Dyskusja w tej sprawie toczy się w opinii publicznej od dłuższego czasu, ale nabrała ona tempa po tym, jak w miniony piątek projekt dość niespodziewanie powrócił przed obrady komisji kultury i środków przekazu, po jego wcześniejszym odrzuceniu przez Senat. Po negatywnym zaopiniowaniu uchwały Senatu, projekt został przekazany na obrady Sejmu, który większością go przegłosował. W efekcie trafi do prezydenta, który może ją podpisać, zgłosić veto lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
To, co rząd przedstawia jako prawo chroniące nadawców telewizyjnych przed kontrolą podmiotów spoza Unii Europejskiej, przez sporą część społeczeństwa odbierane jest jako próba ograniczenia wolności mediów. Zmiany w przepisach, które zyskały miano ustawy "lex TVN" najbardziej dotyczą tej stacji, która należy do amerykańskiego koncernu medialnego Discovery.
W niedzielny wieczór na gnieźnieńskim Rynku zgromadziła się grupa osób, która zdecydowała się zaprotestować przeciwko zmianie ww. przepisów. Jest to część podobnych manifestacji, apelujących o prezydenckie veto w innych miastach kraju. Podczas zgromadzenia głos zabierali samorządowcy oraz parlamentarzyści z opozycji, a także przedstawiciele środowisk lewicowych, którzy mówili iż obecne działania zmierzają do tego, by w przyszłości zupełnie ograniczyć wolność mediów. Pomiędzy przemówieniami skandowano m.in. "wolne media", "wolna Polska", "nie ma zgody, na łamanie demokracji" oraz "chcemy veta". Wcześniej także pokazano "czerwone kartki" dla rządzących. Zdaniem służb zabezpieczających zgromadzenie, w manifestacji wzięło udział ponad sto osób.