Okazję do tego, by zapoznać się z urządzeniem może mieć każdy - do środy w godzinach od 10 do 16 trwa prezentacja systemu robotycznego Versius firmy CMR Surgical. To nic innego jak robot, którego praca ma zastąpić ręce lekarzy, mogących z większa precyzją wykonywać trudne, niekiedy bardzo wymagające zabiegi - szczególnie te z zakresu urologii, ginekologii i chirurgii ogólnej.
- Zamiast operatorów z narzędziami chirurgicznymi stoją trzy jednostki. Dwie z nich trzymają narzędzia, a jedna optykę tj. kamerę. Dzięki temu sprzętowi eliminuje się wszelkie ruchy, takie jak drżenie rąk, bo jest to wszystko filtrowane. Zapewnia się większą precyzję - przyznał Jakub Ślusakowicz, specjalista z CMR Surgical. Jak dodał, urządzenie nie oznacza, że przy zabiegach obecność lekarza będzie zbędna, gdyż dzięki jego doświadczeniu zyskać można dodatkowe możliwości: - Umiejętności lekarza nadal będą ważne tak, jak obecnie. Wielu lekarzy starszych z potężnym doświadczeniem, którzy nie mogą operować z uwagi na fizyczne ograniczenia, będą mogli wygodnie zasiąść lub stanąć za konsolą i operować ze swoim doświadczeniem wciąż, gdzie przy standardowej laparoskopii mieliby problemy.
- Jest to komputer połączony z częścią wykonawczą, który sprawia iż każdy zabieg może generalnie przebiegać szybciej, sprawniej i co jest niezwykle istotne - bezpieczniej. Ręka chirurga nie wisi w powietrzu oparta o konsolę, do tego jest system informatyczny, który filtruje ruchu i nie przepuszcza tych, które uzna za przypadkowe - przyznał Mateusz Hen, zastępca dyrektora ds. lecznictwa. Samo urządzenie rejestruje każdy ruch, co pozwala na dodatkową kontrolę całego zabiegu.
Jak przyznał przedstawiciel dyrekcji Szpitala Pomnik Chrztu Polski, obecnie personel gnieźnieńskiej lecznicy ma okazję zaznajomić się z urządzeniem, jego funkcjonowaniem oraz sposobem sterowania i wszelkimi innymi aspektami związanymi z jego działaniem. Sam robot jest jednak dość dużym wydatkiem: - Są to urządzenia awangardowe, nowoczesne i dość drogie. Będziemy próbowali nasz personel z tym zaznajamiać i być może w przyszłości takie urządzenie zagości w naszym szpitalu - przyznał Mateusz Hen, dodając iż koszt jego zakupu zależy od konfiguracji ustawień i możliwości. Czy by się przydał? Na pewno - dziennie mógłby wspierać pracę przy co najmniej kilku operacjach, które odbywają się we wymienionym wyżej zakresie. Koszty jednak oficjalnie nie zostały podane, ale liczone są w "milionach złotych".