Po raz drugi w historii, radni nad konstrukcją budżetu dyskutowali na komisjach w trybie zdalnym. W taki też sposób odbyła się środowa sesja, podczas której wyrażano opinie na temat projektu finansów Miasta Gniezna na 2022 rok.
Przyszłoroczne dochody planuje się w wysokości 303 mln 242 tys. złotych, z czego majątkowe w kwocie 17 mln 983 tys. złotych, a bieżące w kwocie 285 mln 258 tys. złotych. Wydatki na 2022 rok przewidziane są na kwotę 333 mln 104 tys. złotych, przy czym majątkowe w kwocie 49 mln 333 tys. złotych, a bieżące w wysokości 283 mln 771 tys. złotych. Szacuje się, że deficyt budżetu miasta wyniesie 29 mln 862 tys. złotych. Szczegóły większości większych inwestycji przybliżyliśmy dwa tygodnie temu (zobacz więcej).
- Trzeba sobie odpowiedzieć, że na kształt tego budżetu rzutuje największa jak do tej pory w ciągu ostatnich 20 lat inflacja. Ta inflacja ma wpływ na ceny wszystkich nośników, jak prąd, gaz i też na cenę usług. Dzisiaj, zakładając inwestycje, które chcemy zrobić za kwotę 49 mln złotych, nie wiemy czy z jednej strony zabezpieczone kwoty w budżecie wystarczą, a z drugiej strony nie wiemy, jak będzie wyglądać rynek wykonawców, bo coraz częściej mówi się o tym, że będziemy mieli sytuację taką, że mogą się nie zgłaszać oferenci - co obserwowaliśmy w roku mijającym. Niewątpliwy wpływ na budżet miasta będą miały zapisy programu Polski Ład i to zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Negatywnie to spadek w dochodach związany z odpisami podatku od osób fizycznych i tutaj wiemy o tym i szacujemy, że to duży spadek. Pozytywny to ze względu na tzw. dotację wyrównującą, która li tylko jest przeznaczona na inwestycje - stwierdził prezydent Tomasz Budasz. Później o to zapytany stwierdził, że według wyliczeń Ministerstwa Finansów miasto może stracić 6 mln złotych, a zdaniem Związku Miast Polskich nawet 18 mln złotych.
Następnie głos zabrała skarbnik Ewa Gawrych, która przybliżyła założenia dokładne wszystkich przyszłorocznych liczb - dochodów i wydatków. Później też przyznała, zapytana o tę kwestię, że przewidywane zadłużenie na koniec 2022 roku wyniesie w granicach 29-30%.
Po tym, korzystając z możliwości, radny Marek Bartkowicz odniósł się do faktu, że na tym etapie Szkoła Podstawowa nr 3 rozbudowana zostanie tylko o sale lekcyjne, bez hali sportowej. Podczas przemówienia prezydent stwierdził iż na to zadanie trzeba będzie poszukać dodatkowych środków zewnętrznych. Wówczas radny zaproponował, żeby część środków na poziomie 3 mln złotych pozyskać na ten cel, rezygnując z innych zadań. Tomasz Budasz odparł jednak, że sam koszt jej realizacji wyniesie 10 mln złotych, dlatego wykazane w ten sposób środki nie wystarczą na tę inwestycję.
Tuż po tym przyszedł czas na wypowiedzi przedstawicieli klubów na temat projektu budżetu. - Udziały w pływie z podatku dochodowego od osób fizycznych, zaplanowane mamy na ponad 63 mln złotych. W Gnieźnie mieszka blisko 68 tys. osób, a więc każda osoba przysparza nam tysiąc złotych do budżetu. Warto walczyć o to, by te osoby chciały mieszkać w Gnieźnie, a nie chciały się wyprowadzać z Gniezna, a widzimy iż trend jest odwrotny. Z różnych powodów oczywiście, może ktoś chce mieszkać pod lasem, ale widzimy iż życie w mieście jest coraz droższe, a nie jest to powód, że jest to wina tylko rządu, bo są różne przyczyny. Są miasta, do których ludzie chcą się przeprowadzać. Marzę o tym, żeby Gniezno było takim miastem, gdzie ludzie chcą mieszkać, gdzie się dobrze i tanio mieszka oraz jest takim gniazdem, do którego można wracać - mówił Marek Bartkowicz.
Następnie głos w imieniu koalicji zabrał radny Dariusz Banicki, którego wypowiedź w zasadzie ograniczała się do przytoczenia liczb z uchwały budżetowej: - Budżet Miasta Gniezna na 2022 rok został precyzyjnie oszacowany i jego realizacja nie powinna nastręczać trudności, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Jesteśmy w okresie galopującej inflacji, wiemy, że koszty inwestycyjne zapewne wzrosną i pan prezydent też ma tego świadomość, a więc dzisiaj planujemy według stanu na koniec grudnia 2021. Daje też ten budżet poczucie bezpieczeństwa finansowego i kolejny raz jest proinwestycyjny. Tego nie można nie zauważyć. Stwarza możliwość realizowania bardzo istotnych inwestycji ze środków zewnętrznych - mówił.
Spośród radnych niezrzeszonych głos zabrał tylko radny Arkadiusz Masłowski: - Jest wiele inwestycji, które podobają mi się, inne podobają mi się mniej lub też część bym zamienił, a jeszcze bym wprowadził do budżetu miasta kilka, kilkadziesiąt inwestycji, gdyby to tylko ode mnie zależało, ale nie mam większości w radzie i nie mam swojego klubu - ciężko tutaj coś zrobić - mówił, wymieniając dalej zadania, które jego zdaniem zasługują na uznanie w budżecie oraz kwestie, które ocenia krytycznie. Dalej odniósł się też do tego, że teraz ma swobodę wypowiedzi w pewnych kwestiach, odkąd nie jest zrzeszony w klubie koalicyjnym: - Patrząc dzisiaj, gdyby moi koledzy radni mówili czasami o pewnej wolności i swobodzie wypowiedzi radnego itd., jak dzisiaj się wypowiadają na temat jednej stacji, to myślę, że w klubie prezydenta bym był. Jest inaczej. Mogę powiedzieć, co najbardziej przykre, że za moim opuszczeniem tego klubu byli radni, których znam kilkanaście lat i wydawało mi się, że mam relacje koleżeńskie z nimi. To mnie w tym wszystkim najbardziej zaskoczyło - mówił Arkadiusz Masłowski.
Ostatecznie, pomijając dyskusje odchodzące od tematu budżetu, za jego przyjęciem było 18 radnych, a 5 wstrzymało się od głosu.