Wszystko rozchodzi się o obszar, znajdujący się pomiędzy dwoma blokami – nr 13 i 14. Od 2012 roku mieszkańcy 14-tki próbują odzyskać dla siebie miejsca parkingowe, a zamieszkujący blok po przeciwnej stronie placu lokatorzy z 13-tki, skutecznie to uniemożliwiają. Nad wszystkim zawisła decyzja pomyślna dla mieszkańców pierwszego z bloków, która to… nie została wykonana.
W związku z tym mieszkańcy bloku nr 14 postanowili zaskarżyć urząd Prezydenta Miasta Gniezna, ze względu na niewykonanie zadań stojących po jego stronie. Sprawa trafiła na obrady Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Gniezna i teraz radni będą analizować całą sytuację.
Sprawa zaczęła się na dobre w 2012 roku, ale sama sytuacja sięga jeszcze dalej. Obszar pomiędzy blokami, jak to na polskich osiedlach wielorodzinnych bywa, jest dość mały. Mieszkańcy bloku nr 13 zadbali o swój teren, wykładając asfalt na parkingu bezpośrednio przy budynku, a w 2012 roku pobudowali kolejny, równoległy i już bliżej bloku nr 14. Jak się okazało, znajduje się on w części na terenie działki należącej do 13-tki i w części do miasta. Parking pobudowano z kostki brukowej, na który to środki pobrano z funduszu remontowego lokatorów bloku nr 13. Nie byłoby w tym nic takiego, gdyby nie fakt, że wszystkie miejsca parkingowe 13-tka zablokowała słupkami na klucz. Uznano, że skoro powstał z własnych pieniędzy to należy się tylko jego autorom. Problem w tym, że powstał… nielegalnie.
Tutejszy Wydział informuje, że w ostatnim czasie nie udzielał pozwolenia na budowę parkingu dla Spółdzielni Mieszkaniowej i dla Miasta Gniezna na 50 stanowisk w Gnieźnie, os. Jagiellońskie 13 - czytamy w piśmie od Bogumiła Haremzy ze Starostwa Powiatowego z maja 2012 roku. Odpowiedź w tej sprawie dla mieszkańców 14-tki była szybka, ale praktycznie nic nie zmieniła. Lokatorzy bloku stracili swoje miejsca parkingowe, a na blokady nikt poza nimi nie reagował - także miasto. W piśmie z listopada 2012 od dyrektora Mirosława Kaziora roku czytamy: - Wydział Mienia Komunalnego Referat Gospodarki Gruntami Urzędu Miejskiego w Gnieźnie uprzejmie informuje, że część działki numer 60 na arkuszu 127 we fragmencie zajęta przez miejsca postojowe stanowi nadal własność Miasta Gniezna i nie została zbyta na rzecz innego podmiotu. Taka sytuacja prawna jest do dzisiaj, a ponadto wykonano pomiary gruntu i oznaczono na obszarze parkingu przebieg działki.
W miniony piątek sytuacji przyglądali się radni z Komisji Rewizyjnej – Marcin Jagodziński, Marek Zygmunt i Jerzy Chorn. Przedstawiona im dokumentacja, cytowana także powyżej, nie zostawiała wątpliwości, że doszło do zaniechania ze strony urzędu Prezydenta Miasta Gniezna. Mieszkańcy z 14-tki przedłożyli kolejne dokumenty – w 2013 roku z Urzędu Miejskiego przyszło pismo następującej treści: - W tej sytuacji w pismach z dnia 5 czerwca br. kierowanych do Samorządu Mieszkańców nieruchomości os. Jagiellońskie 13 oraz Gnieźnieńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z siedzibą w Gnieźnie, Miasto Gniezno zażądało zaprzestania naruszania prawa własności Miasta Gniezna do działki numer 60 na arkuszu 127 oraz o przywrócenie pełnej dostępności miejsc parkingowych w terminie najpóźniej do dnia 21 czerwca 2013 r.
Jeszcze w lipcu 2013 roku lokatorzy monitorowali do Prezydenta Miasta Gniezna o przypilnowanie, aby zalecenie zostało wykonane. Wówczas przyszła odpowiedź, że: - Wyraziłem zgodę na ostateczne przywrócenie pełnej dostępności miejsc parkingowych w terminie proponowanym przez Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej tj. do dnia 21 sierpnia br. - pisał w odpowiedzi ówczesny wiceprezydent Rafał Spachacz. Mamy początek czerwca 2015 roku, a w sprawie nic się nie zmieniło, poza udostępnieniem kilku miejsc parkingowych – reszta jest wciąż zablokowana.
Jak przyznają mieszkańcy 14-tki, sytuacja jest komuś wyraźnie na rękę. Mówi się o znajomościach, a także niepisanej złośliwości. Przykładem są wzywane patrole policji, która wystawia mandaty lokatorom i gościom bloku nr 14, parkującym czasem w nieodpowiednich miejscach: - Nie mamy gdzie parkować, nam się tu dokucza, a tym z 13-tki wszystko wolno. Nam tylko chodzi o udostępnienie wszystkich wolnych miejsc przy naszym bloku, bo na to są decyzje i pisma w tej sprawie - mówią rozżaleni mieszkańcy bloku nr 14 i dodają: - Mamy żal do byłego prezydenta, że nic w tej sprawie nie zrobił. Są odpowiedzi, działań nie ma. Czujemy się spychani, bo bywali tu też radni, którzy się temu przyglądali. Przyznawano nam rację i co? I wszystko jest jak było.