Temat został poruszony na posiedzeniu Komisji Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska. W trakcie omawiania planu budowy sieci wodociągowej i kanalizacyjnej na terenie Gniezna i ościennych gmin, poruszono także kwestię problemu, z którym borykają się mieszkańcy nowych bloków przy ul. Konopnickiej. Tam bowiem kanalizację sanitarną planuje się wykonać dopiero w 2020 roku.
- Deweloper, który budował budynki, dostał warunki techniczne na doprowadzenie ścieków do ul. Wrzesińskiej i zdawał sobie sprawę z tego, że ul. Konopnickiej kanalizacja będzie realizowana w późniejszym czasie. Sama działka, która przylega do ul. Wrzesińskiej, tam z rzędnymi nie ma problemu, a część ścieków można odprowadzić. Tam jednak pobudowano bloki z garażami i w związku z tym obniżono poziom ścieków i tam jedynym możliwym wariantem jest tłoczenie ścieków - stwierdził Romuald Cimoch z PWiK i dalej dodał: - Niestety, pan deweloper technicznie nie przewidział ilości ścieków. Wiem, że tam jest problem iż zalewa ludzi, bo też dostaliśmy pisma. Rozwiąże to dopiero kwestia budowy kanalizacji na ul. Konopnickiej. Wiceprezydent Jarosław Grobelny dodał: - Albo rozwiąże to przebudowa tego, co zostało zrobione, zgodnie z założeniami. Miasto nie może odpowiadać za nonszalancję niektórych deweloperów, którzy nie wiem czy z oszczędności, niewiedzy czy niestosowania się do podstawowych zasad projektowania instalacji, nie dopatrzyli sytuacji, która się dzisiaj wygenerowała. W tej chwili zgłosiliśmy także do nadzoru budowlanego kwestię wejścia w kolizję z oświetleniem ul. Konopnickiej i w związku z odprowadzeniem wód deszczowych na drogę należącą do Miasta Gniezna. Tych nieprawidłowości jest trochę. Na pytanie Janusza Brzuszkiewicza o te kwestie wiceprezydent odparł: - Wody opadowe zlewają się przez szpary w murze oporowym na naszą drogę, a mur oporowy leży na linii energetycznej oświetlenia ulicy.
- Czyli rozumiem, że nie ma szans, by zrobić coś dla tych 72 mieszkańców? - zapytał radny Janusz Brzuszkiewicz. Romuald Cimoch odparł: - Rozmawiałem przez przypadek z jednym z gnieźnieńskich wykonawców. Podobno pan deweloper wystąpił do niego z ofertą budowy przepompowni takiej, jak powinno być ze sztuką techniczną i ma mu przygotować ofertę. Myślę, że jakieś kroki zostały poczynione. Na dziś nie jesteśmy w stanie przyspieszyć tego, a mamy to w 2020 roku w planie. Janusz Brzuszkiewicz zapytał, czy podejmowano rozmowy z deweloperem w sprawie wspólnej realizacji tej inwestycji. Wiceprezydent odparł: - Z panem deweloperem rozmawialiśmy wielokrotnie, bo pan deweloper dostał taką propozycję pobudowania łącznie z odbudową jezdni - partycypowania. Przy tym także wjazdu na ul. Konopnickiej i gonienia za wjazd samochodami pozanormatywnymi, bo tam jest nawierzchnia ażurowa. Jest dużo problemów, a teraz one prowadzą do tego, co mamy. Współczuję mieszkańcom, ale informowaliśmy ich, że w bliższej czy dalszej perspektywie czasu, teren wykorzystywany na parkingi, teren po boisku, będziemy chcieli prędzej czy później spieniężyć - mówił wiceprezydent, odnosząc się do kwestii terenu dawnej Stelli. Spora część mieszkańców bowiem nie zdecydowała się na wykup dodatkowo miejsc w garażach podziemnych i swoje samochody stawia na terenie do tego nie przeznaczonym: - Z niektórymi deweloperami mamy problemy, a z innymi nie mamy. Miasto co jakiś czas sprzedaje działki pod budownictwo wielorodzinne z infrastrukturą, ale zdarzają się też tacy. Jest deweloper, który będzie się chciał budować przy ul. Północnej, a więc około 400 metrów od utwardzonej drogi na Winiarach, bo jest tam plan i zgodnie z nim chce stawiać tam bloki. My jako Miasto zadeklarowaliśmy iż my tam drogi nie planujemy przez najbliższe 25 lat. Jestem ciekaw, czy mieszkańcy, którzy będą tam kupowali te mieszkania, zostaną o tym powiadomieni - stwierdził Jarosław Grobelny.
Wracając do tematu przyłącza kanalizacyjnego przy ul. Konopnickiej Janusz Brzuszkiewicz zapytał: - Czyli deweloper dostał informację, że przyłącze może zrobić tylko do ul. Wrzesińskiej? Czy to było zawarte w dokumentacji o pozwolenie na budowę? Romuald Cimoch odparł iż tak było, a wiceprezydent odpowiedział: - Przy czym nieprawdą jest, że Miasto Gniezno za cokolwiek odpowiada, bo takie informacje też się pojawiły i takie informacje otrzymują mieszkańcy tych bloków, że Miasto Gniezno nie wybudowało na czas kanalizacji sanitarnej. Przystępując do budowy deweloper wiedział, na jakich warunkach buduje i co musi wybudować.