W trakcie spotkania, które odbyło się po godzinach pracy urzędu, autorzy koncepcji (przedstawionej na łamach portalu w tym artykule - zobacz więcej), zaprezentowali całe opracowanie w formie prezentacji z dokładnym omówieniem aspektów komunikacyjnych tej części miasta. Następnie głos zabrali przedstawiciele urzędów i organizacji, zaproszeni w tym celu na spotkanie.
- Z Miastem tych rozwiązań nikt nie konsultował. Nie mówię już o jakichkolwiek uzgodnieniach, bo jak przygotowuje się rozwiązania techniczne, to generalnie występuje się do zarządców dróg - takie są zasady - o tzw. warunki techniczne, żeby móc powiedzieć ile ta inwestycje kosztują. My mieliśmy do dyspozycji wersję roboczą tego rozwiązania technicznego, nie było tam kwestii cen. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, jakie są wartości liczbowe podobnych rozwiązań. Kilka lat realizuję wspólnie z kolegami obecnymi w sali, różne inwestycje i nie ma czegoś takiego, jak inwestycje "zbliżone, podobne, tożsame" - stwierdził wiceprezydent Jarosław Grobelny, który nie krył iż na spotkanie oficjalne zaproszenie nie wpłynęło do urzędu i dalej dodał: - To rozwiązanie, które miałoby poprowadzić pod torami od ul. Mnichowskiej w kierunku ul. Poznańskiej przez ul. Herberta i Swarzędzką, jest nie tylko nieracjonalne, ale ono się w żaden sposób nie broni. Gdyby chciano zauważyć jedną rzecz, bardzo istotną, to ul. Herberta zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, jest ulicą dojazdową. Z niej nie zrobimy ulicy zbiorczej. Jak ktoś jeździ teraz ul. Swarzędzką, to wie, co by było, gdyby część ruchu z ul. Mnichowskiej puszczono by tą ulicą - stwierdził wiceprezydent i dalej dodał iż w jego mniemaniu przedstawiony dokument tylko "luźno analizuje sytuację", a nie jest koncepcją: - Niedopuszczalne jest to, że my pozbawimy mieszkańców os. Dalki, a więc mieszkańców Gniezna, możliwości skomunikowania się z miastem. Rozwiązaniem koniecznym, aby PKP PLK dało pieniądze, jest zamknięcie niebezpiecznego przejazdu. To warunek sine qua non, bo kolej daje pieniądze na to, by poprawiać bezpieczeństwo, a więc by wyeliminować przejazd kolejowych. Niemniej, przejazd dla naszych mieszkańców by i tak pozostał, bo przejazd na linii w kierunku Wrześni pozostanie. Mieszkańcy będą mieli taką alternatywę - nie przedostaną się na drugą stronę jak teraz, tylko albo będą musieli zrobić dodatkowe 4 kilometry, by znaleźć się na drugiej stronie rogatek, albo jechać przez ul. Prostą i Kostrzewskiego i zrobić 2 kilometry. Rzecz jasna mieszkańcy wybiorą ul. Prostą, ale pojawi się jeden problem - jeśli wszyscy wybiorą ten przejazd, to dziś skrzyżowanie obsługujące część wyjeżdżających, będzie musiało obsłużyć całość. Więc konieczne byłoby, aby wybudować rozwiązanie dodatkowe na ul. Kostrzewskiego. Pytanie, czy ktoś zadał pytanie GDDKiA, czy takie rozwiązanie będzie możliwe? Jeśli nie, to czemu mamy rozwiązywać problem dla mieszkańców Gminy Gniezno i Gminy Czerniejewo, karząc swoich mieszkańców z os. Dalki? - stwierdził Jarosław Grobelny i nadmienił, że jedynym rozwiązaniem, "ratującym" mieszkańców ul. Herberta, byłaby budowa zaplanowanej ul. bł. Michała Kozala, która komunikowałaby równoległą do torów drogę (planowaną w wariancie 2 i 3) z ul. Poznańską: - Jesteśmy w stanie wesprzeć wariant 2 i 3, pod warunkiem tylko, stojąc na straży mieszkańców Dalek, że nie rezygnujemy z likwidacji przejazdu kolejowego w linii kolejowej w kierunku Poznania, który będzie wtedy mniej obciążony. Mam też deklarację prezydenta, że jesteśmy w stanie przekazać nieodpłatnie teren pod budowę ulicy zbiorczej, równoległej do ul. Mnichowskiej, a także teren pod budowę ulicy bł. Kozala. Wiceprezydent stwierdził iż w całym tym temacie nie posunięto się ani o krok, a jedynie udowodniono coś, o czym wiedziano.
