13 stycznia, chwilę po godzinie 7 rano, na przejściu dla pieszych na wysokości wieżowców przy ul. Sobieralskiego, doszło do potrącenia 83-letniego mężczyzny. Kolejnego dnia informowaliśmy, że poszkodowany w zdarzeniu zmarł w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń. Policja cały czas poszukuje świadków tego zdarzenia.
Jednocześnie w sieci wywiązała się spora dyskusja na temat bezpieczeństwa na tym odcinku drogi. - Powinno się zlikwidować to przejście. Jadąc od świateł do szczytu oślepiają światła aut jadących od ronda w drugą stronę słońce i skrajnie słaba widoczność - pisał Tomasz. Inna komentująca stwierdziła: - Codziennie wieczorem przejeżdżam tamtędy z pracy. Zawsze jadę tam wolno bo wiem że są pasy i ktoś może przechodzić. Ale było już kilka takich sytuacji gdzie samochód mnie mijał z dużą prędkością - pisała Angelika.
Wśród komentarzy nie brakowało tych, które próbowały wyjaśnić całą tragiczną sytuację obowiązującymi przepisami, "nadmiernym" uprzywilejowaniem pieszych, brakiem ostrożności obu stron itp. Nad ustaleniem przebiegu zdarzenia działania obecnie prowadzi policja oraz prokuratura i nie jest ich rolą zapoznawanie się z osądami ogółu, chyba, że ktoś ma do przekazania istotne informacje o samym wypadku. Inną kwestią pozostaje funkcjonowanie samego przejścia dla pieszych w tym miejscu. Dlatego też wśród komentujących nie brakowało opinii o konieczności jego likwidacji, skoro niedaleko znajdują się pasy przy skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną - dokładnie w odległości około 110 metrów. Jak wyglądają statystyki w tym przypadku?
Według bazy Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji, w latach 2010 - 2020 na tym przejściu dla pieszych doszło do 8 zdarzeń z udziałem pieszych. 6 z nich miało miejsce po zmierzchu, a dwa w ciągu dnia - rankiem oraz w południe. Od ponad 10 lat przy przejściu tym znajduje się dodatkowe doświetlenie, które było jednym z pierwszych zainstalowanych na ulicach Gniezna. Od tej pory jednak tego typu technologia zmieniła się na rzecz stosowania lamp LED, których światło bardziej poprawia widoczność na pasach. Ze wszystkich 8 potrąceń w tym miejscu, dwa skończyły się poważnymi obrażeniami ciała u pieszych.
Czy jednak pasy te są faktycznie niebezpieczne? Według danych SEWIK, na całej długości ul. Żwirki i Wigury w tym samym okresie doszło do 23 zdarzeń z udziałem pieszych, przy czym 16 dotyczyło samych przejść dla pieszych (m.in. przy skrzyżowaniu z ul. Barciszewskiego, Chudoby oraz w rejonie ronda), a także 7 przypadków przekraczania jezdni w niedozwolonym miejscu. Ze wszystkich tych zdarzeń tylko jedno skutkowało śmiercią - w lutym 2015 roku doszło do potrącenia mężczyzny przechodzącego poza pasami, który zmarł w ciągu 30 dni.
Mimo wszystko powyższe dane pokazują, że najwięcej tego typu zdarzeń ma miejsce na przejściu dla pieszych przy wieżowcach. Nikt nie policzył tu jeszcze przypadków kolizji, związanych z zatrzymaniem się pojazdu przed pasami w celu przepuszczenia pieszych. Samych uderzeń w tył auta we wspomnianym okresie było w tym miejscu przynajmniej kilkanaście. Niezachowanie ostrożności i bezpiecznej odległości - najprostsze wyjaśnienie.
Kwestia tego, czy przejście dla pieszych w tym miejscu powinno istnieć lub nie, jest jedynie uznaniowa. Na terenie Gniezna jest więcej bardziej niebezpiecznych miejsc, gdzie dochodzi do zdarzeń drogowych, a na których poprawa bezpieczeństwa nie wymaga specjalnie dużych nakładów i mimo to wciąż niewiele się dzieje.
Miasto i Powiat docelowo zamierza dokonać przebudowy skrzyżowania ul. Żwirki i Wigury oraz Chudoby na rondo, co ma nastąpić najpewniej w 2023 roku. Dodatkowo Urząd Miejski planuje zmiany komunikacyjne wzdłuż ul. Żwirki i Wigury, poprzez wytyczenie dróg dla rowerów na całej długości. Zmiany na tej ulicy powinny też być nakierowane na poprawę bezpieczeństwa pieszych, zwłaszcza w tym miejscu, gdzie doszło do wypadku. Pytanie: "Likwidować czy pozostawić to przejście?", jest wciąż tematem otwartym. Przepisy drogowe obowiązują wszystkich, ale jeśli część ich nie przestrzega, a przy tym nie zachowuje zwykłej ostrożności, to na drogach nigdy nie będzie bezpiecznie.