czwartek, 06 maja 2021 10:31

„To jest człowiek młody, nigdy nie karany, popełnił straszny błąd”

 

W Sądzie Rejonowym w Gnieźnie zostały dziś wysłuchane mowy końcowe w sprawie śmiertelnego wypadku drogowego, do którego doszło w lipcu ub. roku, a w którym zginęły dwie młode osoby. Wyrok zapadnie jeszcze w tym miesiącu. 

To przedostatnia odsłona procesu w sprawie wypadku drogowego, do którego doszło 26 lipca 2020 roku po godzinie 3 w nocy na drodze wojewódzkiej nr 194 w miejscowości Dziekanowice. Samochód osobowy marki Peugeot 307, jadąc od strony Gniezna w kierunku Pobiedzisk, wypadł na łuku szosy (w pobliżu stacji paliw) i uderzył podwoziem w przydrożne drzewo. W pojeździe podróżowały trzy młode osoby - wszyscy trafili do szpitala. Dwóch z nich nie przeżyło - chłopacy mający 17 i 19 lat. Kierowca, którym był Dominik G., przeżył zdarzenie. Stwierdzono u niego ponad promil alkoholu w organizmie. Za spowodowanie tej tragedii grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.

Do tej pory odbyło się kilka posiedzeń w tej sprawie, a w czwartek 6 maja sędzia Katarzyna Czyżowicz-Szymańska, po wysłuchaniu jeszcze przedstawicieli obu stron, zamknęła już przewód sądowy i przyszedł czas na mowy końcowe. 

Prokurator wniósł o orzeczenie wobec Dominika G. kary 5 lat pozbawienia wolności, dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdu, a także kary finansowej oraz zadośćuczynienia dla rodzin zmarłych w wysokości 10 tys. złotych każda. 

Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Tomasz Dzionek stwierdził iż wszystkie dowody przemawiają za winą Dominika G.: - Należy zwrócić uwagę na samą postawę oskarżonego, który w toku postępowania sądowego, na pierwszej rozprawie nie odniósł się w żaden sposób do aktu oskarżenia, nie przyznał się do winy, nie wyraził skruchy i nie przeprosił rodzin, a pierwsze wrażenie jest tylko jedno. Tego na pewno oczekiwały rodziny. Oskarżony nie tylko zabił dwoje młodych osób, ale również zniszczył życie dwóm rodzinom. Ta postawa powinna być brana pod uwagę przy ustalaniu wymiaru kary - mówił, wnioskując o maksymalny wymiar kary dla Dominika G. tj. 8 lat pozbawienia wolności oraz zadośćuczynienie dla rodzin i karę finansową.

Adwokat Marta Stefańska, reprezentująca drugą z matek, mówiła: - Ta skrucha oskarżonego była pozorna. Jaką mamy pewność, że on faktycznie żałuje popełnionego czynu. Na poprzednim terminie rozprawy, na moje pytanie ile faktycznie wypił alkoholu, odpowiedział "jeden kieliszek wódki". Gdyby faktycznie chciał mówić prawdę, gdyby jego przeprosiny płynęły z głębi serca, to mówiłby uczciwie, co się wydarzyło tego wieczoru. Wniosła tym samym o maksymalny wymiar kary.

​Obrońca oskarżonego adw. Jędrzej Kwiczor w mowie końcowej podkreślił stan Dominika G. wkrótce po wypadku oraz obecnie: - Mimo iż mój klient tego wypadku nie pamięta, że nie wiedział czy on faktycznie kierował, to mając na względzie przeprowadzone postępowanie dowodowe, zeznania świadków, również postawę pań pokrzywdzonych, on miał odwagę się przyznać. To nie jest tak, jak pełnomocnicy tu wskazują, że mamy do czynienia z butnym człowiekiem, który kwestionuje swoje sprawstwo, który nie wyraża skruchy. To jest człowiek w swoim najgorszym życiowym momencie. Trudno sobie dla tego młodego człowieka wyobrazić sobie gorszą sytuację, jaką przechodzi w życiu - stwierdził, dodając iż do tej pory nie było w jego życiu sytuacji, które wskazywałyby iż jest jednostką odstającą od reszty społeczeństwa: - Ten człowiek jest autentycznie sparaliżowany strachem, targają nim skrajne emocje. Nie możemy winić człowieka oskarżonego o wypadek drogowy za to, że jest zdenerwowany przy składaniu wyjaśnień bo do tego zmierza teza strony przeciwnej - mówił, a dalej przyznał: - To jest człowiek młody, nigdy nie karany, popełnił straszny błąd i nikt tego nie kwestionował. Dalej obrońca wnioskował, by kara dla Dominika G. pozwoliła mu powrócić do społeczeństwa i na dobrą drogę, dlatego wniósł o 3 lata pozbawienia wolności. 

