Lider zwycięskiej partii Jarosław Kaczyński mówiąc „zasługujemy na więcej” rozbudził na nowo dyskusje wśród Polaków spierających się od lat o Polskę. Po prawej stronie w kącie wyrósł prezesowi konkurent w postaci Konfederacji, której głos przed i w czasie kampanii był delikatnie mówiąc niezauważalny. Cisza o tym ugrupowaniu rozbudzała większe zainteresowanie wśród młodych, a przekroczenie progu wyborczego przez Konfederację daje wielu nadzieję na radykalniejszy prawicowy głos w Sejmie.
W obliczu krzykliwej i obłudnej manifestacji środowisk lewicowych, które otwartymi ulicami polskich miast wkraczały ostatnimi miesiącami w życie Polaków, głos konserwatywnych katolików broniących życia ludzkiego i wartości chrześcijańskich zostawał zlekceważony. Bo to właśnie wśród wspomnianego tego radykalnie prawicowego ugrupowania znajdują się m.in.ludzie głośno broniący życia poczętego i manifestujący wyraźnie swój sprzeciw wobec ideologii LGBT i całej tej lewicującej propagandy, pod którą podpisały się KO i lewacki SLD.
O ile Lewica może się cieszyć z wyniku wyborczego, o tyle powodów do radości z pewnością nie może mieć KO. Wolność obyczajowa i wszech naiwna tolerancja, pod którą podpina się Koalicja Obywatelska nie pomogła tym razem. Kusząc Polaków europejskością KO oparła tak naprawdę swoją kampanię wyłącznie na antypisowskich hasłach.
Zestaw osobowościowy Sejmu przedstawia się imponująco zważywszy na skrajność poglądową i osobowościową. Czeka nas ciekawa kadencja pełna ideologicznych miejmy nadzieję przepychanek. Będziemy świadkami ostrej rywalizacji i z pewnością poznamy głośno wypowiedziane lewackie postulaty w kontrze do radykalnie prawicowych. Prawdopodobnie staniemy się świadkami zmagań Lewicy i Konfederacji, na które spadnie ciężar dyskusji światopoglądowych. Tym samym wizerunek PiS może tylko na tym zyskać, gdyż dotychczasowe omijanie przez tę partię tzw. trudnych tematów pozwoli jej realizować w ciągu dalszym gospodarczą wizję zmian w Polsce. A jest tego w planach sporo zważywszy na to, że Polska gospodarka zmienia się na lepsze.
Wysoka frekwencja w wyborach świadczy o tym, że Polacy biorą sprawy Ojczyzny w swoje ręce. Jednak pod którym sztandarem staną? Pod „Bób, hummus, Włoszczyzna” czy „Bóg, honor, Ojczyzna”? To, na którą stronę Polacy się przechylą, bardziej na prawą czy na lewą zależy od mediów i katolickiego głosu kościoła.
Spektakl parlamentarny z nową obsadą niedługo się zacznie. Widowni z pewnością nie zabraknie.