Do zdarzenia doszło we wtorek 14 grudnia w pociągu POLREGIO relacji Bydgoszcz - Poznań. Skład, który o godzinie 6:48 wyjechał z Gniezna, podróżował z niemałymi problemami, o których poinformowali nas pasażerowie.
Po zmianie rozkładu jazdy (co nastąpiło 12 grudnia), kiedy to usunięto połączenia między godziną 7 a 8, skład planowo ruszający z Gniezna o 6:48 był już zapełniony w momencie, kiedy przyjechał na stację. Na kolejnych przystankach dosiadali się następni pasażerowie. Jak informował nas jeden z nich, w Kobylnicy doszło już do sytuacji, kiedy to nie chciały się domknąć drzwi pociągu.
W końcu jednak skład ruszył, ale po zatrzymaniu się na stacji Poznań Wschód nie jechał dalej. Części pasażerów nikt nie poinformował o powodach tej sytuacji, ale dość szybko dowiedzieli się nieoficjalnie, że... maszynista przekroczył czas pracy i potrzebny był zmiennik.
- Zostaliśmy pozostawieni na Poznań Wschód bez żadnej informacji oprócz takiej iż pociąg nie odjedzie - przekazała jedna z pasażerek i dalej dodała: - Pociąg był opóźniany po drodze. Jest to niepoważne żeby w takich godzinach. Do pozostałych pociągów ciężko było się przesiąść ponieważ były przepełnione.
Inny z pasażerów napisał: - Dojechaliśmy na Wschód i pociąg stoi i nie ruszy, bo maszynista przekroczył 12h pracy i musi być podmiana. Pomimo możliwości kierownik nie raczył tego ogłosić i ludzie falami się tego dowiadują - przekazał, opisując sposób komunikowania zaistniałego problemu: - Jeszcze jakby od razu to ogłosił, to by można było się przesiąść, bo jechał z Wrześni i część ludzi, co siedziała z przodu i im obwieścił, to się przesiadała - dodał. Pozostała część pasażerów dojechała na Poznań Garbary i Poznań Główny pociągiem jadącym z Wągrowca o 8:24, który był przepełniony: - Ludzie jechali ściśnięci jak sardynki - stwierdził.
W sprawie całego zajścia oraz sytuacji, która ma miejsce na linii Gniezno - Poznań po zmianie rozkładu jazdy, zwróciliśmy się z zapytaniami do rzeczników POLREGIO oraz Kolei Wielkopolskich. Na odpowiedzi czekamy.