Na początku 2016 roku radni miejscy otrzymali projekt uchwały, zgodnie z treścią której dotychczasowy skwer przed teatrem, skądinąd istniejący tu od czasów ostatniej wojny, miał zmienić gospodarza. Obszar o powierzchni 1600 metrów kwadratowych został przekazany w użytkowanie Teatru im. A. Fredry na okres 20 lat. Wówczas tłumaczono: - Dajemy je w użytkowanie na 20 lat instytucji poważnej, którą cenimy i która wnosi wartość dodaną, czyniąc miasto bardziej kulturalnymi od tych miast, które tych instytucji nie mają - mówił wówczas wiceprezydent Jarosław Grobelny, dodając dalej iż instytucja otrzymała dofinansowanie w kwocie 1 mln 700 tys. złotych na realizację dużego zadania inwestycyjnego, jakim byłoby przebudowanie placu oraz remont elewacji teatru. Najbardziej jednak widocznym elementem była właśnie ta pierwsza część: - Inspiracją dla tego terenu był plac Des Terreaux w Lyonie i myślę, że jest to dosyć ambitne przedsięwzięcie. "Estetyczny plac zapraszający do teatru, buduje nastrój miasta o fontanny oraz usystematyzowaną zieleń, jako atrakcja wielu miejskich placów, tworzy atmosferę sprzyjającą spotkaniom mieszkańców i turystów" - cytował wówczas treść projektu, jaki teatr złożył u marszałka. Radnym pomysł się spodobał i przekazanie terenu na 20 lat uchwalili jednogłośnie.
Rok później, w lutym 2017 roku, jako pierwsi publikowaliśmy wizualizacje przebudowanego placu. Mieszkańcom zaprezentowany został teren bez (rosnących wówczas jeszcze) większości drzew, ale za to z kwietnymi wyspami, budynkiem kubaturowym ze szkła i stali dostawionym do kamienicy, a także charakterystycznymi piramidami. Większa z nich miała być szczególna - jedną ściankę stanowić miała fontanna, gdzie woda efektownie spływałaby po całej powierzchni (wizualizacja), a od strony ulicy miało być wkomponowane w beton architektoniczny logo teatru. Sam plac, według naszych nieoficjalnych ustaleń, miał być ułożony z efektownych płytek chodnikowych, które jednak jeszcze na samym etapie projektowym postanowiono zamienić na chodnikowe płytki betonowe. Wkrótce się okazało, że założenia wizualizacji nie ziszczą się tak łatwo.
źródło: Demiurg
Pierwsze przetargi na przebudowę placu nie doszły do skutku z uwagi na sytuację, jaka miała wówczas miejsce na rynku budowlanym. Wzrost cen materiałów, a przede wszystkim robocizny sprawiły, iż zaczęto myśleć o okrojeniu całego przedsięwzięcia. Oszczędności znaleziono - przede wszystkim przy rezygnacji z budynku kubaturowego, który został wykreślony z realizacji. Komplikację wprowadziła też decyzja o pozostawieniu w tym miejscu jednego drzewa, które nieco zmieniło układ przestrzenny placu.
Ostatecznie, po długich perypetiach, wykonawcę wyłoniono dopiero w lipcu 2018 roku - remont elewacji oraz przebudowa placu, połączona z niwelacją, wycinką drzew, usunięciem pomnika, budową komory przepompowni fontanny, brył piramid oraz ułożeniem nawierzchni oraz pracami elektrycznymi, została wyceniona na kwotę 2 mln 358 tys. złotych brutto, z czego 1,3 mln złotych pochłonąć miał sam plac, a pozostałą kwotę - elewacja całego frontu.
Na podsumowanie efektu tej przebudowy przyszła okazja kilka dni temu, kiedy to w końcu uruchomiono fontannę, umiejscowioną na jednej z piramid.
