środa, 29 stycznia 2014 14:54

Książkowy przekrój Gniezna

 

Choć Miejska Szafa Czytelnicza działa od niecałego roku, to już na dobre wkomponowała się w książkowy krajobraz miasta.

Pomysł, którego inicjatorem był radny Mirosław Skrzypkowski, został podchwycony przez gnieźnian, którzy z chęcią korzystają z możliwości jakie daje owa „instytucja”. Sama idea publicznych szaf z książkami pojawiła się kilkanaście lat temu na Zachodzie i całkiem niedawno przywędrowała do naszego kraju  

Przypomnijmy, że ogólnym założeniem Miejskiej Szafy Czytelniczej jest wymiana książek. Mieszkańcy mogą odkładać w niej przeczytane już publikacje i w zamian zabierać inne, które ktoś już wcześniej tam pozostawił. Poza samą ideą oddawania (niekiedy kurzących się w domu) książek, dodatkowym aspektem tego zjawiska jest rozpropagowanie czytelnictwa, którego statystyki w naszym kraju wciąż wyglądają słabo.

Jak jednak przyznaje Dorota Błażejewska, kierownik Biblioteki Głównej przy ul. Mieszka I, stan czytelnictwa w bibliotekach miejskich utrzymuje się na w miarę stabilnym poziomie. O samej idei Miejskiej Szafy Czytelniczej mówi, że pomysł się przyjął, a pracownicy starają się na codziennie kontrolować stan jej zawartości. Mimo, że od ustawienia szafy minęło już kilka miesięcy, wciąż jeszcze wielu gnieźnian się do niej przekonuje:. -„Obserwujemy, że książki są zabierane i wkładane. Mieszkańcy nawet przychodzą do biblioteki i się pytają, czy mogą włożyć, oraz czy jak coś zabiorą to muszą to potem oddać” - mówi Dorota Błażejewska i dodaje, że nie ma obaw, by jej istnienie mogło wpłynąć na zmniejszenie korzystających z biblioteki. - „Nie odczuwamy zmniejszenia korzystania z naszych zasobów, bo w szafie są inne książki, o starszej dacie wydania. Nowe bardzo szybko z niej znikają, niekiedy po godzinie lub dwóch. Ważne jest jednak, że ludzie korzystają, że faktycznie przynoszą. Gorzej by było, gdyby tylko ciągle zabierali”  - dodaje Błażejewska. Pracownicy biblioteki starają się dbać na bieżąco o porządek na półkach. Sprawdzany jest stan pozostawionych publikacji oraz to, czy nie naruszają one zasad, jakie w założeniu ma nieść idea Szafy. 

Sprawdzając zawartość szafy w środę można było zobaczyć w niej szeroki wachlarz twórczości i tematyki. Od lektur takich jak „Chłopi” Władysława Reymonta, „Lalka” Bolesława Prusa po książki językowe jak np. „Rozmówki polsko-azerbejdżańskie”. Duża część zasobu była starszego wydania, jednak ich stan był na tyle dobry, że z powodzeniem mogłyby służyć jeszcze wielu pokoleniom czytelników. Jak przyznaje Dorota Błażejewska, z Szafy korzystają mieszkańcy niezależnie od wieku, a oglądając jej zasoby można powiedzieć, że możemy otrzymać przekrój całego społeczeństwa. Choć korzystanie z niej możliwe jest jedynie w godzinach pracy biblioteki, to pojawiają się głosy, że mogłaby być otwarta nieco dłużej, także w weekendy. Zdarza się niekiedy, że nie mogąc otworzyć zamkniętej już szafki, użytkownik odkłada książkę na parapecie okna znajdującego się tuż obok. Zamykanie Szafki jest jednak wymuszone obawą przed ewentualnym wandalizmem. W samym Poznaniu publiczne półki z książkami działają cały czas, ale są praktycznie ciągle puste (częściej bowiem publikacje znikają niż się pojawiają). Można więc powiedzieć, że pełne półki gnieźnieńskiej Szafy Czytelniczej są świadectwem prawidłowego podejścia mieszkańców naszego miasta do samej idei oraz tego, że zdaje ona egzamin. 

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane