Wniosek o odwołanie starosty gnieźnieńskiego złożył radny PiS Marcin Makohoński. W uzasadnieniu uchwały czytamy między innymi: „Pan starosta Dariusz Pilak przewodząc zarządowi powiatu od jesieni 2010 roku wykazał się szczególną niekompetencją, barkiem podejmowania jednoznacznych decyzji zgodnych z potrzebami i oczekiwaniami mieszkańców powiatu (wyborców) oraz działalnością na szkodę powiatu gnieźnieńskiego. Popełnione w niespełna trzy lata błędy przyniosły za sobą nieodwracalne skutki gospodarcze i społeczne oraz negatywne wpłynęły na obraz powiatu gnieźnieńskiego w Wielkopolsce. Niedokończona rozbudowa szpitala w Gnieźnie oraz konflikt wokół oświaty w Trzemesznie stanowią dzisiaj symbol władzy pana starosty.”
Co ciekawe, wnioskodawca nie pojawił się na sesji, na której uchwała była głosowana, nie było też w związku z tym dyskusji nad projektem uchwały. Wynik głosowania nie był niespodzianką, posiadający większość w radzie radni koalicji odrzucili wniosek zdecydowaną większością głosów.
|
Satysfakcji z wyników głosowania nie krył sam zainteresowany. Tuż po ogłoszeniu wyników prze komisję skrutacyjną zabrał głos i przede wszystkim podziękował tym, którzy wzięli udział w głosowaniu nad zatrzymaniem go na stanowisku. Nie szczędził też gorzkich słów opozycji, za złożenie tego wniosku oraz za akcję referendalną: „Ci, którzy chcieli siać ferment w powiecie, Ci teraz odcinają ten kupon; najpierw referendum, gdzie muszę podziękować publicznie mieszkańcom powiatu gnieźnieńskiego. Bo w gruncie rzeczy Ci, którzy chcieliby do tego referendum doprowadzić osiągnęli efekt odwrotny.” Starosta gnieźnieński poinformował, iż dzięki tej inicjatywie zgłosili się do niego ludzie, którzy nigdy pewnie do niego się nie zgłosili i poinformowali o nieprawidłowościach przy zbieraniu podpisów o referendum. „Przyszli ludzie z instytucjo, organizacji (…), mówili o rzeczach, które próbowano na nich wymusić, próbowano ich do czegoś skłonić, a oni powiedzieli „nie” i wypowiedzieli swoją argumentację „dlaczego” i ta argumentacja była budująca.”
|
Wypowiedzi Dariusza Pilaka przeciwstawiał się Krzysztof Ostrowski (ZG): „Drogi Darku. Wynik dzisiejszego głosowania nie jest dowodem moralnego zwycięstwa jednej strony nad drugą (..) Panie starosto Pilak to nie jest tak, że to referendum wymyśliła sobie Ziemia Gnieźnieńska czy Gniezno XXI, czy jeszcze ktoś inny. To referendum wymyślili ludzie, mieszkańcy Trzemeszna. To oni przyszli do nas poirytowani sposobem rozwiązywania problemów, które tam w Trzemesznie mieli. (…) Referendum spełniło swój cel mieliśmy możliwość dwumiesięcznej spokojnej, merytorycznej dyskusji o problemach powiatu. Ale miało też inne korzyści; przecież nie było pieniędzy na drogi i nagle się znalazły, nie było pieniędzy na rozbudowę szpitala nagle pieniądze się znalazły.”
Łatwe do przewidzenia było, że i do tych wypowiedzi odniesie się urzędujący starosta. „Ja nie rozumiem ile jeszcze potrzeba tych używek politycznych, które robią radni opozycyjni, żeby ludzie nie zapomnieli o waszych nazwiskach. (…) To co jest prezentowane medialnie, są delikatnie mówiąc zabarwieniem mijającym się z prawdą, na które społeczeństwo gnieźnieńskie nie zasługuje”
Głosowanie na sesji poprzedziła dyskusja podczas obrad Komisji Rewizyjnej, która to negatywnie zaopiniowała uchwałę.
Wniosek odrzucono stosunkiem głosów 18:5