Transport dwóch kontenerów został zatrzymany przy drodze ekspresowej S5 na punkcie pomiarowym. Jak się okazało, pierwszy z nich załadowany był kauczukiem, a drugi jechał pusty pod załadunek. Krajowy transport drogowy rzeczy z Gdańska do Lubonia wykonywał polski przewoźnik.
Inspektorzy z Gniezna znaleźli wiele nieprawidłowości związanych z tym przewozem. Dopuszczalna masa całkowita wynosząca 40 ton została przekroczona o 3,15 tony, a dopuszczalny nacisk grupy osi składającej się z dwóch osi pojazdów silnikowych był zawyżony o 2,15 ton, bowiem norma wynosiła 19,0 ton. Poza tym zespół złożony był z więcej niż z dwóch pojazdów: ciągnika siodłowego i dwóch naczep. Kierujący pojazdem nie okazał żadnego zezwolenia na przejazd po drodze publicznej transportem nienormatywnym.
Inspektorzy odkryli też skrócenie wymaganego skróconego okresu odpoczynku dziennego o ponad cztery godziny i naruszenie obowiązku terminowego pobierania danych z karty kierowcy aż o 216 dni.
Wobec przedsiębiorcy zostanie wszczęte postępowanie administracyjne na łączną kwotę 19,150 zł, a kierowca otrzymał w sumie 1,600 zł mandatu. Nie okazał wykresówek za dni podlegające kontroli, a miał tylko jedną znajdującą się w tachografie analogowym. Inspektorzy zakazali dalszej jazdy do momentu odebrania/zakończenia skutecznego skróconego dziennego okresu odpoczynku, który kierowca powinien rozpocząć po zakończeniu kontroli drogowej.
źródło: WITD