Takie wnioski płyną z kontroli przeprowadzonej przez radnych z Komisji Rewizyjnej oraz ekspertyzy, która została przeprowadzona w tym kierunku. Przypomnijmy iż w efekcie wichury, która przeszła nad Gnieznem 11 sierpnia 2017 roku, wiatr wypchnął okna z dopiero co wybudowanej hali sportowej przy ul. Sobieskiego, a następnie wyrwał część poszycia dachowego, które spadło za obiektem. Były to największe uszkodzenia, jakie odniosło mienie Powiatu Gnieźnieńskiego w trakcie nawałnicy.
Sprawa od początku budziła zainteresowanie z uwagi na fakt, iż obiekt był dopiero co wybudowany i jeszcze nie odbyły się w nim żadne zajęcia - oficjalne otwarcie miało się odbyć na początku roku szkolnego 2017/2018. Tak się jednak nie stało, a budynek cały czas przechodzi generalny remont. Całkowity koszt budowy sali wyniósł 3 mln złotych brutto, a naprawa wyniesie 1 mln 361 tys. złotych brutto.
Sprawie uszkodzeń, jakie odniósł obiekt przy ul. Sobieskiego, przyjrzał się dr inż. budownictwa lądowego Jerzy Zielonacki (kilka lat temu wykonał także ekspertyzę dla nieukończonego gmachu szpitala). Sprawą zajęli się także radni z Komisji Rewizyjnej - Natasza Szalaty oraz Piotr Kujawski, którzy przeprowadzili kontrolę problemową dla całej tej inwestycji.
- W trakcie kontroli doszliśmy do wniosku, analizując ekspertyzę dr. inż. Zielonackiego, że podczas budowy mogło dojść do nienależycie wykonanej usługi i do tego, że mogła to być pośrednia przyczyna tego, że takie uszkodzenia sali wystąpiły. W związku z tym zostaliśmy zobligowani do tego, by napisać pismo do pani starosty oraz dyrektora Wydziału Inwestycji i Rozwoju o możliwości popełnienia przestępstwa podczas budowy tej sali sportowej - przekazał Piotr Kujawski. Natasza Szalaty przyznała, że wątpliwości było więcej: - W dzienniku budowy były pewne nieprawidłowości w związku z jego prowadzeniem. Mianowicie były wyrwane strony bez odpowiedniej adnotacji, mimo iż było pouczenie na początku strony tytułowej iż takie rzeczy muszą zostać odnotowane. Ponadto nie było informacji na temat warunków atmosferycznych. Nie znając się dokładnie na przepisach, jak to powinno wyglądać, to od razu rzuciło się w oczy.
- Nasze wątpliwości wzbudził fakt, że została naruszona konstrukcja dachu. Mamy w Gnieźnie dużo budynków i wiadomo, że była to silna nawałnica, ale jeśli ona uszkodziła nowy budynek, w związku z tym mamy zarzuty co do jakości wykonania usługi - przekazał Piotr Kujawski. Radna dodała iż wnioski radnych zawarte w protokole, polegają przede wszystkim na ekspertyzie w tej sprawie: - Z ekspertyzy dra inż. Zielonackiego wynika, że okna nie były dobrze osadzone i nie zostały zastosowane odpowiednie kotwy. Technologicznie okna nie były przystosowane do tego typu budowy. Poza tym kotwy do okien miały długość 25 mm, a kotwy do poszycia miały 55 mm, w związku z czym przy takim naporze siły wiatru, jeśli okna zostały wepchnięte do środka pomieszczenia, a powietrze zebrało się w budynku, to logicznym było iż ta siła rozsadziła dach - przekazał Piotr Kujawski. Jak dodał, w sprawie brano pod uwagę nie tylko ekspertyzę dr inż. Jerzego Zielonackiego, ale także opinię techniczną Jerzego Krzymińskiego, Inspektora Nadzoru Inwestorskiego - z obu więcej wiary dano pierwszemu z dokumentów.
Przedstawiciele komisji kontrolującej stwierdzili iż nie można obecnie gdybać, czy uszkodzenia wystąpiłyby w momencie, gdyby wiatr wiał z innej strony. Członkowie Komisji Rewizyjnej przyjęli protokół pokontrolny, a następnie przegłosowali wniosek radnego Rafała Spachacza, dotyczący uzyskania informacji o krokach, jakie zamierza podjąć Zarząd Powiatu Gnieźnieńskiego w związku z ww. zdarzeniem. O dalszym przebiegu sprawy będziemy informować.