10 tysięcy złotych netto - tyle kosztowało postawienie nowego, stalowego słupa ogłoszeniowego, który pojawił się na gnieźnieńskim Rynku. Sprawa wywołała spore zamieszanie, kiedy 16 lutego br. na stronie Gnieźnieński Fyrtel pojawiło się zestawienie zdjęć z rozbiórki starego i ustawionego nowego miejsca do wieszania ogłoszeń. Komentarzy pojawiło się ponad 300. W zasadzie wszystkie bardzo krytyczne.
Betonowy słup ogłoszeniowy stał w tym miejscu przynajmniej od końca XIX wieku. Oczywiście nie ten sam, bowiem na przestrzeni lat zmieniał swoje położenie. Jak się przyjrzy zdjęciom sprzed około 120-130 lat, stał w rejonie narożnika Rynek/Chrobrego raz bardziej na środku chodnika, innym razem nawet na jezdni. Jego wysokość również się zmieniała, ale zawsze miał formę betonowego, owalnego, zwieńczonego na szczycie daszkiem lub czymś ozdobnym (zdjęć z bliska niestety brakuje). Ostatni raz prawdopodobnie uległ przebudowie w okresie PRL-u, kiedy to zyskał także stylowe zwieńczenie, zaprojektowane przez Eryka Kuszczaka, plastyka miejskiego - urzędowego stanowiska w Gnieźnie dzisiaj kompletnie zarzuconego.
Słupy na rogu Rynku i Chrobrego na przestrzeni lat. Po lewej zdjęcie z końca XIX wieku. Po prawej z ok. 1915 roku. Źródło: "Gniezno. Widoki miasta 1505-1939" aut. Stanisław Pasiciel.
O tym, że słup uległ wyburzeniu, a nie rozbiórce, świadczyć może fakt, że kilku pracowników firmy wykonującej zadanie, przez cały dzień zmagało się z rozkuwaniem solidnej konstrukcji, wzmocnionej zbrojeniem ze stalowych prętów.
Pojawienie się w miejscu stylowego słupa stalowej rury, wzbudziło wspomniane krytyczne uwagi (pisownia oryginalna):
- Rynek nie ma już świetności i ostoji która posiadał przed laty. Władze które zmieniły fontannę w nicość, plac przed teatrem w betonowe dziadostwo i teraz jeszcze słup który symbolizował rynek - napisała pani Małgorzata, która dalej nie przebierała w słowach ostro odnosząc się do tego, jak od dawna psuje się atmosferę śródmieścia.
- Pasuje do historycznego układu urbanistycznego Starego Miasta jak pięść do oka, moim zdaniem masakra wizualna. mozna oczywiście na zasadzie kontrastu łączyć stara zabudowę z nowoczesnością, ale tutaj kompletna klapa - stwierdziła pani Renata.
- Na pierwszy rzut oka nowy wyglada jak kosz na smieci. Pasujacy jak piesc do oka. Była trzeba stary wyremontowac tak by byl w stylu starych kamienic na rynku - napisał pan Dariusz.
- Betonowy wymagał odnowy, oczyszczenia i uzupełnienia braków. A ta metalowa rolka po papierze toaletowym? Różne są gusta, ale konserwator zabytków zawalił sprawę - stwierdził pan Paweł.
Jak wygląda sytuacja z perspektywy Urzędu Miejskiego, a w zasadzie konserwatora zabytków? - Informuję, że nowy słup ogłoszeniowy został zaakceptowany przez Miejskiego Konserwatora Zabytków i znajduje się w zestawieniu mebli miejskich. Konserwator oceniła, że nie ma on negatywnego wpływu na układ urbanistyczny. Identyczne słupy są już w przestrzeni miejskiej, tj., w Parku im. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i na skwerze im. Rabskiego - otrzymaliśmy w odpowiedzi z Urzędu Miejskiego. Nie wspomniano jednak, że wymienione już nowe słupy także powstały w miejscu tych zburzonych, które były takie same, jak ten usunięty z Rynku. O katalogu mebli miejskich nikt do tej pory nie słyszał i prawdopodobnie nikt do tej pory (spoza urzędu) go nie widział. Gdyby tak nie było, to radny Tomasz Dzionek nie składałby niedawno w tej sprawie interpelacji.
Przypomnijmy iż w sprawie "wymiany" elementu architektury miejskiej, jakim są słupy ogłoszeniowe, w poprzedniej kadencji kilka razy głos zabrał były radny Maciej Elantkowski. Wskazywał na te same kwestie, dotyczące zachowywania betonowych słupów, mających swój staromiejski charakter. Wówczas jednak jego słowa zostały zignorowane. Tak samo dotyczyło to innych aspektów związanych z historycznymi detalami, zachowanymi na terenie Gniezna - jak chociażby murale.
W zamian mieszkańcy otrzymują na Rynku proste, "nowoczesne" ławki czy śmietniki, obok których pojawiają się stylowe latarnie. Kwestia estetycznego bałaganu przestrzennego w śródmieściu Gniezna jest zasadnicza i zasługuje na osobne potraktowanie, bo na to też wskazywali mieszkańcy w komentarzach pod wspomnianym zdjęciem.
Nowy słup rzecz jasna na nowo zaczęto plakatować, bo gdzieś ogłoszenia trzeba zamieszczać. Inna sprawa, że tak jak Gniezno zyskuje przez pojawiającą się w różnych miejscach zieleń, tak traci (również finansowo) przez wdrażanie niektórych pomysłów na siłę.