Każdy z nas ma słabą naturę i niejednokrotnie wolelibyśmy zniwelować trud, na koszt naszej wygody. Często staje ona naprzeciw rozumowi, który dyktuje nam co innego. A zatem jak można uzasadnić tezę, że wierni spotykają się specjalnie w miejscu publicznym, nawet wtedy gdy niedaleko mają od siebie kościół?
Pan Jezus powiedział: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”. A zatem, każda modlitwa sprawia, że wśród nas jest Zbawiciel w formie duchowej, nie tak samo jak we Mszy św., gdzie jest On obecny rzeczywiście pod postaciami chleba i wina. Są to dwie różne formy obecności Boga i nie należy ich mieszać.
Z drugiej strony, Pan Jezus neguje wywyższanie i chełpienie się modlitwą wśród innych: „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. Z tego fragmentu jasno wynika, jaka modlitwa jest zła. Choćby tysiące ludzi wyszło na ulice, aby odmawiać modlitwy z przekonaniem pokazania się innym, to ta modlitwa nic by nie dała, a nawet mogłaby zahaczyć o miano grzechu. Modlitwa jest pokorna i nigdy nie stawia człowieka w centrum lecz wywyższa Boga, dla którego ta modlitwa jest odmawiana.
Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort tak uzasadnia słuszność tej formy modlitwy: „Modlitwa publiczna jest bardziej skuteczna od modlitwy indywidualnej dla złagodzenia gniewu Bożego, wyjednania Jego miłosierdzia.”
Niestety, dzisiaj w przestrzeni publicznej obecne są liczne zgorszenia takie jak: marsze LGBT, legalność aborcji, in vitro. Grzechy te, wołające o pomstę do nieba są bez skrupułów propagowane na ulicach naszych miast. Naszym obowiązkiem jest zadośćuczynić za te liczne grzechy i profanacje. Im bardziej Bóg jest obrażany, tym bardziej nasza modlitwa powinna być sztandarem, który nieść będziemy naprzeciw tym wszystkim, którzy jawnie obrażają Tego, który zasługuje na nieskończone oddanie.
Św. Jan Maria Vianney tak mówi o modlitwie publicznej: „modlitwa prywatna podobna jest do słomy, tu i ówdzie po polu rozrzuconej; jeśli ją zapalisz, słaby będzie płomień, ale zbierz źdźbła rozrzucone w jeden stos, a ogień będzie silny i wzniesie się ku niebu: taką jest modlitwa publiczna.”
Matka Boża objawiając się w Fatimie prosiła, aby odmawiać różaniec. Mówiła, że ta modlitwa może uratować świat przed katastrofą. W odpowiedzi na to wezwanie w niedzielę 5 lipca o godz. 16:00 mieszkańcy Gniezna odmówią publiczny różaniec pod Pomnikiem Opatrzności Bożej w Gnieźnie. Modlić się będziemy, aby Opatrzność Boża czuwała nad mieszkańcami Gniezna. Szczególnie będziemy prosić Niepokalaną, aby chroniła rodziny przed zagrożeniami moralnymi i duchowymi.