To jest jeden z wielu elementów, który ma służyć poprawie jakości wody w tym jeziorze. Są to działania długofalowe i jeszcze jakiś czas temu, kiedy rozpoczynały się prace zmierzające w tym kierunku, nie wiadomo było, jakie będą tego efekty. Teraz już można powiedzieć iż jest lepiej.
- Po tym czasie, kiedy podjęliśmy działania zmierzające do poprawy stanu wody, widać zdecydowaną poprawę. W tej chwili robimy pomiary od początku roku, przygotowując się do rekultywacji. Dzięki tej strefie inaktywacji na strudze dopływającej do jeziora, dopływ biogenów jest w normie - mówi prof. Stanisław Podsiadłowski z Instytutu Bioinżynierii na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.
Przypomnijmy iż do podjęcia działań, zmierzających w kierunku poprawy jakości wody niejako zmusiły urzędników przyduchy, do jakich doszło ostatnio niespełna dwa lata temu. Jest to jednak efekt działań sprzed dekad, kiedy to do jeziora wpadały zanieczyszczenia, wytwarzane przez Garbarnię znajdującą się na południu miasta. W efekcie na dnie popularnej wśród gnieźnian „Wenecji” spoczywa spora warstwa zanieczyszczona metalami ciężkimi, przekraczająca miejscami normę kilkukrotnie. W tym celu podjęto wiele działań, zmierzających do poprawy sytuacji - w ubiegłym roku wykonano największą z nich. Na stawie pomiędzy jeziorem a ul. Strumykową powstała swojego rodzaju „zapora”, mająca na celu oczyszczać wodę wpadającą do Jeziora Jelonek ze strugi płynącej z południa miasta (zobacz więcej). Jest to eksperyment prowadzony przez Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, który wykonywany jest bez udziału środków z budżetu miasta.
Urząd Miejski mimo to podejmuje się innych działań, zmierzających do poprawy jakości wody. Nie jest ona w tym stanie, kiedy jeszcze można było się w niej kąpać i pływać łodziami - do tego jest jeszcze bardzo daleko: - Najważniejszą kwestią jest to, że jest to działanie w 100% z dofinansowania z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w kwocie 200 tysięcy złotych, z czego 60 tysięcy złotych przeznaczone jest na Jezioro Jelonek. Na tym terenie poczyniliśmy działania już w zeszłym roku, mowa tu o zarybieniu i analizach, które zostały przeprowadzone. W tym roku chcemy dokończyć realizację inwestycji w postaci wodowaniu aeratora, który z jednej strony będzie służył napowietrzaniu warstw naddennych, a z drugiej strony myślę iż będzie cieszył oko, gdyż będzie fontanną - twierdzi wiceprezydent Jarosław Grobelny.
Fontanna, która ma stanowić niejako atrakcję, powodując opad wystrzelonej wody, przyczynia się do jej napowietrzania. To ma pozwolić na zapobieganiu kolejnych śnięć ryb - w ubiegłym roku takie zjawisko już nie wystąpiło, dlatego zdecydowano się kontynuować dotychczasowe działania. Na efekty długofalowe trzeba będzie jednak jeszcze trochę poczekać.