Przez cały ten czas obie matki obecne w sali rozpraw płakały. Dominik G. wyraźnie się trząsł siedząc w ławie oskarżonych. Na końcu raz jeszcze przeprosił za to, co się stało.

Tomasz Dzionek, polemizując ze stwierdzeniami obrony, przyznał iż w trakcie swojej pracy nad sprawą nasłuchał się o brawurowym prowadzeniu samochodu przez oskarżonego: - Jeśli mówimy o powrocie do społeczności, bo tam wszyscy żyją w małej społeczności wiejskiej, to proponowana przez obronę kara 3 lat pozbawienia wolności to będzie kolejny cios dla tych rodzin, widząc oskarżonego po 3 latach we wspólnej miejscowości, bo wszyscy są praktycznie sąsiadami.

Po zakończeniu mów końcowych sędzia Katarzyna Czyżowicz-Szymańska przekazała iż ogłoszenie wyroku zostanie odroczone - nastąpi to za dwa tygodnie. 

15 komentarzy

  • Link do komentarza Stefan czwartek, 13 maja 2021 15:03 napisane przez Stefan

    Damianie - przecież w swoim wpisie wyraźnie zaznaczyłem, że adwokat ma trudne życie i za to mu płacą aby bronił, i że nie można oceniać człowieka po wyglądzie. Ucierpiałem kiedyś w wypadku spowodowanym przez takiego właśnie pijanego typka, który do przyjazdu policji odgrażał mi się, że mnie załatwi bo k... to i k.. tamto. Byłem tydzień w szpitalu, straciłem dużo pieniędzy bo byłem z rodziną w drodze na lotnisko na fajne wakacje. Miał, 1,9 promila. Kara: kilkaset złotych mandatu i zabrane prawo jazdy na pół roku. Syn bardzo zamożnego człowieka, taki typ jako żywo przypominającego tego tutaj bandziora ze zdjęcia. Tata próbował "załatwić" sprawę najpierw finansowo, potem groźbą. Załatwił super adwokata z Gdańska i pan kierowca tak naprawdę nie poniósł żadnej kary. Jedyny dla niego ból to uszkodzenie swojego mesia (tak mówił w sądzie, mesia nie mercedesa) Dlatego tak reaguję na takich patokierowców dla których zdobycie prawa jazdy jest najważniejszym egzaminem w życiu.

  • Link do komentarza Damian środa, 12 maja 2021 14:00 napisane przez Damian

    Stefanie, człowieka nie oceniaj po wyglądzie, po ubiorze, także po kolorze skóry i innych preferencjach. W tej sprawie znaczenie maja inne powody, a adwokat jest od tego by za pieniądze lub z urzędu bronić oskarżonego i wyszukiwać takie momenty, które działają na jego korzyść. bo tak to po prostu jest w prawie ustanowione.

  • Link do komentarza Stefan poniedziałek, 10 maja 2021 22:54 napisane przez Stefan

    Adwokat to człowiek który ma bronić najgorszego bandytę, a takim jest ten człowiek. Nie zazdroszczę p. Kwiczorowi bo trudno znaleźć coś co spowoduje łagodniejszy wyrok niż maksymalny przewidywany przez KK. "To nie jest tak, jak pełnomocnicy tu wskazują, że mamy do czynienia z butnym człowiekiem, który kwestionuje swoje sprawstwo, który nie wyraża skruchy. To jest człowiek w swoim najgorszym życiowym momencie." Panie mecenasie - wystarczy na niego spojrzeć, choć wiem, że nie można oceniać po wyglądzie, ta fryzurka, dresik... Trudno uważać że to porządny gościu. U niego strach jest przed długim wyrokiem i perspektywą utraty prawa jazdy, mam nadzieję że na zawsze, a nie skrucha i szczery żal... Tacy ludzie nie mają takich uczuć - ci co zginęli mieli pecha i po sprawie.

