Kilka dni temu informowaliśmy, że po długiej przerwie w temacie, radnym został przedstawiony projekt uchwały w sprawie woli sprzedaży terenu przy ul. Konopnickiej. Mowa o dawnej hali sportowej Stelli oraz boisku, nad którym opieka została lata temu zarzucona przez Miasto. O zabudowaniu tego terenu zrobiło się głośno ponad dwa lata temu, kiedy mieszkańcy głośno opowiedzieli się przeciwko przeznaczeniu tego terenu pod zabudowę wielorodzinną. Zebrane pod petycją tysiąc podpisów na nic się zdały. Miasto przedstawiło "kompromisowe" rozwiązanie w postaci przeznaczenia około 1/3 terenu pod rekreację i 2/3 pod bloki (zobacz więcej). To nie zadowoliło mieszkańców, ale i tak radni głosami większości w czerwcu 2020 roku przyjęli uchwałę.
Teraz, na posiedzeniu 27 kwietnia 2022 roku, przedstawiono uchwałę o woli sprzedaży terenu przeznaczonego pod zabudowę wielorodzinną. Po wyjaśnieniu okoliczności jej sporządzenia, głos jako pierwszy zabrał radny Paweł Kamiński, który sprzeciwił się zbyciu tej nieruchomości: - Po pierwsze nie było to po myśli mieszkańców. Po drugie, nie czas na sprzedaż wszystkiego, co tylko mamy, bo mamy taką sytuację w Polsce i nie tylko w Polsce, jeśli chodzi o gospodarkę i inflację. Po trzecie gdybyśmy byli tacy uczciwi ze strony Urzędu Miasta, mówią tu o panu prezydencie, to mając w przygotowaniu plan zagospodarowania przestrzennego za stadionem, to trzeba byłoby poczekać, jaki tam będzie i może wtedy te nastroje by opadły.
Na to odpowiedział wiceprezydent Jarosław Grobelny, który przedstawił swoją wersję całej sprawy, że protest mieszkańców wynikał z tego iż nie wykupili oni miejsc w garażu podziemnym pod blokami i stawiają auta na terenie boiska. Tymczasem przypomnijmy iż ta kwestia była drugorzędna w całej sprawie, gdyż mieszkańcom chodziło o zachowanie terenu, wolnego od kolejnej zabudowy wielorodzinnej. Wiceprezydent stwierdził iż obecne rozwiązanie planistyczne "opracowanym konsensusem".
W tonie przeciwnym odnośnie sprzedaży działki wypowiedział się także radny Arkadiusz Masłowski: - Mieszkańcy tego kompromisu nie doceniają i nie podzielają zdania, że jest on dla nich akceptowalny - stwierdził. Radny Tomasz Dzionek zapytał, czy po przedstawieniu projektu o przeznaczeniu części terenu pod rekreację, a resztę pod zabudowę, były jakieś pisma w tej sprawie kierowane do urzędu. Wówczas Jarosław Grobelny odpowiedział iż nie było żadnych pism. W kontekście tego pytania pozostaje tylko kwestia - w jakim celu mieszkańcy mieli pisać pisma do Urzędu Miejskiego, skoro radni głosami większości zdecydowali o takim przeznaczeniu i żadne petycje nic w tej sprawie by nie wniosły. Nadmieńmy, że sam projekt zagospodarowania został przeforsowany podczas konsultacji z mieszkańcami, mimo ciągle zgłaszanych uwag (zobacz więcej). Reasumując - z czasem mieszkańcy stwierdzili, że nie ma sensu dalsza walka, skoro i tak urzędnicy oraz prezydent (który się z nimi nigdy nie spotkał) i tak realizują swoją wizję tego miejsca.
Ostatecznie w głosowaniu za sprzedażą terenu głosowało 15 radnych: Janusz Brzuszkiewicz, Jan Budzyński, Jerzy Chorn, Stanisław Dolaciński, Tomasz Dzionek, Michał Glejzer, Marcin Jagoddzński, Anna Krzymińska, Artur Kuczma, Zdzisław Kujawa, Bogusława Młodzikowska, Sylwia Przybylska, Tadeusz Purol, Angelika Ślachcińska, Rafael Wojciechowski. Od głosu wstrzymał się Aleksander Ditbrener. Przeciwko sprzedaży byli: Marek Bartkowicz, Paweł Kamiński, Arkadiusz Masłowski, Jan Szarzyński i Andrzej Wdzięczny.