"Cieszę się, że NIK przychyliła się do mojego wniosku, bo to rozstrzygnie wszelkie dywagacje na temat tej nieszczęsnej inwestycji. Utopiono 8 milionów złotych w tych niszczejących murach, w tym swoistym pomniku lokalnego stowarzyszenia. Jeżeli NIK wskaże winnego, w co gorąco wierzę, to ciekaw jestem wówczas stanowiska pana Ostrowskiego, dziś aktywnego polityka PiS-u" – mówił podczas konferencji prasowej senator Piotr Gruszczyński.
Senator polemizował też dość ostro z wypowiedziami medialnymi na ten temat posła Zbigniewa Dolaty – "Czytając materiały prasowe z konferencji pana posła, zastanawiam się, czy mamy do czynienia z grą cynicznego polityka, który wykorzystuje delikatną materię bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców do populistycznych celów, czy może z osobą, która po prostu intelektualnie nie ogarnia tej materii. Jeżeli ktoś widzi i słyszy rzeczy, których nie ma i nie było, to chyba mamy do czynienia z problemem medycznym" – nie przebierał w słowach P. Gruszczyński. – "Pan poseł nazywa barakiem, mający powstać do 2016 roku budynek, w którym znajdą się między innymi oddział chirurgiczny i ratunkowy szpitala. Skoro obiekt o wartości 18 - 20 milionów złotych poseł nazywa barakiem, to czym jest jego, wart 500 tysięcy złotych, dom? Chyba szopą" – ironizował.
Senator przedstawił dziennikarzom także liczne pisemne wyjaśnienia Jacka Frąckowiaka, dyrektora ZOZ oraz Dariusza Pilaka, starosty gnieźnieńskiego. Ten pierwszy tłumaczył, że zadłużenie szpitala jest spowodowane m.in. koniecznością zwrotu do Urzędu Marszałkowskiego dotacji na niedokończoną inwestycję oraz zmniejszeniem kontraktu z NFZ. Starosta natomiast prostował, że nieprawdziwe są stwierdzenia posła, jakoby wypowiadał się publicznie, że „nic nie może w kwestii szpitala”, czy że „odcina się od tego, co dzieje się w szpitalu”. "Osobiście sprawdziłem, że żaden pracownik szpitala nie dostał wypowiedzenia z pracy przed Wigilią, jak to się wielokrotnie kłamliwie powtarza i absolutną nieprawdą jest, że dyrektor nie przygotował programu naprawczego dla szpitala. Wypowiedzi radnych opozycji, że nie należało zwracać marszałkowi dotacji, nie będę nawet komentował, bo to po prostu namawianie do złamania prawa" – podkreślił senator P. Gruszczyński. Kwestionował też wypowiedzi posła Z. Dolaty w sprawie możliwości pozyskania środków unijnych na rozbudowę szpitala. "Pan poseł nie rozumie, co to są projekty miękkie, a co twarde. Obecnie nie ma możliwości na włożenie unijnych pieniędzy w mury, a jedynie w sprzęt, czy ludzi. W kwietniu mają być prowadzone rozmowy z Komisją Europejską na temat zmiany tego stanowiska i odstąpienia od tego niekorzystnego dla nas rygoru. Jak znam życie, będzie tak: jak się uda coś wywalczyć, pan poseł ogłosi, że to dzięki niemu, bo nam zwrócił na to uwagę, jak się nie uda – nazwie nas nieudacznikami" – przewiduje senator.
Piotr Gruszczyński zapowiedział także, że jeżeli kontrola NIK wskaże, że winnym zaniedbań w sprawie rozbudowy szpitala jest polityk PO, to poniesie tego srogie, polityczne konsekwencje. "Oczekuję takiej deklaracji także ze strony opozycji, bo tak rozumiem słowo: odpowiedzialność" – zaznaczył. – "W przyszłym tygodniu przedstawię dokumenty, które postawią polityków opozycji w bardzo niezręcznej sytuacji" – zapowiedział dość tajemniczo na koniec spotkania z dziennikarzami.