  • Link do komentarza Wrrrr poniedziałek, 10 maja 2021 10:16 napisane przez Wrrrr

    Pędzenie autem po pijaku i w efekcie tego śmierć 2 pasażerów adw. Jędrzej Kwiczor nazywa po prostu błędem???? I jak tu ufać adwokatom?????

  • Link do komentarza Maro niedziela, 09 maja 2021 21:19 napisane przez Maro

    MAM NADZIEJĘ, ZE KOMENTARZE PRZECZYTA WIELU MŁODYCH LUDZI. Mam nadzieję, ze wezmą sobie do serca słowa, że nie należy nigdy wsiadać do samochodu , którym kieruje ktoś od kogo czuć choć odrobinę alkoholu. Bo w przeciwnym razie osoby te zgadzają się jak by na samobójstwo.

  • Link do komentarza Wiktor niedziela, 09 maja 2021 20:20 napisane przez Wiktor

    Blondi, zostaw karę Temu, który go ukarze, a Ty poczytaj sobie, czym jest miłosierdzie.

  • Link do komentarza Blondi niedziela, 09 maja 2021 19:22 napisane przez Blondi

    Ad.szofer. a wiedzieli że kierowca wypił kieliszek wódki gdyby wiedzieli poszukali by innego trzeźwego szofera , każdy kierowca ma obowiązek być trzeźwym nie szarżować tak jak on chciał zaszpanować.

  • Link do komentarza Blondi niedziela, 09 maja 2021 11:25 napisane przez Blondi

    Człowiek młody nigdy nie karany teraz należałaby surowa kara odebrał życie dwóm młodym chłopakom kara dożywotniego pozbawienia wolności .

  • Link do komentarza magda sobota, 08 maja 2021 14:50 napisane przez magda

    Osoby, które godziły się na kierowanie przez pijanego, w tym wypadku ofiary, są współwinne. Pewnie też były pijane... Fakty te nie umniejszają i nie wykluczają w żaden sposób podstawowej odpowiedzialności, jaką ponosi kierowca za samo prowadzenie pojazdu i za wszystkie spowodowane szkody. Niestety...

  • Link do komentarza Cymbały piątek, 07 maja 2021 23:50 napisane przez Cymbały

    Życzę mu aby po wyjściu z pierdla po 8 latach nie miał życia, wszystkiego najgorszego.

  • Link do komentarza szofer piątek, 07 maja 2021 19:41 napisane przez szofer

    ad. blondi - a ci, co wsiadali do pijanego kierowcy to co, nie wiedzieli, ze ma wypite? Oni, choć nie żyją, też sa współwinni temu wypadkowi.

  • Link do komentarza jarosławl czwartek, 06 maja 2021 18:17 napisane przez jarosławl

    Takich zuchów należy na jak najdłuższy czas odizolować od reszty społeczeństwa. On sam dobrze wie, jakiego chojraka zgrywał siadając po paru głębszych za kierownicą.

  • Link do komentarza Blondi czwartek, 06 maja 2021 17:11 napisane przez Blondi

    To chyba jakaś kpina 8 lat dożywotnia kara to jeszcze za mało zabił dwóch młodych ludzi zrobił to świadomie pijąc alkohol nikt jemu do gardła nie wlał wsiadł za kierownicę czyli świadomie wiedział co robi co w tej Polsce za wyroki.

  • Link do komentarza jurek czwartek, 06 maja 2021 12:46 napisane przez jurek

    najgorszą karą dla sprawcy jest żyć ze świadomością swojego czynu: kara bezwzględnego pozbawienia wolności to tylko symboliczne wyrównanie nieodwracalnych krzywd; chłopak popełnił straszny błąd, ale przecież tego nie planował i na pewno oddałby wszystko, żeby to się nie stało;

  • Link do komentarza czytelnik czwartek, 06 maja 2021 11:23 napisane przez czytelnik

    Sprawa bolesna, ale czy ci, którzy wsiadają do samochodu wiedząc, ze kierowca nie jest trzeźwy, nie postępują także niezgodnie z prawem? Żadna kara, ani 3 lata, ani 5 lat ani nawet 30 lat nie ukoi bólu bliskich zmarłych. Ale nie wolno żądać, by zamknąć człowieka na dłużej w więzieniu tylko po to, by go nie widywać we wspólnocie wiejskiej. Izolacja więzienna ma inne cele, a bliscy, choć jest im niezwykle ciężko i trudno powinni wykazać się katolickim aktem przebaczenia.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane