Spotkanie odbyło się w sali CK eSTeDe i przybyli na nie przede wszystkim przedstawiciele środowiska nauczycielskiego oraz dyrektorzy placówek każdego szczebla, działający na terenie Gniezna. Samo spotkanie miało dotyczyć zmian, które potrzebne są do wprowadzenia w systemie edukacji, przed którym cały czas pojawiają się wyzwania o różnym charakterze.
- Przyszłość szkoły zależy od nas, bo to my dzisiaj kształtujemy ten wizerunek. To spotkanie jest też poświęcone temu, w jakim kierunku ta szkoła powinna pójść, bo diagnoza może być optymistyczna i pesymistyczna, zależy w jaki sposób do tego podchodzimy. Jako nauczyciel. korzystając z doświadczeń zawodowych, uważam, że to co wymaga największej pomocy i troski, to wbrew pozorom nie jest dziecko, które jest w Polsce zaopiekowane, ale nauczyciel. Ta reforma, która jest przed nami, wymaga przede wszystkim porozumienia, żebyśmy mogli razem wspólnie dogadać się, w jaki sposób ona powinna zostać przeprowadzona. Bez chcących pracować nauczycieli, zaangażowanych nauczycieli, bez wzmacniania i motywowania, będzie bardzo trudno myśleć o przyszłości. To jest istota naszego spojrzenia na edukację i można oczywiście się przekrzykiwać różnymi hasłami, ale jest to czas na to, by przygotować się do poważnego podejścia do zawodu nauczyciela, aby do tego zawodu byli dopuszczani ludzie, którzy są nie tylko merytorycznie przygotowani, ale też chcą pracować w szkole, są zmotywowani finansowo i którzy są autorytetem. Bez autorytetu nie da się budować dobrej szkoły, która będzie interesująca - przyznał Robert Gaweł.
Odnosząc się do wyzwań, które stoją przed systemem nie ukrywał, że teraz jest to przede wszystkim odpowiedzenie na potrzeby uczniów. - Dziś świat poza szkołą jest bardziej interesujący dla młodych ludzi i to jest istota problemu. Jest to związane z informatyzacją i dostępem telefonów w ręce, kiedy młody człowiek cały czas z tego urządzenia korzysta. Mówiąc o przyszłości szkoły, musimy stworzyć szkołę opartą na tradycji wychowania, gdzie stawiamy normy, jakieś granice, pokazujemy jaki jest świat, że on nie jest takim światem, gdzie można robić co się chce, bo to jest szkodą także dla rodziców, którzy może niektórzy z nich nie rozumieją, jaka jest rola wychowawcza szkoły. Jeśli mamy wspomóc jako szkoła rodziców, to rodzice muszą chcieć współpracować. Myślę, że te wszystkie przemiany cywilizacyjne, które się dokonują na naszych oczach w ostatnich latach, powinny dać nam refleksję na przyszłość - mówił kurator.
Jak przyznał, szkoła powinna odpowiadać na rzeczywiste zapotrzebowania uczniów, którzy swoje pasje mogliby przekuwać w życiowe sukcesy. Do tego jest jeszcze długa droga, którą przeszło już wiele krajów, dziś niemających problemów z wyszkolonymi kadrami. Jak stwierdził Robert Gaweł, szkoła powinna przede wszystkim kształcić umiejętność krytycznego patrzenia na rzeczywistość. - Myślę, że większość rodziców myśli o wychowaniu w sposób konserwatywny - absolutnie nie mówię tu o światopoglądzie. Konserwatywny jeśli chodzi o zasady - szkoła powinna w tym modelu dziecko wychować, by otworzyć przed nim świat, nauczyć go myślenia krytycznego o świecie, żeby nie dał sobie wcisnąć byle czego. Dzisiaj łatwo jest o to, bo jest masa informacji, która przechodzi przez głowę i potem taki młody człowiek nie wie gdzie jest prawda. A szkoła także powinna tej prawdy poszukiwać i powinna uczyć myślenia i przygotować młodych ludzi do życia.
Odnosząc się do tematu zawetowanej niedawno ustawy, która była krytykowana przez opozycję, kurator przyznał iż wbrew zarzutom, jej założenia miały służyć ochronie szkoły i zapewnić nad nią realną kontrolę: - Projekt ma bronić przed indoktrynacją i doprowadzić do zrównoważenia roli roli państwa, jeśli chodzi o funkcjonowanie szkół. Dzisiaj kurator jest sprowadzony do roli statysty, który może patrzeć na pewne rzeczy i nie ma żadnych narzędzi prawnych, by to egzekwować - stwierdził, dodając iż obecnie trwa czekanie na możliwy nowy projekt ustawy. Czy faktycznie szkoły potrzebują takiego wsparcia z zewnątrz? - Jest duża ekspansja zewnętrznych organizacji, do nas docierają takie informacje, ale myślę, że jest to też istota tego, by rodzice wiedzieli, co się w szkole dzieje. Już sama dyskusja, która była, emocjonalna jak to zwykle u nas bywa, kiedy się rusza tematy szkół, ochrony zdrowia, pokazały iż zainteresowanie rodziców szkołą powinno być większe, a mają taką możliwość, chociażby przez dziennik elektroniczny. Jeśli chcą wiedzieć, co się dzieje, to wystarczy zapytać. Nie ma nauczycieli i dyrektorów szkół, którzy są zamknięci na rodziców i nie będą informowali ich o tym, co się dzieje/