Tym tematom przyjrzeli się radni i urzędnicy w trakcie środowego spotkania Komisji Oświaty. Postanowiono dokonać oceny stanu zagrożeń wśród dzieci i młodzieży oraz podejmowanym działaniom profilaktycznym i prewencyjnym. Na spotkanie zaproszono także przedstawicieli kilku jednostek, statutowo zajmujących się tymi kwestiami.
Spotkanie otworzył wiceprezydent Michał Powałowski, który w skrócie zakreślił problemy, z jakimi spotykają się obecnie wychowawcy i nauczyciele w szkołach i świetlicach. Uwagę wszystkich zwróciły kwestie dotyczące problemów rodzinnych, które bardzo często przekładają się na trudności w nauce i obniżanie wyników w szkole. - Dziś można powiedzieć, że takie trzy największe problemy to funkcjonowanie w rodzinach niepełnych z uwzględnieniem eurosieroctwa, zła sytuacja materialna oraz złe wzorce funkcjonowania w rodzinie. Dzisiaj jest tak, że wszyscy jesteśmy zabiegani, a dziecko gdzieś ginie w tym, mam tu na myśli zagubienie wychowawcze, bo wszyscy dorośli skupiają się na funkcjonowaniu materialnym - stwierdził Michał Powałowski.
Wciąż rośnie odsetek uczniów, które pochodzą z rodzin niepełnych, a największa ich liczba jest w SP nr 5 – 23,5% oraz w Gimnazjum nr 3 – 14,93%. Wysoko również sięga odsetek eurosierot, gdzie jeden lub oboje rodziców wyjechało pracować za granicę. Dotyka ono średnio 5-6% uczniów, ale przykładowo w SP nr 8 jest ich aż 10%. Równie wysoki poziom jest w Gimnazjum nr 1 i 2 – 7,6% i 8%. To, ale także inne sprawy jak uzależnienia, agresja (często też wynoszona z domu), brak zainteresowania ze strony rodziców, są przyczynami problemów z uczniami. Ci ostatni często też ukrywają prawdziwe przyczyny swojego zachowania.
Dzieci z niepełnosprawnością (czy to ruchową czy intelektualną) również napotykają na problemy zarówno w odnalezieniu się w rzeczywistości oświatowej, jak i z drugiej strony – w braku akceptacji takich osób w środowisku, także przez osoby dorosłe. W tych kwestiach wypowiedziała się Małgorzata Wadzyńska z Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Gnieźnie.
Radna Bogusława Młodzikowska zwróciła także uwagę na problem cyberprzemocy, która jej zdaniem jest coraz bardziej widoczna i dotyczy wielu uczniów: - Emocjonalna odporność młodzieży jest bardzo obniżona. To wynika z tych wszystkich źródeł, które tu wymieniano jak poczucie bezpieczeństwa zagrożone z tytułu braku rodzica lub rodziców, brak pracy, brak perspektyw. Ostatnio taki przypadek mieliśmy w szkole, kiedy to jednego z uczniów „hejtowano” w Internecie, a dziecko się społecznie wycofało. Widać też, że problemy z depresyjnością i nieradzeniem sobie, pojawiają się już w szkołach gimnazjalnych. Wśród problemów uczniów wymieniano także coraz większy dostęp do infromacji dostępnych w Internecie, gdzie wychowankowie często znajdują treści, które powinny być dla nich ograniczone lub w ogóle zabronione. Inna sprawa, że uczniowie coraz częściej wykorzystują nowe technologie do ściągania czy odrabiania zadań domowych, co rzecz jasna nie pomaga im wcale w nauce.
Przez lata zdążono wypracować pewne procedury, pomagające wychodzić niektórym „trudnym przypadkom” z problemów, w których często znaleźli się nieświadomie. Wszystko zależy od przypadku. Policja nie ma możliwości sprawczych, bo nie decydujemy o pewnych sprawach. My jesteśmy nadzorowani przez przełożonych i Sąd Rodzinny i to jest ważne. Nie mamy wpływu na postępowanie, środki zastosowane przez sędziego, ale jako Policja wyciągamy rękę jako środek pomocy. Mamy układ z pedagogami, że jeśli wychowawca nie może wyciągnąć informacji od ucznia, mimo iż widzi jakiś problem z nim, to zgłasza to nam. Często bowiem rodzice mają pretensje, że pedagodzy chcą wiedzieć za dużo. My możemy już w tym momencie działać - stwierdziła asp. sztab.Aldona Nowak z Komendy Powiatowej Policji.
O pomocy kierowanej do dzieci z różnymi problemami, mówiła także Sandra Buczkowska z Miejskich Świetlic Socjoterapeutycznych: - Mamy pod opieką ok. 130 dzieci w kilku placówkach na terenie miasta. Praca z nimi wygląda różnie i właściwie każde jest na swój sposób inne. Przez lata zauważyliśmy, że indywidualne zajmowanie się dzieckiem nie ma sensu, bo u nas jest inne, a po zakończeniu zajęć wraca do swojego środowiska. Dlatego psycholog spotyka się z dzieckiem i rodzicami, organizujemy wyjazdy socjoterapeutyczne, spotkania czy zajęcia gdzie wykonują prace domowe wspólnie z nauczycielami, są lekcje korepetytorskie - wymieniła Sandra Buczkowska. Dobre efekty pracy świetlic socjoterapeutycznych spotkały się z uznaniem radnych. Wysunięto wniosek o opracowanie możliwego powiększenia liczby tego typu placówek na terenie miasta, gdyż jak przyznano, przydałoby się jeszcze posiadać dodatkowe siedziby. Problemy są wciąż spore - przyznawali zaproszeni goście.