Jeszcze dwa lata temu wiele mówiło się o sytuacji finansowej powiatu gnieźnieńskiego, która - jak wówczas informował Zarząd nowej kadencji - była bardzo zła i zagrażała zachwianiu stabilności. Przedstawiano liczby, argumentowano raportami oraz wskazywano na program naprawczy. Teraz przedstawiciele starostwa wieszczą, że jest lepiej, a nawet dobrze, a w odpowiedzi opozycja twierdzi iż tylko zakrywa się rosnące zadłużenie.
- W 2018 roku mieliśmy deficyt na poziomie 17 milionów. To był poważny problem, ponieważ zwróciliśmy się do profesjonalnych firm, które przygotowały nam analizy. Jak wiemy konsekwencją był program ostrożnościowy, ponieważ sytuacja powiatu po poprzednikach była bardzo niedobra jeśli chodzi o finanse. Ten pierwszy sygnał otrzymaliśmy od pani skarbnik, ale żeby nie zostało to potraktowane jako presja polityczna, ze strony starosty, żeby obciążać poprzedników, zwróciliśmy się do dwóch podmiotów i one potwierdziły, a każde potwierdzenie było dla nas gorsze. Efektem był program ostrożnościowy, który jest realizowany - mówił starosta Piotr Gruszczyński w na ostatniej konferencji, stwierdzając iż według prognoz poprawa finansów powiatu nastąpić ma według programu w okolicach 2021 i 2022 roku: - Czyli około 3-4 lata w polityce działań mieliśmy tak poukładane, by pod koniec kadencji zbilansować i naszym następcom oddać zrównoważone finanse - przyznał starosta, dodając jednak iż wynik jest lepszy od zakładanego.
- W 2014 roku, kiedy kończy kadencję starosta Pilak, do oświaty powiat nie dokładał ani grosza - subwencja starczała. W 2018 roku, kiedy PiS oddawał władzę, dokładanie do subwencji było na poziomie 9 mln 200 tys. To był dla nas poważny problem. W pierwszym roku udało się nam to zmniejszyć o 4 mln złotych. W środę otrzymaliśmy wyniki dotyczące całej działalności naszego samorządu - dziś mogę poinformować iż mamy nadwyżkę na poziomie 17 mln złotych - stwierdził Piotr Gruszczyński. Dalej wskazał iż w 2018 roku Powiat Gnieźnieński miał 17 mln złotych deficytu, a w 2019 roku pracując jeszcze na budżecie poprzedników z deficytem 3 mln złotych: - Myśmy odrobili te 3 mln złotych, dając nadwyżkę ponad 7 mln złotych. Jeśli w 2018 roku mieliśmy deficyt 17-mln, a rok później odrobiliśmy 7 mln złotych, to mieliśmy jeszcze deficyt na poziomie 10 milionów. 2020 rok przyniósł nam efekt nadwyżki 17 milionów złotych. Jeśli od tych 17 milionów złotych odejmiemy ten deficyt z poprzedniego roku to dziś mogę powiedzieć, że mamy nadwyżkę na poziomie 8 milionów złotych - mówił starosta. Jak dodał, oznacza to iż taka sytuacja pozwala na śmielsze podchodzenie do planowanych inwestycji, które mają zostać za jakiś czas przedstawione.
Piotr Gruszczyński nie ukrywa, że nie oznacza to iż w w powiecie "mamy Eldorado": - Niestety mamy pewną wyobraźnię, która nam mówi iż mamy 8 mln złotych na czarną godzinę, jest pandemia i nie wiemy jakie będą jej skutki. Wiele samorządów ma olbrzymie straty choćby w przychodach. U nas też nie jest najlepiej pod tym względem, ale dzięki optymalizacji i zmniejszeniu wydatków osiągnęliśmy wyniki tak spektakularne - stwierdził. Nie ukrywał jednak, że przed powiatem jeszcze sporo wydatków związanych chociażby z funkcjonowaniem szpitala po jego rozbudowie i planowanych dalszych inwestycjach.
Inaczej na całą sprawę patrzą przedstawiciele opozycji, którzy mówią wprost o "kreatywnej matematyce wprowadzającej w błąd". - Po czteroletniej kadencji, kiedy powiatem gnieźnieńskim zarządzał PiS, zobowiązania powiatu osiągnęły poziom 29 milionów złotych. Po 4 latach inwestowania, realizacji projektów, także wsparcia i dofinansowania pracowników samorządowych - stwierdził radny Marcin Makohoński, który dodał iż nie ma żadnej nadwyżki budżetowej: - Mamy tak naprawdę zwiększenie zadłużenia. Pan starosta wykazywał zadłużenie powiatu, nie wskazując na to, jakie jest zadłużenie gnieźnieńskiego szpitala. Szpital jest jednym z najważniejszych elementów samorządu powiatowego. Jeśli PiS zostawiło zobowiązania na poziomie 29 milionów, pan starosta zmniejszył je do 25 milionów, ale do tego trzeba dodać 50 milionów pożyczki, która została zaciągnięta w tej kadencji, a także trzeba dodać 8 milionów pożyczki, która zostanie niebawem uruchomiona i na którą radni koalicji wyrazili zgodę. Zobowiązania powiatu sięgną więc 83 milionów złotych. Nie można mówić o nadwyżkach, gdyż tak naprawdę jest to zwiększanie zadłużenia - stwierdził radny i przyznał, że nie rozumie, jak można mówić o sukcesie finansowym w takiej sytuacji.