Od jutra oddział zakaźny Szpitala Pomnik Chrztu Polski ma być większy o prawie połowę. Decyzja, która została przekazana pod koniec ubiegłego tygodnia, została wdrożona i obejmuje tym razem budynek przy ul. 3 Maja. Obecnie na 45 łóżek 40 jest zajętych, a także 2 z respiratorami, choć sytuacja cały czas się zmienia, a spora część pacjentów z Gniezna trafia do innych szpitali poza powiatem.
- Mamy utworzyć dodatkowych 20 łóżek covidowych i 1 respiratorowe. Cały czas się szykujemy, żeby to utworzyć. Łóżka mają działać już od jutra, więc najpewniej jutro będziemy przyjmować dodatkową liczbę pacjentów na oddziały zakaźne. Podchodzimy do tego z pełnym zrozumieniem, bo chociaż nas to boli i ta organizacja pracy w szpitalu będzie znowu ogromna, oddelegowanie kadry będzie problematyczne, rozumiemy iż ta sytuacja jest dramatyczna dla wszystkich - NFZ, służb wojewody i nasz szpital musi w tym uczestniczyć - przyznaje Grzegorz Sieńczewski, dyrektor Szpitala Pomnik Chrztu Polski.
Jak przekazał Mateusz Hen, zastępca dyrektora ds. lecznictwa, szpital stara się prowadzić politykę ciągłego funkcjonowania ze świadczeniami: - NFZ nam sugeruje, które zakresy należałoby wyłączyć, ale wprowadziliśmy z panem dyrektorem taką politykę, aby szpital pomimo walki z pandemią i 45 łóżkach poświęconych chorobom zakaźnym, utrzymywał pełną działalność w zakresie nie związanym z pandemią - mówił, dodając iż niemal we wszystkich oddziałach ograniczona zostanie działalność: - Postaramy się, by wszystkie zakresy działały - mówił Mateusz Hen. Zakłada się m.in. ograniczenie pracy oddziału laryngologicznego, ale mimo zapowiedzi nadal działać ma oddział ortopedyczny, choć przy zmniejszonej liczbie zabiegów.
Jak przyznano, trudno powiedzieć obecnie na co powinno się przygotować, gdyż sytuacja wciąż jest rozwojowa: - Przed nam święta Wielkanocy, które spowodują, że ludzie będą chcieli wspólnie spędzić ten czas, być może odwiedzić kościoły. Niestety niesie to ryzyko dalszej eskalacji zakażeń. Jako służba zdrowia jesteśmy na granicy wydolności, bo mamy świadomość iż takie decyzje, jak do naszego szpitala, trafiają do wszystkich szpitali powiatowych. Nawet, jeżeli znajdzie się miejsce na nie, to nie mamy już kadry, żeby prowadzić kolejne oddziały covidowe. W rękach nas wszystkich jest los naszych mieszkańców - to, czy będziemy zachowywać się rozsądnie, higienicznie, będzie dystans, maska, będzie decydowało czy będziemy lądować na tych oddziałach czy nie - stwierdził Mateusz Hen.