Wicestarosta Jerzy Berlik mówił: - Dokument, nad którym rozmawiamy, jest naukowym potwierdzeniem spotkania, które odbyło się w sierpniu 2017 roku, natomiast w tym czasie nie mówiono o miejscach, w których mogłyby powstać przejazdy czy inne rozwiązania tego układu komunikacyjnego. Nie były znane nam te liczby, przedstawione przez autorów. W tym spotkaniu uczestniczyli zarządcy dróg z tego obszaru i podczas tego byli też przedstawiciele PKP PLK, PKP S.A., a także Urzędu Marszałkowskiego z Departamentu Transportu. Nie zabrakło też osób zaangażowanych w temat, ze Stowarzyszenia Gniezno Bliżej oraz wójtowie z gmin i sołtysi z wsi Mnichowo i Dalki - przekazał Jerzy Berlik, naświetlając tło całej sprawy i dalej dodał, że celem spotkania nie jest podjęcie żadnej wiążącej decyzji, a jedynie dyskusja o przedstawionych propozycjach: - Idąc dalej, po tym pierwszym wykonanym kroku, dalszym celem jest, by na przestrzeni kolejnych kilku lat ten problem rozwiązać.
Następnie głos zabrał Piotr Stasiak, prezes MPK, który odniósł się do kwestii komunikacyjnej i jak dodał, nie dziwi go inicjatywa poprawy warunków przejazdu na ul. Gajowej, gdyż teraz są spore problemy z pokonaniem tego odcinka drogi. Odniósł się do aspektu samej komunikacji miejskiej: - Musimy się zastanowić nie tylko na samym wydłużeniu pracy przewozowej, co przy wariancie 3 kosztowałoby spółkę 300 tys. zł w skali roku, ale należałoby też spojrzeć na to z perspektywy pasażera autobusu, który musiałby jechać dłużej i musiałby się zmierzyć z likwidacją części trasy (...). Tak jak na dziś zrobiliśmy dużo, by os. Dalki zyskało jak najwięcej kursów i by linia nr 13 miała największy zasięg w głąb osiedla, tak każdy z tych wariantów sprawi, jakość oferty przewozowej spadnie.
- Jako przewodniczący Stowarzyszenia Gniezno Bliżej miałem okazję wiele razy rozmawiać na te tematy z ludźmi i w efekcie tego, sytuacja, którą mogę przedstawić, wygląda tak iż doszło do społecznego wykluczenia mieszkańców Dalek i Mnichowa. Mieszkamy za kordonem linii kolejowej, która jest zamykana permanentnie, czasem na 3-4 pociągi. Nasza organizacja ma w nazwie myśl bezkolizyjnego skomunikowania drogi powiatowej z Gnieznem i z tego punktu widzenia patrząc, uważam iż nie ma lepszego rozwiązania, jak wariant 2 lub 3. Wiceprezydent Jarosław Grobelny skrytykował ten projekt, ale ja dostrzegam tu pewien niedostatek tej krytyki, polegający na tym iż na użytek tej krytyki, zdeformowano rzeczywistość, tzn. przyjęto założenie, że wielki ruch tranzytowy odbywać się będzie ul. Swarzędzką i Herberta. To jest nieprawda. Druga sprawa, że mieszkańców Dalek po likwidacji przejazdu zamkniemy w jakimś getcie. To też jest nieprawda. Te rozwiązania służą lepszemu skomunikowaniu z Miastem Gnieznem, ale to nie zamyka drogi do dalszych prac i udoskonalania układu komunikacyjnego w tym rejonie. Można sobie wyobrazić, poszerzenie wiaduktu nad ul. Dalkoską po jednym pasie z każdej strony i każdy byłby do ruchu lokalnego. To wsparłoby lepszy wyjazd dla mieszkańców. W związku z tym nie można przyjąć, że wykonanie wariantu nr 2 i 3, to wszystko, co może być wykonane i przez następne lata nic się nie będzie działo. Można te koncepcje wprowadzać równolegle z działaniami na wiadukcie przy ul. Dalkoskiej. Żadne dodatkowe skomunikowanie z DK 15 i przedłużenie ul. Mnichowskiej do wiaduktu, nie spowoduje zwiększenia bezpieczeństwa w rejonie wsi Dalki. Tam osiągnięto maksimum, które polega na tym, że są chodniki, ale nie ma ścieżek rowerowych i nie ma zatok autobusowych, a także nie ma miejsca, by te inwestycje tam poczynić. Proszę nie ograniczać się jedynie do wariantu 2 i 3, tylko poszerzyć swoje plany i można uzupełnić te działania - stwierdził Jan Dębiec dodając iż w przypadku zamknięcia przejazdu, musi powstać w tym rejonie przejście dla pieszych i rowerzystów. Jak nadmienił, przejazd jest problematyczny nie tylko dla kierowców i mieszkańców: - Według relacji dróżnika, który powiedział mi iż nigdy nie pracował na tak trudnym przejeździe, który marzy by odejść z pracy w tym miejscu, przekazał mi iż w ciągu dnia pracy przepuszcza tu 120 pociągów, czyli średnio co 6 minut pociąg. Tak się żyć nie da. Aż się ciśnie na usta pytanie - panie prezydencie, starosto, prezesie: jak żyć?
