Konkurs na stanowisko inspektora ochrony dach osobowych miał być ustawiony pod konkretną firmę, założoną dwa miesiące przed jego ogłoszeniem. Do tego inne firmy miały mieć utrudnienia w udziale w postępowaniu, a ponadto w Starostwie pracownik tego urzędu miał organizować szkolenia w ramach swojej działalności - takie zarzuty kierują wobec jednostki z ul. Jana Pawła II przedstawiciele PiS. Przedstawiciele Starostwa sprawę postawili krótko.
- W sytuacji tej zachodzi dużo sprzeczności, a wręcz jest tutaj gdzieś konflikt interesów. Pracownik urzędu wygrywa zapytanie ofertowe i wykonuje swoją działalność prywatną w zakresie działalności inspektora ochrony danych, jako firma prywatna. Umowy zostały podpisane z naszymi placówkami oświatowymi, każdą z osobna. Zapytanie ofertowe zostało przeprowadzone przez Centrum Usług Wspólnych, które wyłoniło tę firmę. Chciałabym nadmienić, że w pierwszym zapytaniu ofertowym, które odbyło się w czerwcu 2020 roku, sytuacja miała taka miejsce, że anulowano pierwsze zapytanie ofertowe, w którym powołano się na rażąco niską cenę jednej z firm, która do tego konkursu przystąpiła, po czym ogłoszono drugie zapytanie ofertowe i w tym drugim wygrała firma przedstawiana przez panią pracującą w Starostwie, która podała cenę jeszcze niższą od tej rażąco niskiej - stwierdziła Natasza Szalaty, dodając iż takie postępowanie budzi niepokój i jest to łamanie przepisów: - Nie może być tak, że pracownik urzędu wykonuje podwójną pracę w zakresie prywatnej działalności i pobiera za to podwójne wynagrodzenie. Jako inspektor ochrony danych na stanowisku urzędniczym powinna ta osoba obsługiwać placówki, które podlegają pod Starostwo Powiatowe, a nie w zakresie działalności wykonywać prywatnie te dodatkowe zajęcia i pobierając za to opłaty - dodała.
Jak stwierdziła Natasza Szalaty, w zapytaniu ofertowym chęć udziału wyraziło kilka firm, ale nie mogły tego zrobić: - Poprzez maile, telefony, dzwoniąc do Starostwa proszono o przedstawienie terminu zapytania ofertowego, daty, warunków do spełnienia. Niestety takie odpowiedzi nie zostały udzielone firmom, które chciały do tego przystąpić. Tak naprawdę usunięto głównych konkurentów oraz wytypowano zwycięzcę zapytania w zamkniętym postępowaniu, gdzie zwycięża firma urzędnika pracującego w Starostwie - mówiła radna. Wskazała też, że oferta przedstawiona w czerwcu 2020 roku wynosiła 140 złotych brutto za miesiąc za jedną placówkę oświatową, a w nowym postępowaniu (całorocznym) w styczniu 2021 roku wygrała ta sama firma, tego samego pracownika Starostwa, z ofertą wynoszącą 246 zł brutto miesięcznie. Natasza Szalaty stwierdziła iż tym samym inicjatywa CUW, która w swoim założeniu miała stwarzać oszczędności, przyczynia się do podrażania usługi IOD. Dodała też, że wspomniana kwota 140 złotych z pierwszej oferty została wkrótce i tak zwiększona: - Istnieje tu duża wątpliwość co do sposobu wprowadzenia przez CUW zmiany w ofercie, ponieważ nie ma możliwości, żeby potencjalny dawca usługi, który był wytypowany, miał od razu możliwość zwiększenia kwoty brutto z mniejszej na większą.
Drugim z zarzutów przedstawicieli PiS jest realizacja działalności gospodarczej przez tegoż samego pracownika na terenie Starostwa Powiatowego: - W ramach pracy w Starostwie, 1 października w godzinach od 9 do 11 odbyło się szkolenie dyrektorów placówek oświatowych. Czyli w ramach pracy urzędniczej w Starostwie, pani organizowała szkolenia w zakresie swojej prywatnej działalności. Jest to kompletna sprzeczność, generowanie kosztów dla swojego pracodawcy, korzystając z zasobów Starostwa. Jak to jest możliwość, żeby odbierać telefony, maile, jako pracownik urzędu w zakresie swojej działalności prywatnej i wykonywać zadania w zakresie działalności prywatnej? - pytała radna. Jak dodała, dyrektorom szkół narzucona został taki inspektor ochrony danych i nie mieli wyboru w tym zakresie.
- Tu jest kwestia odpowiedzialności tego konkretnego pracownika, który pełni tę funkcję inspektora danych osobowych, która założyła firmę niedługo przed zapytaniem ofertowym - przekazał poseł Zbigniew Dolata, wskazując iż to pokazuje iż ktoś pomyślał, jak dokładnie "przejąć" zadanie IOD: - Przetarg jest stosunkowo na niewielką kwotę, ale jest on na wykonywanie pewnych usług, które są konieczne do zrealizowania w jednostkach, gdzie organem jest samorząd powiatowy. Zarząd jest w pełni odpowiedzialny za to, że nie sprawdził, a jeśli sprawdził to nie zareagował na to, że pracownik podejmuje działalność niezgodną z ustawą. Po drugie - za organizowanie tego zapytania ofertowego i dysponowanie środkami publicznymi - mówił parlamentarzysta, dodając iż jest to przykład na to, jak będzie wyglądać rozumowanie organizacji konkursu ofert w Starostwie Powiatowym: - To bardzo smutne i będziemy czekali na wyciągnięcie wniosków przez władze powiatu.
Czy jednak podjęte zostaną jakieś kroki w tej sprawie ze strony przedstawicieli PiS? - Na ten moment zastanawiamy się nad różnego rodzaju możliwościami, które dopuszcza prawo. Zobaczymy też, jaka będzie reakcja władz powiatu - to jest kluczowe i one powinny wyciągnąć konsekwencje wobec tej osób, które pełnią kompetencje inspektora danych osobowych oraz dyrektora Centrum Usług Wspólnych - stwierdził poseł.
Co na te zarzuty władze powiatu? - Konkurs na zarządzanie danymi osobowymi wygrała osoba, która pracuje u nas na 3/4 etatu i prawo - bo osoba ta prowadzi działalność gospodarczą - pozwala mi na to, żeby wyrazić zgodę by taką działalność mogła prowadzić w ramach działalności gospodarczej. Oczywiście, ponieważ nie widzę tu konfliktu interesów, jako starosta przy opinii mecenasów taką zgodę wyraziłem i nie widzę tu żadnego zagrożenia. Jeśli ktoś uważa inaczej, a mówimy tu o parlamentarzyście, to nie rozumiem dlaczego o tym mówi do mediów, a nie zgłosił tego do odpowiednich instytucji, które są od tego, by takie przypadki oceniać. Zachęcam do tego pana posła Dolatę, żeby poszedł w tym kierunku - stwierdził starosta Piotr Gruszczyński.
Wicestarosta Anna Jung dodała: - Jeśli poseł Dolata posiada dokumenty, które będą o tym świadczyć, jeśli posiada jakiekolwiek dowody na to, bardzo proszę by niezwłocznie przekazał je do prokuratury rejonowej, a sama osobiście pozwolę mu znaleźć osobę, która byłaby za to odpowiedzialna, jeśli takie fakty miałyby miejsce.