Wydarzenie rozpoczęło się od mszy świętej, odprawionej w intencji ojczyzny w katedrze. Nabożeństwo sprawowane było pod przewodnictwem bpa Radosława Orchowicza.
- Od początków państwowości polskiej, od Mieszka i Chrobrego, od Wojciecha i Radzyma, płynie wierna rzeka wyznawców i czcicieli. Wierna rzeka Polaków, którzy od początku wzięli Maryję do siebie, którzy w każdej sytuacji, momencie życia osobistego i narodowego, pod jej obronę się uciekali. Do wiernej rzeki czcicieli należeli obrońcy Jasnej Góry podczas potopu, do wiernej rzeki czcicieli należał król Jan Kazimierz, który w 1656 roku złożył Maryi śluby. Do tej wiernej rzeki należeli twórcy Konstytucji 3 Maja. Do tej wiernej rzeki należał bł. Stefan Kardynał Wyszyński, który w 1966 roku ponowił ślubowanie, tym razem nie w katedrze lwowskiej, ale u tronu pani i królowej na Jasnej Górze. Od samego początku i przez wieki, Maryja jest obecna w dziejach Kościoła na ziemiach polski i w dziejach narodu i państwa - mówił biskup, nawiązując tym samym do przypadającego tego dnia święta Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.
Po mszy świętej, którą zakończyło odśpiewanie "Boże coś Polskę", uczestnicy uroczystości udali się na plac przed katedrą, gdzie w ciszy i bez przemówień złożono kwiaty pod pomnikiem Bolesława Chrobrego.
Komentarz. Powiedzieć, że tegoroczne obchody były ciche, to powiedzieć za mało. Nie chodzi tu brak przemówień, których i tak nikt nie zapamiętuje, ale chociażby o nieodśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego, nie mówiąc już o Rocie. W tej sytuacji w zasadzie mogłoby się też obyć bez kwiatów.