Maciej Bieńczak, jeden z głównych wykonawców tworzących dokument z przedstawionymi wariantami przekazał: - Wszystkie warianty pewne sprawy rozwiązują, a innych nie, ale żaden nie rozwiązuje problemów wszystkich. Żaden nie jest doskonały i nad tym powinniśmy rozmawiać. Każdy ma jakieś wady, ale i zalety. Jak dodał, także na linii 281 planuje się zwiększenie ruchu towarowego, co oznaczać może wydłużenie opóźnień: - Należy się z tym liczyć, że os. Dalki zostanie odcięte w perspektywie kilku-kilkunastu lat jeszcze bardziej i żaden z samorządów nie będzie mógł z tym nic zrobić.
Jarosław Grobelny stwierdził: - My nie jesteśmy przeciwko rozwiązaniu tego problemu, gdyż problem jest. Z podobnym spotkaliśmy się na ul. Pod Trzema Mostami i tam też zostało zaprojektowano na kilka furmanek i to przejeżdżało w ciągu tygodnia. To jest ten problem, że miasto się rozwija i rozbudowuje i te rozwiązania komunikacyjne nie nadążają za tymi problemami. Tutaj problemem są tylko i aż pieniądze. Zgadzam się z panem Dębcem, że jeśli byśmy rozmawiali o kompleksowym wariancie, to można sobie różne rzeczy wyobrazić. Rozwiązań można kilka, jak np. równoległą drogę do ul. Dalkoskiej i przebić się tunelem na drugą stronę pod nasypem, aby dotrzeć do os. Dalki, ale problemem są pieniądze. Nasze rozwiązanie komunikacyjne dla "Trzech Mostów" było poddane kosztownej analizie, zakończonej koncepcją. Byłem przekonany, że dzisiaj usiądziemy nad koncepcją, ale mam tylko nadzieję, że kiedyś usiądziemy nad nią w tym przypadku. W naszym były przeprowadzone badania, rozwiązania konstrukcyjne, techniczne i posłużyła ona jako załącznik do przetargu. Tam była wycena na 27 milionów, a rynek to srogo zweryfikował, bo wyszło 36 milionów. Jeżeli mamy rozmawiać, że 2 i 3, jest oczywiście dla mieszkańców Dalek i Mnichowa jest najlepszym, ale jest też bardzo złym rozwiązaniem, ale dla osiedla Dalki. Dlatego my, jako Miasto, nie zgadzamy się na to rozwiązanie - mówił, wskazując iż mówienie, że ulicą Herberta nie pojadą ciężarówki, jest jak przypadek z ulicą Pustachowską: - Wspólnie z burmistrzem Szymankiem dokończyliśmy fragment drogi przez las do Gębarzewa dla mieszkańców. Jak nie stoi tam policja, to mieszkańcy sobie drogę skracają, a jak policja stanie, to mają CB radio i nikt tam nie jedzie. To jest taka zabawa w ciuciubabkę - mówił wiceprezydent, przypominając swoją wcześniejszą deklarację. Zaznaczył też iż Miasto Gniezno jest także mocno obciążone wydatkami na różne inwestycje drogowe.
Jerzy Berlik przyznał iż inwestycja może być realizowana przy współpracy samorządowej: - Kiedy wiceprezydent Grobelny mówi iż Miasto pieniędzy nie ma, ja mogę powiedzieć iż Powiat pieniądze ma, ale do zdobycia i przy takiej współpracy inwestycja może zostać zrealizowana. Co do wyboru wariantu - skłaniam się ku drugiemu, ale to moja subiektywna ocena. Najważniejsze jest to, by to rozwiązanie problemu nastąpiło. Miarą kłopotu w komunikacji jest to, że wolimy jechać dłużej, ale wygodniej, dlatego tak wielu z nas korzysta z dłuższej trasy, jaką jest S5, a nie korzysta ze starej drogi krajowej nr 5, mimo iż czas jest mniej więcej taki sam, ale komfort na S5 jest lepszy. Dlatego mieszkańcy osiedla Dalki, gdyby mieli jechać trochę dłużej, ale nie musieliby oczekiwać na przejeździe po raz kolejny, to wybraliby dłuższy przejazd. To jest, tak myślę, w odczuciu każdego użytkownika drogi ważne, a bardzo ważną jest to poczucie bezpieczeństwa - przekazał wicestarosta.