Efekt spływu wody, uwieczniony na filmie i umieszczony w serwisie społecznościowym, wywołał lawinę negatywnych lub prześmiewczych komentarzy, niekiedy bardzo skrajnie patrzących na to, co sprezentowano gnieźnianom. Nie brakowało też opinii o tym, że w kolejnym miejscu Gniezna trawa i drzewa musiały ustąpić "betonozie". Sprawą zainteresowały się też ogólnopolskie i branżowe media. Postanowiliśmy jednak przyjrzeć się temu, jaka jest pozostała estetyka placu przed teatrem.
Zacząć można od samych piramid, które miały być wykonane z betonu "w kolorze szarym ConcreteArt lub równoważny (kolor betonu na skarpach dokładnie taki, jak płyt z betonu architektonicznego w którym wyfrezowano logo teatru)". Również szczegółowe rozwiązania konstrukcyjne wspominają o betonie architektonicznym. Sama fontanna, której wygląd obecny odbiega od tego, jaki prezentowano na wizualizacjach, nie został doprecyzowany w projekcie. Jak w nim zawarto: "Projektuje się fontannę będącą zintegrowanym elementem jednej ze skarp. Fontanna działa na zasadzie spływania wody po ścianie do koryta (obieg zamknięty)". Obecnie sama powierzchnia piramid bardzo słabo przypomina to, co projektanci zwykli określać "betonem architektonicznym". Same krawędzi podstaw są też wyraźnie wykruszone.
Uwagi budzi także sposób realizacji loga od strony ulicy, które - zgodnie z projektem - miało zostać wyfrezowane w płytach z betonu architektonicznego. Tymczasem najwyraźniej zdecydowano się na odejście od tego na rzecz wytłoczonej "wnęki" w którą włożone zostanie logo wykonane z innych materiałów - sposób wykonania widoczny poniżej. Dodatkowo, czego nie było w projekcie, ze stalowych listw wykonano "otoczkę". Podobne rozwiązanie zastosowano przy fontannie - ma to uniemożliwiać... spływanie wody poza kratki odpływowe.
Ponadto, w krótkim czasie od realizacji, można już zauważyć pofalowane fragmenty nawierzchni, przy czym w niektórych miejscach różnice w poziomach są znaczne. Dokładniej widać je dopiero po bliższym przyjrzeniu się na miejscu. Same płyty miejscami noszą też ślady wyszczerbienia, a brak materiału uszczelniającego między nimi (np. piasku) powoduje wpadanie różnych odpadów m.in. petów.
Sam zamysł placu, choć budzący kontrowersje, od razu podchwycili najmłodsi - z piramid korzystają podczas jazdy na wrotkach, rowerach, hulajnogach czy deskorolkach, a przy okazji dostaje się również pozostałej na placu infrastrukturze - ławki są już obdrapane z farby izolacyjnej, uszkodzone są wyloty z rynien oraz coraz bardziej zabrudzona jest sama powierzchnia placu.
Co również zwraca uwagę, a co dotyczy się także chodnika ul. Mickiewicza (wykonanego trzy lata temu), nie usunięto wystających z ziemi elementów rur gazowych - jedna z nich wystaje około 2 centymetry ponad powierzchnię chodnika. Odnośnie tego typu przeszkód - włazy do kanałów technologicznych są miejscami zapadnięte poniżej nawierzchni placu, a w innej części wystają ponad płytki. Ponadto przy ławkach pojawił się plastikowy wywietrznik w formie wypustu z komory przepompowni, który zapewnia wentylację pomieszczenia - póki co nie został on tak uszkodzony, jak wspomniane rynny, choć patrząc na rozmaitość popisów, wykonywanych przez młodzież i dzieci na piramidach, wkrótce i on może paść tego ofiarą. W ostatecznym rozrachunku pozostaje wspomnieć o fragmentach podstaw arkad, które po wykonaniu nowej elewacji pozostawiono ubrudzone farbą i tynkiem pochodzącym z remontu. Kwestię tego, jak wyglądają wyspy z nasadzeniami, opinii mieszkańców.