Zdjęcie malunku, który w ostatnim czasie pojawił się na elewacji dawnego hotelu, przesłał do nas jeden z mieszkańców, który zapytał się o aktualną sytuację z zabezpieczeniem tego gmachu. Postanowiliśmy sprawdzić, jakie są podjęte działania w tym kierunku.
Pod koniec czerwca br. na posiedzeniu jednej z komisji powiatowych, padła deklaracja iż ruina stojąca przy ul. Strumykowej, zostanie zabezpieczona przed wchodzeniem do jej wnętrz osób postronnych. Podano także możliwy termin realizacji tego zamysłu - połowa wakacji. Tymczasem lato już powoli mija, a budynek jak stał, tak stoi nadal "otwarty" wszelkimi otworami okiennymi i drzwiowymi. Nieuchronnie zbliża się też okres jesiennych chłodów, które tylko będą zachęcać osoby bezdomne do "odwiedzania" wnętrz największego pustostanu w mieście, które chluby nie przynosi - zwłaszcza w trakcie trzecioligowych zmagań na stadionie Mieszka Gniezno.
Skontaktowaliśmy się w sprawie z Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego, który przekazał nam iż obecnie trwa procedura wykonania zastępczego dla zabezpieczenia obiektu. Jest to istotne o tyle, że właściciel nie zamierza tego dokonać we własnym zakresie: - Po przeprowadzonym konkursie ofert, dokumenty związane z postępowaniem przekazane zostały w celu weryfikacji Wojewódzkiemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego. PINB oczekuje teraz na przekazanie środków finansowych. Niezwłocznie po ich otrzymaniu przystąpi do zabezpieczenia obiektu - dowiedzieliśmy się.
W sprawie istotna jest też kwestia samego zadłużenia, spoczywającego na nieruchomości. To właśnie ten czynnik sprawia iż nikt nie chce przejąć budynku, gdyż będzie musiał spłacić kilkumilionowe długi: - Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Gnieźnie otrzymał informację od Kuratora spółki, że nadal nie udało się powołać nowego zarządu spółki. Zdaniem Inspektora Nadzoru Budowlanego, pomimo zdewastowania budynku, jego konstrukcja wydaje się być w “przyzwoitej kondycji” - co oczywiście trzeba będzie potwierdzić wykonaniem ekspertyzy budowlanej. Dalsze działania zależne będą od uregulowania sytuacji prawnej obiektu - poinformowano nas. Oznacza to więc iż póki co, do widoku ruiny piętrzącej się nad boiskiem trzeba będzie się przyzwyczaić.