Do zdarzenia miało dojść w lipcu ub. roku w DPS w Łopiennie. Jak informuje TVP Poznań, sprawa została ujawniona przez jedną z pracownic ośrodka, która zauważyła niepokojące zachowanie upośledzonej psychicznie 30-letniej podopiecznej. Miała ona przyznać w rozmowie, że jeden z pracowników DPS-u miał ją dotykać i kazał się jej rozbierać.
O sprawie powiadomiono prokuraturę, która wszczęła śledztwo i rozpoczęła weryfikację zeznań oraz dowodów. Po zdobyciu opinii biegłych postawiono zarzuty pracownikowi ośrodka - nie został on jednak aresztowany, ale objęto go dozorem policyjnym oraz zakazem zbliżania się do pokrzywdzonej. Akt oskarżenia w sprawie trafił już do sądu. Grozi mu do 8 lat więzienia.
- Mężczyzna ten przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się. Złożył wyjaśnienia. One nie korelują z tym, co ustaliliśmy. Twierdzi, że tylko z tą pokrzywdzoną rozmawiał, a nie dochodziło do obcowania płciowego - przekazał TVP Poznań rzecznik Prokuratury Okręgowej Łukasz Wawrzyniak.
Jak ustaliła TVP Poznań, mężczyzna nadal pracuje w DPS w Łopiennie, gdyż pozwala na to prawo mimo ciążącego na nim zarzutu. Dyrektor DPS-u w Łopiennie s. Weronika Maciejewska przekazała: - Po konsultacji z prawnikiem i wobec mojej wiedzy, którą mam, niestety, nie mogę zwolnić tego pana, póki nie ma prawomocnego wyroku sądu. Interwencja TVP Poznań sprawiła, że dopiero wówczas podjęto decyzję o rozważeniu zawieszenia pracy pracownika podejrzanego o popełniony ww. czyn.
O sprawie nie wiedzieli także przedstawiciele Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego, któremu podlega nadzór nad domami opieki - nie zostali powiadomieni ani przez organy ścigania, ani przez dyrektor ośrodka. Sprawa ma być wyjaśniana.