Pierwotny termin składania niezbędnej dokumentacji do konkursu był wyznaczony na środę 24 marca br. NFZ poinformował, że zostanie on wydłużony do wtorku 30 marca.
- Do poniedziałku, 22 marca do Funduszu nie wpłynął wniosek od zainteresowanych podmiotów o wydłużenie terminu składania ofert, oddział NFZ zdecydował więc o tym z własnej inicjatywy - informuje wielkopolski oddział Funduszu i jak dalej dodaje: - Liczymy, że dodatkowy czas pomoże wszystkim zainteresowanym podmiotom w przygotowaniu jak najlepszych i najbardziej dopracowanych ofert.
Konkurs na prowadzenie oddziału neurologicznego oraz leczenia udarów został ogłoszony wkrótce po tym, jak Wojewódzki Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Dziekanka w Gnieźnie wypowiedział tę umowę. Stało się to po tym, jak radni powiatu zdecydowali iż nie oddadzą Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w zamian za wspomniane dwie jednostki - stało się to po długich protestach pracowników oraz rodzin podopiecznych.
- W momencie ogłoszenia konkursu Fundusz dał oferentom nieco więcej czasu na przygotowanie ofert. Termin ich składania wynosił zamiast standardowych dwóch – trzy tygodnie. Teraz został ponownie wydłużony, jednak tak, by w niezakłócony sposób możliwe było przeprowadzenie dalszych etapów postępowania i zapewnienie ciągłości działania wskazanych oddziałów - informuje NFZ.
Decyzja "Dziekanki" dotyczy nie tylko wspomnianych oddziałów. NFZ był zobowiązany ogłosić postępowania na prowadzenie wymienionego wyżej oddziału, a także oddziałów: geriatrii oraz rehabilitacji neurologicznej. Umowa sieciowa gnieźnieńskiej Dziekanki wygasa 31 maja br. W trosce o bezpieczeństwo pacjentów, WOW NFZ niezwłocznie ogłosił konkursy na te zakresy świadczeń, które należało zabezpieczyć dla pacjentów w naszym regionie, zapewniając ciągłość ich udzielania.
Wczoraj też dyrektor szpitala powiatowego Grzegorz Sieńczewski odniósł się do słów Marka Czaplickiego, dyrektora "Dziekanki". Przypomnijmy iż ten ostatni stwierdził w miniony piątek, że przedstawiciele Szpitala Pomnik Chrztu Polski nie zwracali się do niego w sprawie prowadzenia rozmów z personelem oddziałów, które mają ulec likwidacji w strukturach lecznicy przy ul. Poznańskiej. - Nie chcielibyśmy komentować zachowań innych dyrektorów, ani poprzedników, ani dyrektorów innych szpitali. Działamy w takim zakresie, w jakim musimy działać i robimy wszystko, by konkurs wygrać oraz by szpital dobrze funkcjonował. Decyzje innych osób zostawiamy bez komentarza, to są ich indywidualne oceny w danej sytuacji - mówił Grzegorz Sieńczewski, dodając iż rozmowy toczyły się jeszcze przed decyzją radnych powiatu: - Dwukrotnie próbowałem kontaktować się z lekarzami, rozmawiałem z dyrekcją szpitala "Dziekanka". Do tego spotkania nie doszło. To było przed sesją. Po sesji i tych wydarzeniach, kontaktowaliśmy się z lekarzami indywidualnie.
- Cały proces przejmowania tych oddziałów, zanim pojawiła się jeszcze konieczność wystartowania w konkursie, a miało się to odbyć cesją, był dialogiem z dyrekcją "Dziekanki". Otrzymywaliśmy dane odnośnie zatrudnienia, zużycia leków, całego funkcjonowania i finansowego bilansu oddziałów. Rozmowy toczyły się wiele miesięcy, mowa była o tym, że przejmujemy cały personel od pań salowych po ordynatora oddziałów. Te rozmowy cały czas się toczyły i nasze propozycje były przedstawiane przez dyrektora, który pod koniec trochę faktycznie zaprzestał z nami tego dialogu. Wiedząc, że to jest jedna droga, żeby móc kontaktować się z personelem, by do tego konkursu wystartować, pominęliśmy ten szczebel i zwróciliśmy się bezpośrednio do lekarzy, bo widzieliśmy wyraźną niechęć pomocy w kontakcie z personelem "Dziekanki" - dodał Mateusz Hen. Uczestnikom konkursu wystarczą tylko zobowiązania podpisane przez pracowników lecznicy.
