Istniejące na pograniczu powiatu żnińskiego i gnieźnieńskiego miejsce pamięci, w którym zgodnie z ludowym podaniem spoczywa żołnierz napoleoński pochodzenia francuskiego, kilka tygodni temu został sprofanowany. Nieznani sprawcy, prawdopodobnie pod koniec czerwca, usunęli z tego miejsca ziemię i kamienie, rozsypując je na leśnej drodze, a krzyż wywieźli w nieznanym kierunku. Jak się wówczas okazało, było to już drugie tego typu zdarzenie – wcześniej Gmina Rogowo usunęła mogiłę i ustawiła lastrikowy nagrobek bez wiedzy zarządcy terenu (zobacz także: Dewastacja grobu w czyim imieniu? oraz Pomnik postawiono bez pozwolenia i po cichu).
Sprawa z lipca poruszyła opinię publiczną, a szczególnie osoby od lat opiekujące się tym grobem. Mimo starań pracowników Nadleśnictwa Gołąbki, nie udało się ustalić sprawców ostatniej dewastacji mogiły. Na dniach za to skontaktowała się z nami gnieźnianka Barbara Michalewicz, która wspólnie z kilkoma mieszkańcami okolicy od dawna opiekuje się tym miejscem. Jak przekazała nam w rozmowie telefonicznej, leśnicy przywrócili mogile Francuza jej dawny wygląd – taki, jaki był przed jej zniszczeniem i jaki istniał tu od przeszło 200 lat. Nowa-stara mogiła została usypana i obudowana kamieniami, ułożono darń, a także postawiono drewniany krzyż z tabliczką.
Gnieźnianka podziękowała naszej redakcji za wsparcie przy nagłośnieniu sprawy, gdyż wkrótce po tym kilka osób zwróciło się z propozycją pomocy przy naprawie mogiły. Jak się okazało - leśnicy nie tylko przywrócili grób do dawnego wyglądu, ale także przekazali iż będą doglądać go częściej niż do tej pory. Miejmy nadzieję, że nad mogiłą zapanuje w końcu odpowiednia dla takich miejsc cisza.