Sukces pracowników, opiekunów oraz podopiecznych Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w sprawie pozostawienia tej jednostki w dotychczasowym kształcie, jest tylko połowiczny dla powiatu gnieźnieńskiego. Przypomnijmy iż w zamian za tę instytucję, która miała trafić do "Dziekanki", Urząd Marszałkowski chciał przekazać do Szpitala Pomnik Chrztu Polski dwa oddziały ze swojej lecznicy przy ul. Poznańskiej - leczenia udarów oraz neurologię. Z obu korzysta rocznie średnio nawet 3 tys. osób, nie tylko z powiatu gnieźnieńskiego.
Kontrakt na oba oddziały kończy się w czerwcu br. NFZ ogłosi konkurs, do którego mogą wystartować inne podmioty z całej wielkopolski. Oznaczać to może tak naprawdę likwidację obu oddziałów w strukturach "Dziekanki", dla której obie jednostki są nierentowne i generują spore straty. Szpital Pomnik Chrztu Polski chciałby je przejąć, ale w drodze konkursu szanse ma bardzo małe - nie ma punktowanego doświadczenia, kadry, wyposażenia.
- Zarząd Powiatu Gnieźnieńskiego podejmuje konkretne działania, aby udarówka i neurologia pozostały u nas. W tej chwili przygotowujemy się do konkursu, ponieważ spodziewamy się, że Urząd Marszałkowski może oddać oddziały na konkurs. W związku z tym musimy przygotować pomieszczenia, wydatkować dodatkowe środki, aby był zabezpieczony sprzęt i pozyskać kadrę. Gdyby to poszło cesją i uda się w jakiś sposób przejąć udarówkę i neurologię, to koszty finansowe będą niższe, a oddziaływanie społeczne będzie najbardziej pożyteczne - przyznała wicestarosta Anna Jung. Jak można zrozumieć z całej sprawy, cesja umowy na oddziały mogłaby nastąpić i bez przekazywania ZOL-u, ale na to Urząd Marszałkowski nie chce tak łatwo się zgodzić.
Wicestarosta przyznała, że negocjacje w sprawie jeszcze trwają: - Mamy jeszcze kartę przetargową - może nim być ZOL somatyczny, to była pierwsza rozmowa, którą prowadziliśmy jeszcze z marszałek Wodzińską. ZOL somatyczny mieści się w zasobach szpitala powiatowego, ma około 50 łóżek i pierwsze rozmowy dotyczyły tego, że przejdzie on na teren "Dziekanki", a my przejmiemy neurologię i udarówkę. W trakcie rozmów zmieniły się negocjacje i stanęło na ZOL-u psychiatrycznym, a potem rozpoczęła się medialna burza. Prowadzimy w tej chwili rozmowy z Urzędem Marszałkowskim i przedstawiamy inne koncepcje - mówiła Anna Jung.
Jak dalej dodała wicestarosta, najchętniej spotkałaby się z posłem Zbigniewem Dolatą, by można było o całej sprawie porozmawiać i uzyskać wspólne podejście do tego problemu: - Bez wsparcia partii rządzącej, szanse mogą być traktowane jako rozgrywka polityczna. To zamyka jakąkolwiek drogę - możemy pisać pisma, składać takie możliwości i negocjować z UMWW, aby przekazał to cesją jednostronną - i to czynimy. Natomiast to i tak podlega decyzji prezesa NFZ, który zgodnie z artykułem 155 jest reprezentowany przez dyrektor wojewódzkiego NFZ - dodała wicestarosta, przekonując iż najwięcej oczekuje się w tym momencie od posła Zbigniewa Dolaty, jako przedstawiciela partii rządzącej, aby wsparł działania w zakresie przekazania kontraktu do szpitala powiatowego: - Mam nadzieję, że pan poseł będzie spoglądał na to, jak na powiat, w którym 3 tys. ludzi doznaje udarów czy wylewów i trafia na oddział udarów i neurologii. Przypomnę, że bardzo ważny jest wtedy czas dojazdu do szpitala.
Szpital Pomnik Chrztu Polski do konkursu o kontrakt na neurologię i udarówkę wystartuje, ale szanse - jak przyznaje dyrekcja - są bardzo małe: - Pewne jest to, że ta pula finansowa, która jest drugą co do wielkości w Wielkopolsce, nawet jeżeli trafi na rynek, to nie w tej dotychczasowej wielkości. Jeżeli kontrakt neurologiczny opuści powiat gnieźnieński, nawet jeśli jakimś cudem by do niego wrócił, bo udałoby się nam ten konkurs w części wygrać, to na pewno nie byłby to taki oddział, jaki był, tylko byłaby to namiastka. NFZ już wyraźnie zapowiada, że ten kontrakt podzieli, da go na wolny rynek, by mogły wystartować inne ośrodki, nie będzie jednorodną całością, tylko pulą pieniędzy na neurologię na całą Welkopolskę - nie ukrywa Mateusz Hen, zastępca dyrektora ds. lecznictwa. Jak dalej dodaje: - Pomimo, że nie mamy żadnego doświadczenia i tradycji, a oddział ten był w "Dziekance" od 1946 roku, więc startujemy jako zupełnie nowy podmiot. Z podmiotami, które neurologię mają, mają oddziały udarowe, z góry jesteśmy skazani na przegraną, nawet jeżeli stworzylibyśmy idealne warunki lokalowe, dysponowalibyśmy pełną kadrą to i tak nie dostaniemy punktów, które są niezwykle istotne za kontynuację leczenia. Dyrektor szpitala Grzegorz Sieńczewski przyznał również: - Zrobimy wszystko, by do konkursu wystartować i go wygrać. Chociaż szanse są niewielkie to staniemy na głowie, by go wygrać. To deklarujemy.