Odpadające tynki, uszkodzone elementy infrastruktury technicznej, brak wentylacji, niedrożność kominów, rozpadające się schody, uszkodzona struktura murów – to najczęstsze przewinienia, z jakimi na terenie Gniezna spotykają się kontrolerzy z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Instytucja od pewnego czasu prowadzi wizyty w wyrywkowo wybranych nieruchomościach, sprawdzając ich stan oraz sposób zarządzania. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo ich mieszkańców, ale także docelowo – by budynek przetrwał kolejne lata, służąc temu samemu celowi, a nie szpecąc lub stwarzając zagrożenie jego użytkownikom.
- W zeszłym oraz w tym roku podjęliśmy się działań, podczas których kontrolowaliśmy budynki wielorodzinne, głównie skupiając się na centrum miasta. W ich trakcie dokonaliśmy wizyt na 19 obiektach, które zakończyły się one wydaniem 10 decyzji. Spośród nich dwie były dość drastyczne, gdyż dotyczyły nakazu opróżnienia budynków. Były one częściowo użytkowane, ale ze względu na stan techniczny należało je opróżnić - przyznaje Maciej Brzuszkiewicz, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Kontrole w budynkach na terenie miasta są, jak zaznaczono, wyrywkowe, ale po każdej wizycie jest coś, co trzeba zawrzeć w protokole. Jak twierdzą inspektorzy, nie jest najlepiej, ale najgorzej też nie: - Nie można generalizować, czy budynki miejskie podlegające Urbisowi, czy może będące w zarządzie jakiś wspólnot, czy prywatnych osób są lepsze czy gorsze od innych. Generalnie głównymi problemami, które się pojawiają podczas kontroli tzn. zostały ujawnione, to są te, które widzą wszyscy mieszkańcy - problemy z elewacjami, odpadające tynki i gzymsy, a do tego dochodzą wnioski pokontrolne, dotyczące np. braku prowadzenia książek obiektów, brak przeglądów kominiarskich oraz elektrycznych. Często też pojawiały się problemy na częściach wspólnych, tj. klatkach schodowych, gdzie pojawiały się uszkodzenia - zaznacza Maciej Brzuszkiewicz i dodaje, że kontrolą nie były obejmowane same mieszkania.
Jak dodaje inspektor, dość często problemy z zarządzaniem wybraną nieruchomością pojawiają się z bardzo prozaicznego powodu - jest kilku właścicieli, którzy nie mogą się dogadać: - Nie potrafią się porozumieć i nie ma wyłonionego zarządcy. To powoduje problem, bo według artykułu 61 z Ustawy o prawie budowlanym wynika, że każdy właściciel lub zarządca odpowiada za stan techniczny. Jeśli nie ma powołanego zarządcy, to solidarnie odpowiadają wszyscy właścicieli. Jeśli kamienica ma dziesięciu właścicieli to zazwyczaj nikt się nie poczuwa do tego, by traktować obiekt dobrze i utrzymywać w należytym stanie - zaznacza Maciej Brzuszkiewicz. Jak dodał, obecnie trwa postępowanie wobec kilku obiektów na terenie Gniezna, gdzie właściciele, po wizycie inspektorów, zaczęli w końcu się między sobą dochodzić do porozumienia.
Czego dotyczą przypadki, w których stwierdzono najwięcej uchybień? - Sporo problemów dotyczy pokrycia dachowego i więźbą dachową, gdzie pojawiały się uszkodzone elementy konstrukcyjne. W kilku przypadkach postępowania nadal się toczą, ale w większości przypadków podjęto się prac naprawczych. Często zdarzają się też uszkodzenia schodów, co jest bardzo problematyczne. Również kanały wentylacyjne i spalinowe dają wiele do życzenia - przytacza Maciej Brzuszkiewicz i dalej dodaje, że właściciele domów często nie zdają sobie sprawy z źródła powstawania wilgoci w budynkach: - W kamienicach często są wymieniane okna na plastikowe. Poprzez doszczelnienie pomieszczeń czy mieszkań nagle pojawia się odwrotny ciąg powietrza. Zbyt szczelne pomieszczenie, bez nawietrzników w oknach, sprawia iż kanał wentylacyjny, który powinien wyciągać powietrze na zewnątrz, on zasysa to z dachu lub nie dostarcza wystarczającej ilości do mieszkania. Szczególnie ważne jest aby zabezpieczyć dostarczanie wystarczającej ilości świeżego powietrza w przypadku posiadania pieców z otwartą komorą spalania – tak aby nie dopuścić do spalania beztlenowego generującego tlenek węgla tzw. czad - przyznaje inspektor, dodając iż należy kupować okna z nawietrznikami: - Jeśli już ktoś je wymienił i nie ma nawietrzników, powinien pamiętać o regularnym wentylowaniu pomieszczenia - uchylaniu okien i przede wszystkim dokonywaniu przeglądów instalacji gazowej i kominowej.
Po przeprowadzonych do tej pory kontrolach pojawiły się wstępne wnioski tego, skąd najczęściej biorą się powody problemów ze stanem budynków. Okazuje się, że wspomniany wcześniej brak wyłonionego zarządcy to tylko jedna z wielu przyczyn: - Bywa tak, że właściciel po prostu nie ma pieniędzy, a lokatorzy nie płacą. Pojawia się też kwestia braku poszanowania przez mieszkających części wspólnych, jak właśnie klatek schodowych, które są dewastowane - mówi Maciej Brzuszkiewicz i jak dodaje, na kilkanaście sprawdzonych budynków tylko w dwóch nie znaleziono żadnych uchybień.
Jak przekazał inspektor, PINB zamierza dalej kontynuować kontrole kamienic - zwłaszcza tych, które już na pierwszy rzut oka zwracają uwagę widocznymi uszkodzeniami: - Nie mamy na celu wywierania presji czy roszczeniowego podchodzenia. Chcemy współpracować, bo zależy nam, by mieszkańcy naszego miasta byli bezpieczni i bezpiecznie mogli mieszkać w tych budynkach. Chcemy też podkreślać to, że właściciele muszą pamiętać iż prawo budowlane wprost mówi, że odpowiedzialność za stan techniczny budynku spoczywa na nich.