Sprawa miała swój początek 8 maja br., kiedy to na profilu ornitologa Przemysława Wylegały z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra" pojawił się wpis z fotografiami wykonanymi na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo. Przedstawiały one fragment lasu z widocznymi śladami prowadzonej wycinki oraz martwe pisklę. Sytuacja miała miejsce w Grabach w gminie Czerniejewo.
- Cięcia wykonano tylko w czaplińcu (w otaczającym lesie brak cięć) co może sugerować, że było to działanie celowe. Doprowadziły do opuszczenia już zajętych gniazd i prawdopodobnie śmierć większości piskląt. Dzisiejsza kontrola wykazała tylko 3 zajęte gniazda, a reszta (kilkanaście które zostały) z oznakami, że były zajęte w tym roku ale zostały opuszczone. W zeszłym roku było 49 zajętych gniazd - poinformował we wpisie na swoim Facebooku.
Informacja o tym dotarła do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu, która to zarządziła kontrolę w Nadleśnictwie Czerniejewo. Jak podaje TVP3, ostateczne ustalenia komisji badającej sprawę dla RDLP nie pozostawiały złudzeń. Efektem było odwołanie ze stanowiska nadleśniczego Nadleśnictwa Czerniejewo. Jednocześnie też RDLP złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie o możliwości popełnienia przestępstwa zarówno przez leśniczego leśnictwa, jak i zastępcę nadleśniczego Nadleśnictwa Czerniejewo.
W rozmowie z Radiem Poznań odwołany nadleśniczy stwierdził: - Wypełniłem wszystkie wytyczne w tym zakresie. Nie czuje się bezpośrednio winny temu nieszczęściu, które się stało, jeżeli chodzi o czaple. Jak jednak dodał, nie zamierza odwoływać się od decyzji dyrekcji regionalnej.
Jeszcze kilka dni temu na stronie Nadleśnictwa Czerniejewo ukazało się oświadczenie, w którym zawarto m.in. - W żadnym razie celem nadleśnictwa nie było wycinanie drzew z gniazdami czapli, jak zostało to sugestywnie przedstawione w mediach. Należy podkreślić, że przed i w momencie wycinki drzew niebezpiecznych w gniazdach nie było osobników ani dorosłych, tym bardziej jaj lub piskląt, co potwierdziła wykonana lustracja. Przedstawianie w mediach martwe pisklę (o którym informował Pan Wylegała), pochodzi z okresu pierwszych dni maja, a nie z okresu wycinki martwych drzew.
W dalszej części oświadczenia Nadleśnictwo Czerniejewo zawarło: - Niezwłocznie po zaistniałej sytuacji nadleśnictwo nawiązało współpracę z ornitologiem monitorującym teren „czaplińca” w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska. Wspólne działania będą zmierzały do kompensacji przyrodniczej, w postaci wyłączenia terenu „czaplińca” z użytkowania gospodarczego oraz działań z retencji wodnej w celu poprawy warunków bytowania i żerowania czapli siwej. Najważniejszą informacją jest to, że z przekazów medialnych z ostatnich dni opinia społeczna mogła wywnioskować, że niszczymy przyrodę. Wszystkich urażonych tymi informacjami pragniemy przeprosić i zapewnić, że zarówno nam jak i Państwu, miłośnikom przyrody leży na sercu jej dobro. Przyznajemy, że w tej konkretnej sytuacji priorytet bezpieczeństwa ludzi został potraktowany nadrzędnie, w wyniku czego mogły zostać stracone ptasie lęgi.