Wszystko w związku z niekończącą się historią, jaką jest przebudowa ul. Wolności. Jeszcze w czwartkowy ranek mieszkańcy wspomnianych ulic mogli swobodnie korzystać z przejazdu od strony ul. Pułkowej na drugą jej stronę w kierunku ul. Artyleryjskiej. Kilka godzin później zostało to jednak uniemożliwione i zmotoryzowani zostali postawieni przed faktem dokonanym, bez jakiegokolwiek wytłumaczenia ze strony wykonawcy czy Urzędu Miejskiego.
- Nie mam oficjalnego dojazdu do domu. Tego nawet nikt oficjalnie nie oznakował - poinformowała nas gnieźnianka, która wracała do swojego domu przy ul. Artyleryjskiej od strony ul. Hożej i zastała pojazdy blokujące przejazd przez ul. Wolności. Wkrótce potem, około południa, rozpoczęła się rozbiórka nawierzchni na skrzyżowaniu. Jak przyznała nam, wielu mieszkańców ma już od dawna "głęboko w poważaniu" oznakowanie i po prostu jeździ ul. Artyleryjską pod prąd: - Dosyć, że nie ma takich objazdów, jak były w planach, to teraz nie ma nic - dodaje
Udaliśmy się na miejsce, by obejrzeć miejsce prowadzonych prac. Przed godziną 15 zastaliśmy samochody zawracające przed skrzyżowaniem i jadące z powrotem do ul. Hożej oraz robotników zdejmujących warstwy ziemi spod rozebranej drogi. Pojawiła się także inna mieszkanka, z ul. Pułkowej, która również została zaskoczona tym obrotem spraw. Nikt jej nie potrafił odpowiedzieć, ani dlaczego nie poinformowano mieszkańców o zamknięciu przejazdu, ani jak w ogóle ma dotrzeć do domu. Dopiero od nas dowiedziała się, którędy może dojechać do ul. Pułkowej.
Jak się okazało, jakiś czas temu wykonano "przesmyk" z ul. Grunwaldzkiej do ul. Pułkowej między blokiem a garażami, gdzie do tej pory były nieużytki. W tym miejscu już pół wieku temu była planowana droga, ale do teraz jej nie wykonano. Zapewne przewidując powyższe utrudnienia, wyrównano ten teren, usunięto słupki i złagodzono zjazd, by można było przejechać autem. Problem w tym, że tego rozwiązania nawet prawidłowo nie oznakowano. Na ul. Grunwaldzkiej tylko od jednej strony postawiono znaki widoczne na poniższych zdjęciach, które wcale nie wskazują, kędy mają się kierować zmotoryzowani. Do tego, wjeżdżając na objazd, z daleka można zauważyć znak "Stop", który co prawda stoi na posesji bloku mieszkalnego, ale wcale nie musi zostać tak odczytany z pewnej odległości. Jest to więc jazda na orientację, choć podobno w Gnieźnie są instytucje, odpowiedzialne za prawidłowe oznakowanie, nawet tymczasowej organizacji ruchu.