazał przy tym iż według profili temperatur, powiat gnieźnieński znajduje się w obszarze, gdzie można liczyć na nawet ponad 90 stopni. Oczywiście zależy od tego, jak głęboko przeprowadzono by odwiert badawczy. Wszyscy opierają się na wynikach badań, przeprowadzonych w przeciągu dekad realizowanych jeszcze w PRL-u, kiedy to na terenie Polski zrealizowano kilkadziesiąt tysięcy odwiertów. Na ich bazie powstała właśnie mapa geotermalna kraju, która dowodzi dogodnego położenia naszego regionu. Jest ona do dziś wykorzystywana przy planowaniu potencjalnych działań inwestycyjnych.
O geotermii w Gnieźnie zrobiło się głośniej w 2018 roku, kiedy to stała się ona motywem przewodnim kampanii wyborczej Pawła Kamińskiego. Stawianie na pozyskanie tego źródła energii napotkało na kpiny jego przeciwników, a ze stron bardziej oficjalnych - na niedorzeczność pewnych stwierdzeń. Ujściem tego była kolejna konferencja z udziałem naukowców, która odbyła się w Starostwie Powiatowym, a na której m.in. uczestnicy spotkania z 2016 roku dowodzili, że Gniezno ma idealne położenie do wykorzystania geotermii. Tenże sam prof. Ryszard Kozłowski wskazał iż powinno się myśleć o wykonaniu głębokiego odwiertu. To samo w trakcie spotkania potwierdził dr Marek Kaźmierczyk, który wskazał: - Możemy się spodziewać temperatury powyżej 100 stopni na głębokości 3 tys. metrów, według danych danych przedstawionych przez prof. Zimnego i współpracowników.
Emocje związane z wykorzystaniem tematu geotermii w kampanii wyborczej z 2018 roku, studził sam Urząd Miejski wywiadem z wiceprezydentem Jarosławem Grobelnym. Zarzucenie tej kwestii przez lata, jak twierdził zastępca prezydenta, miało być wynikiem braku środków na wykonanie odwiertu czy niepewności wyniku, jaki uda się osiągnąć tj. temperatury wody oraz stopnia jej mineralizacji. - Powiedzieć i założyć można wszystko. Szczególnie jeśli nie bierze się za to odpowiedzialności - twierdził wówczas Jarosław Grobelny, odnosząc się do słów Pawła Kamińskiego. Sam prezydent Tomasz Budasz w trakcie debaty prezydenckiej w TVP Poznań również powątpiewał w wykorzystanie geotermii: - Temperatura wody osiąga, zgodnie z tymi wstępnymi parametrami, które były robione, 65 stopni na terenie miasta Gniezna, a nie 90 - mówił. Później, wywołany przez kontrkandydata do udowodnienia tych stwierdzeń, nie odpowiedział. W zamian za to, już niespełna rok później, Tomasz Budasz wziął udział w konferencji "Geotermia – szansa czy kłopot?", organizowanej w sierpniu 2019 roku w Mikorzynie, niedaleko Konina, gdzie brał udział w dyskusji wypowiadając się m.in. na temat konieczności pełnego refundowania kosztów odwiertu geotermalnego.
O tym, że Miasto Gniezno podjęło rękawicę przy projekcie wykonania odwiertu, poinformowano w sierpniu 2020 roku. Wówczas to przekazano, że trwają starania o pozyskanie środków zewnętrznych na realizację ww. zadania. W połowie czerwca 2021 roku poinformowano, że Gniezno otrzymało 16 mln 725 tys. złotych na wykonanie otworu poszukiwawczo-rozpoznawczego. Zrealizowany zostanie przy ul. Gdańskiej, na działce należącej do Miasta Gniezna - planowana głębokość to około 2000 metrów. W Koninie tymczasem w 2015 roku wykonano go o głębokości 2660 metrów, uzyskując temperaturę 97 stopni (92 stopnie na powierzchni). - Wiem, że jeśli urząd potraktuje ten projekt poważnie i nie podejdzie do niego na zasadzie tylko wydania tych 17 milionów, by zrobić jakiś tam odwiert, ale dokona wszelkich starań, by wiercić do głębokości 2500-3000 metrów, to wygramy przyszłość Gniezna. Do tego potrzebna będzie determinacja samych władz miasta i potraktowanie tego projektu jako priorytetowego dla rozwoju Gniezna - stwierdził teraz Paweł Kamiński, nie ukrywając iż cieszy się z ruszenia tego tematu, choć ma obawy co do założeń projektu.
Wśród innych tegorocznych beneficjentów dofinansowania wykonania odwiertu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, znajdują się także takie miasta, jak Inowrocław, Gąsawa czy Wągrowiec. Przykład tych dwóch ostatnich pokazuje, że nawet znacznie mniejsze ośrodki zdecydowały się na podjęcie takich działań, mimo świadomości iż sama instalacja geotermalna jest dosyć drogą inwestycją, choć procentującą po latach. Na to, jaką temperaturę ostatecznie Gniezno może uzyskać podczas odwiertu, przyjdzie jeszcze poczekać. Same prace na działce na Winiarach mają się rozpocząć w 2022 roku i potrwać do 2023 roku.