Zapytany o to, który wariant wybrałby prezes MPK, Piotr Stasiak odparł: - Żaden - a następnie, odnosząc się do słów wicestarosty przekazał iż o komforcie jazdy decyduje prędkość przejazdu: - Mamy tu do czynienia z dwoma grupami interesariuszy, których interesy są całkowicie przeciwstawne. Są mieszkańcy Gminy Gniezno i mieszkańcy Miasta. Gdybym miał zadeklarować, jakie rozwiązanie można poprzeć, to byłaby to hybryda wariantu 1 i 2, bo z jednej strony każde rozwiązanie powinno się opierać na ramach komunikacyjnych (...). Pamiętajmy, że my nie mamy komunikować dróg, tylko komunikować ludzi.
Jan Dębiec stwierdził: - Wydaje się, że pan prezydent nie rezygnuje ze straszenia mieszkańców z ul. Herberta. To jest zupełnie bezpodstawne. Drugi strach to ten budżetowy, że Miasto nie sobie poradzi. Jestem dużo lepszego zdania o mieście, niż pan Grobelny i twierdzę iż poradzi sobie. W wariancie 2, jest wykonanie 1800 metrów drogi wzdłuż torów kolejowych. Drogi, która i tak powstanie, bo jest ona zaprojektowana i istnieje na planach jako ul. Przybyszewskiego. Mówienie tu o jakiś horrendalnych kosztach, przerzucanie się milionami złotych jest bez sensu. Myślę tak - DK 15 przebiega na terenie miejskim, komunikacja mieszkańców Dalek to jest troska Urzędu Miasta, to proszę przeprowadźcie rozmowy z zarządcą drogi krajowej, prace, z których by wynikała możliwość dobudowania pasów dla ruchu lokalnego. Wtedy mieszkańcy Dalek mogliby się łatwiej przedostać do Gniezna, omijając przejazd kolejowy. To by uzupełniało naturalnie wariant nr 2, który moim zdaniem jest najlepszy. W odpowiedzi na to Jarosław Grobelny stwierdził: - O ile wiem, pan nie zamieszkuje w Gnieźnie, a coraz częściej angażuje się w miasto, nie mając na ten temat orientacji. Chciałbym zwrócić uwagę, że Miasto nie ma środków na realizację inwestycji, która nie będzie służyła mieszkańcom Gniezna. Jeśli chcemy rozwiązać problem mieszkańców Dalek i dojazdów przez ul. Prostą, to rzeczywiście będziemy rozmawiali z zarządcą drogi krajowej, ale nie życzę sobie, żeby pan insynuował, że my "sobie mamy" pojechać do zarządcy, wybudować drugi ciąg ulicy czy wiaduktu. Ja wiem, że pan się zna na wszystkim, ale kto miałby to sfinansować? Miałoby sfinansować prezent dla mieszkańców Gminy Gniezno i Czerniejewo tylko po to, by zamknąć przejazd kolejowy. Ulica Dalkoska i Mnichowska są drogami powiatowymi, więc my nie widzimy przeszkód. Będziemy was wspierać, możemy przekazać stosowne tereny pod inwestycję i możecie ją realizować.
ul. Herberta
W dalszej części spotkania głos zabrali mieszkańcy i goście obecni w sali. Jako pierwszy wystąpił Rafał Spachacz, radny powiatowy i mieszkaniec: - Problem rozwiązania komunikacyjnego jest istotny, ale pozwolę się nie zgodzić z 2 i 3 wariantem, dlatego, że nie zostały one do końca przemyślane. Wariant nr 2 jest nie do przyjęcia z innej przyczyny - zakładacie państwo ul. Herberta w przebiegu komunikacji. Tam jest błąd, ponieważ ul. Herberta stanowi granicę z Gminą Gniezno i po jednej stronie są mieszkańcy ul. Herberta, a po drugiej zaczyna się osiedle Grafitowe. W tym momencie są tam kwestie uwarunkowania planistycznego dla dwóch samorządów i zmiana studium to oddalenie realizacji o kilka lat z uwagi na przewidywane protesty społeczne mieszkańców, którzy nie pozwolą na to, aby przebieg drogi tam zaplanować. To wąska, sześciometrowa droga wewnętrzna i nie wyobrażam sobie, aby mieszkańcy wyrazili zgodę na ciężki transport na plac budowy - stwierdził Rafał Spachacz, dodając iż kosztem jednych mieszkańców osiedla domów jednorodzinnych, chce się przenieść drogę z innego: - Mój głos nie jest przeciwko inicjatywie, ale jest przeciwko najprostszej i najbardziej krzywdzącej dla mieszkańców próbie dołączenia ul. Herberta. Na to na pewno nie wyrazimy zgody na żadnym z etapów.
