Zarząd Powiatu Gnieźnieńskiego wraz z kierownikiem projektu zdecydowali się zorganizować spotkanie wyjściowe na teren budowy budynku D Szpitala Pomnik Chrztu Polski. Zgodnie z ostatnimi informacjami, obiekt ma zostać wykończony przez firmę jeszcze jesienią tego roku - po tym nastąpi etap odbiorów i wówczas będą mogli pojawić się w nim pacjenci. Starosta Piotr Gruszczyński nie ukrywa, że spotkanie jest też odpowiedzią na zarzuty, jakoby już teraz w budynku mogły być przeprowadzane zabiegi.
- Poseł Zbigniew Dolata wpadł w opary absurdu. Od pewnego czasu opowiada, że ten budynek jest już ukończony i my specjalnie wstrzymujemy oddanie tego obiektu po to, by to nie zostało przypisane jako sukces PiS-u. Trzykrotnie składałem posłowi deklaracje, żeby przestał atakować Zarząd i ludzi pracujących na rzecz tego szpitala, a w zamian, jeśli da nam święty spokój, to ja mu obiecałem iż razem ze mną przetnie wstęgę, kiedy będziemy ten szpital oddawali. Niestety, pan poseł wychodzi z założenia, że lepsza jest polityczna konfrontacja niż budowanie pokoju. Uznałem, że skoro opinia publiczna w sposób niezasłużony jest permanentnie wprowadzana w błąd przez pana posła, to chcemy pokazać, czy ten szpital jest rzeczywiście gotowy, a jeśli nie, to kiedy będzie ukończony - stwierdził Piotr Gruszczyński. Jak dodał, w jego opinii poseł ma "problemy z percepcją rzeczywistości": - Nie podejrzewam, że jest to zrobione z tytułu złośliwości, ale pan poseł kompletnie nie rozumie otaczającej go rzeczywistości.
W dalszej części zaprezentowany został stan prac na terenie szpitala: - Codziennie na budowie jest między 55 a 65 osób z wyjątkiem sobót i niedziel. Pracowników nie widać z zewnątrz, ponieważ prowadzone są prace wewnętrzne, wykończeniowe na wszystkich kondygnacjach. Zgodnie z podpisanym aneksem, roboty powinny być zakończone w sierpniu 2021 roku, ale z postępu robót, jakie obserwujemy, szacujemy iż mamy 8% przerobu miesięcznie. W tej chwili, jeśli zostanie utrzymane i będzie tak cały czas przyspieszane, to przewidujemy zakończenie robót jeszcze w tym roku. Po tym będą trwały procedury odbiorowe, które potrwają kilka tygodni - mówił Paweł Kazubski, kierownik projektu.
W trakcie obejścia budowy można było zobaczyć iż prace postępują, zwłaszcza instalacyjne - niemal na każdym poziomie budynku są już częściowo one doprowadzone, także w miejsca, gdzie docelowo powinny się znajdować w przyszłych pomieszczeniach. Wskazano przy tym iż doprowadzenie budynku do stanu, kiedy w jego części mogliby przebywać pacjenci, byłoby bardzo ryzykowne i zmuszałoby do przeprojektowania chociażby jego wentylacji, która łączyłaby pomieszczenia zabiegowe z tymi, w których pracowaliby robotnicy: - System wentylacji to kilkanaście bloków, central wentylacyjnych, które obsługują cały obiekt. Aby on spełniał zgodnie z prawem budowlanym warunki pozwalające mu wydać pozwolenie na użytkowanie, powinien posiadać, zgodnie z prawem budowlanym, sam niezależnie funkcjonować. Czy wyobraża ktoś sobie, żeby blok operacyjny, zlokalizowany na drugim piętrze, mógł normalnie funkcjonować i zapewnić lekarzom pracę, a pacjentom bezpieczny poród, podczas gdy piętro wyżej lub niżej trwa budowa, gdzie nie można zjechać windą, bo nie można ich odebrać ze względów technicznych? Cały system wentylacji nie jest podzielony na strefy i obsługuje cały obiekt, w którym jesteśmy, bez odpowiednich zabezpieczeń przeciwpożarowych wydzielających odpowiednie sekcje - mówił Paweł Kazubski, wskazując iż przeprojektowanie samej wentylacji na potrzeby oddania etapu I, kosztowałby dodatkowe 1,2 miliona złotych tylko po to, by kilka pomieszczeń otworzyć rok wcześniej.
Przykładem podjęcia działań, które kłócą się z ideą spokojnej pracy przy zabiegach, jest część z salami do operacji i porodów, gdzie gotowe sale, w zasadzie mogące przyjąć sprzęt medyczny i pacjentów, sąsiadują bezpośrednio z nieukończoną salą hybrydową. W niej są jeszcze ściany z cegieł, bez tynku, gdyż pomieszczenie to nie znajdowało się w realizacji żadnego z etapów budowy.
- Czysto teoretycznie można by otworzyć te sale, operować, prowadzić normalne funkcjonowanie szpitala na tej kondygnacji. To pytanie należy zadać lekarzom, czy któryś z nich odważyłby się prowadzić zabiegi, gdzie przy trzech wykończonych całkowicie salach na bloku operacyjnych prowadzić zabiegi, gdzie w sąsiedztwie mamy zupełnie niewykończoną jedną z sal, na którą nie przewidziano środków w I, II czy III etapie wykończenia - przyznał Paweł Kazubski, dodając iż docelowo planuje się jednak wykończyć pomieszczenie tak, by mogło ono poczekać na sprzęt zakupiony w przyszłości. - Nie wiem, jaki cud musiałby się stać, żeby poziom 2, a więc blok operacyjny, dostał pozwolenie na użytkowanie, kiedy nie są spełnione wymogi sanitarne, nie ma możliwości włączenia wentylacji, bo nie ma możliwości jej wyregulowania by obsługiwała jedną kondygnację, nie ma spełnionych wymogów ochrony przeciwpożarowej odcięcia tego poziomu od pożaru, który mógłby powstać na innej kondygnacji na trwającej budowie. Ponadto nie ma możliwości dostania się tutaj windą, bo odbiór Nadzoru Technicznego Wind może nastąpić tylko wtedy, kiedy będą gotowe wszystkie posadzki na wszystkich poziomach. Z punktu widzenia czysto budowlanego, ten poziom w ogóle nie nadawał się do zgłoszenia do odbioru budowlanego, bo ze względu na niewykończone instalacje i brak możliwości uruchomienia wentylacji, byłoby niedorzeczne, gdyby ktoś się odważył zgłosić ten poziom do użytkowania - zakończył Paweł Kazubski.
Sala do cesarskich cięć
Blok operacyjny
Sala hybrydowa, sąsiadująca z wykończonymi salami operacyjnymi i porodowymi.
Sala wybudzeń
Ostatni poziom - miejsce na serwerownię oraz kaplicę
Lądowisko LPR