Przypomnijmy iż do ostatniej, dużej interwencji służb w opuszczonym budynku przy ul. Strumykowej doszło 23 października, kiedy to na jednym z poziomów opuszczonego hotelu wybuchł pożar. To nie była pierwsza tego typu interwencja w tym obiekcie w ciągu ostatnich lat. Tylko w tym roku strażacy na miejscu pojawiali się już kilka razy, choć to ostatni pożar, którego płomienie sięgały dwa piętra wyżej sprawił, że sprawa zabezpieczenia budynku ponownie wróciła do dyskusji. Wnioskował o to m.in. wiceprzewodniczący Marian Pokładecki na ostatniej sesji Rady Powiatu. W sprawie jednak już toczy się postępowanie.
Sprawa Hotelu Mieszko nie jest taka prosta, jakby to się mogło wydawać. Obiekt przez lata stanowił własność Skarbu Państwa. Decyzją Wojewody Poznańskiego z 1991 roku budynek został oddany w użytkowanie wieczyste spółce z Poznania, która - z mniejszym lub większym sukcesem - prowadziła w nim hotel. Z czasem, kiedy na mapie turystycznej Gniezna pojawiały się kolejne obiekty noclegowe, ten przy ul. Strumykowej tracił nieco na renomie, a z biegiem lat zaczął sprawiać wrażenie zdekapitalizowanego. To, co teraz z niego pozostało, można określić już tylko i wyłącznie jako ruina, choć jeszcze dobre dwa lata temu można było w nim spokojnie przyjmować gości. Budynek stał pusty od kilku lat, ale dopiero w 2016 roku pojawili się w nim pierwsi bezdomni (zobacz także: Hotel inny, niż wszystkie). W środku można było jeszcze zobaczyć wyposażoną siłownię, poukładane na łóżkach pościele i całe zaplecze techniczne, gotowe do przyjęcia klientów. Dziś nic z tego nie zostało, nawet panele na ścianach.
W chwili obecnej z budynku korzystają grupy bezdomnych, a także "kibice", którzy nie chcąc płacić za bilet, oglądają mecze Mieszka Gniezno z balkonów. Ten prozaiczny obrazek, dopełniający dzieła dewastacji obiektu, który mógłby służyć zapleczu sportowemu miasta, może już wkrótce zniknąć.
W sprawie dalszych losów budynku skontaktowaliśmy się ze Starostwem Powiatowym. Tam nas poinformowano, że użytkownikiem wieczystym budynku jest nadal spółka reprezentująca branżę hotelarsko-gastronomiczną. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że na obiekcie są zaciągnięte długi, które sprawiają iż wartość budynku nawet w takim stanie jest bliska zeru. Co więcej, spółka ta miała mieć w swoich zasobach hotel w innej części województwa, który swojego czasu także spłonął.
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, z uwagi na niewypełnianie przez wspomnianą spółkę obowiązków z zakresu Prawa budowlanego PINB w Gnieźnie zwrócił się do Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie z wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie o podejrzeniu przestępstwa określonego w art. 91a ustawy Prawo budowlane. Obecnie w tej sprawie toczy się postępowanie przygotowawcze pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.
Jak dodano, przedmiotowa spółka została już wykreślona z Krajowego Krajowego Rejestru Sądowego, co oznacza, że przestała istnieć: - Inspektorat będzie podejmował działania w celu zabezpieczenie ww. budynku przed dostępem osób trzecich. Mając na względzie sytuację przebywających okresowo w budynku osób bezdomnych, procedura ta najprawdopodobniej przeprowadzona zostanie we współpracy z odpowiednimi służbami i instytucjami. Należy bowiem zaznaczyć, iż zgodnie z zapisami Ustawy o pomocy społecznej, udzielanie schronienia, zapewnienie posiłku oraz niezbędnego ubrania osobom tego pozbawionym należy do zadań własnych gminy - informuje nas Starostwo Powiatowe.
Czy to oznacza, że powybijane wszystkie okna i drzwi na różnych poziomach budynku przy ul. Strumykowej zostaną zamurowane, albo przynajmniej zakryte? Oby. Oby też dokonano tego na tyle trwale, by kolejne osoby nie mogły wejść do wnętrza budynku do czasu unormowania sytuacji prawno-majątkowej dawnego hotelu. Widząc, ilu bezdomnych przebywa w tym gmachu w rozpoczynającym się sezonie zimowym, pozostaje tylko pytanie, gdzie udadzą się dalej? Bo kwestia tego, kiedy ewentualnie budynek mógłby ponownie zacząć służyć naszemu miastu, jest raczej trudna do wyobrażenia.