Następnie wypowiedział się Jerzy Kałwak z Powiatowego Zarządu Dróg, który stwierdził: - Autorzy koncepcji ani razu nie stwierdzili, że ul. Herberta zorganizowany zostanie przejazd. Istnieje techniczna możliwość zamknięcia dojazdu z ul. Herberta do przejazdu pod torami i wówczas problem dojazdu nie będzie występował. Ryszard Majewski, sołtys wsi Dalki stwierdził: - Mój przedmówca wyraźnie wyjaśnił iż idea opracowania nie ujmuje ul. Herberta, więc albo niektórzy nie czytali studium, albo specjalnie wprowadzają w błąd. Ze stowarzyszeniem od dwóch lat zajmujemy się sprawą, bo nas denerwował ten cały ten temat. Rafał Spachacz stwierdził: - Z całym szacunkiem, ale może pan nie doczytał koncepcji. W planie jest zaznaczony udział ul. Herberta, jak pan sobie to wyobraża? Jeśli pan uważa, że dostanie pan dofinansowanie przy braku zgodności ze studium i z planem to gratuluję takiej odwagi. Radna Małgorzata Cichomska-Szczepaniak i jednocześnie mieszkanka os. Dalki stwierdziła iż żaden z przedstawionych wariantów nie będzie do zaakceptowania przez mieszkańców tej części miasta, gdyż generować będzie o wiele większe utrudnienia, aniżeli ma to obecnie miejsce - wielu wybierze wyjazd ul. Prostą na ul. Kostrzewskiego, przez co da droga będzie się znacznie bardziej korkować.
W całej dyskusji, w której wypowiadali się obecni w sali, w zasadzie potwierdzały się argumenty iż sprawa koncepcji może dzielić na tych, którzy są jej zwolennikami w konkretnym wariancie (głównie nr 2) i takich, którzy są przeciwko jakiejkolwiek z propozycji z uwagi na możliwość odcięcia osiedla Dalki od reszty miasta. Jak przekazano, pomysł budowy tunelu czy wiaduktu w rejonie obecnego przejazdu, jest niemożliwy z uwagi na konkretne wytyczne, jakie musi spełniać taka konstrukcja (promień skrętu, nachylenie itp.).
Argumentami "za", jest oczywiście bezkolizyjna przeprawa, dzięki której kierowcy nie będą tracili czasu w oczekiwaniu na przejazd pociągu. Argumentów "przeciw" jest więcej - wydłużenie drogi dojazdu dla mieszkańców os. Dalki, ograniczenie ruchu pieszego i rowerowego (koncepcja jedynie proponuje budowę dodatkowej przeprawy dla tych kategorii, bez wskazania dodatkowych szczegółów, jak miałaby ona wyglądać), a także budowę nowej drogi w rejonie powstającego osiedla domów jednorodzinnych na Skiereszewie. "Argument ul. Herberta" jest istotny dla mieszkańców tej części miasta, gdyż spora część z nich wprowadziła się tu w ostatnich latach, buduje się lub dopiero zamierza stawiać domy. Wobec powyższego można ze stanowczością stwierdzić iż przygotowana koncepcja trzech wariantów znalazła więcej przeciwników, aniżeli zwolenników. Inną sprawą pozostaje fakt, że w sali pojawiła się dość skromna reprezentacja mieszkańców, aniżeli by się można tego było spodziewać. Mimo to, przeprowadzono ankietę na przygotowanych formularzach, a także uruchomiono jej wersję internetową (dostępną tutaj). Mimo to wydaje się iż los całego przedsięwzięcia jest na tę chwilę przesądzony.
Odnotujmy iż w konsultacjach - skądinąd ważnych dla mieszkańców Gniezna (i nie tylko) - wzięła udział tylko niewielka grupa przedstawicieli samorządu, w osobach radnych miejskich: Jerzy Lubbe, Janusz Brzuszkiewicz, Krzysztof Modrzejewski, Jan Szarzyński, Małgorzata Cichomska-Szczepaniak oraz radnych powiatowych: Rafał Spachacz, Dariusz Igliński.