Wspomnianą nagrodę przyznaje się od 1976 roku inicjatywy naukowców, twórców kultury i artystów dla promowania wartości chrześcijańskich i humanistycznych w kulturze, sztuce i życiu społecznym. W tym postanowiono wręczyć ją m.in. Marzenie Szczerkowskiej dzięki staraniom ks. kan. Jana Kasprowicza, który zasiada w kapitule tejże nagrody. W uzasadnieniu podkreślono ogromny wkład gnieźnianki w ratowanie cennych książek z seminarium w Nysie po powodzi 1997 r., konserwację manuskryptów koptyjskich podczas pięciu ekspedycji naukowych w Egipcie oraz zaangażowanie w projekt Mecenat Skarbów Słowa, mający na celu ochronę unikatowych zabytków piśmiennictwa z zasobu Archiwum Archidiecezjalnego w Gnieźnie.
Sama laureatka jest zaskoczona faktem, iż nagroda trafiła w jej ręce. "Wiedziałam, że jestem do niej nominowana, ale nie przypuszczałam, że ją dostanę" - nie ukrywa. "To było dla mnie kompletne zaskoczenie, ale jednocześnie bardzo mnie to ucieszyło. W gronie laureatów znalazły się osoby, które czynią wiele dobrego. Dzięki takim inicjatywom mogę się upewnić, że to, co robię na co dzień, jest bardzo ważne. Wiem też, że warto to propagować. Wielu konserwatorów robi piękne rzeczy i podejmuje bardzo szczytne działania. Jestem tym szczęśliwcem, którego uhonorowano, ale tak naprawdę jest to ukłon w stronę wszystkich konserwatorów zabytków. Ta nagroda zobowiązuje, bo jest zarówno wyróżnieniem, ale i zadaniem na przyszłość. Cieszę się, że zauważono wszystkie działania skupione wokół Mecenatu Skarbów Słowa. Nawet najbogatsze kraje nie stać na to, aby w pełnym wymiarze konserwować księgozbiory, gdyż jest ich bardzo dużo. Trzeba umieć wybrać najważniejsze. To musi być wykonane bardzo profesjonalnie i rzetelnie".
Jak podkreśla nasza rozmówczyni, jej zajęcie po jakimś czasie staje się pewnego rodzaju sposobem na życie. "Moja praca wymaga bardzo wielu umiejętności. Mam okazję dotykać bardzo unikatowych obiektów. Często mam styczność z taką tkanką zabytkową, do której nawet naukowcy nie są w stanie dotrzeć. Na przykład podczas naprawy starej księgi odkrywa się wiele bardzo ciekawych elementów, często wręcz zaskakujących. W okładkach można znaleźć fragmenty tak zwanej "starej makulatury"; zapisanych kawałków pergaminu, czyli wcześniejszych manuskryptów wykorzystywanych przez dawnych introligatorów".
Radości z przyznania nagrody osobie z Pierwszej Stolicy Polski nie kryje również dyrektor Archiwum Archidiecezjalnego w Gnieźnie, ks. Michał Sołomieniuk. "Pośrednio wyróżnienie stanowi uznanie dla jej działalności na rzecz naszego archiwum. Podczas gali w Warszawie udało się wspomnieć o pracach, jakie obecnie mają miejsce u nas, w Gnieźnie".