Przejęcie ZOL wraz z kontraktem do "Dziekanki" w zamian za przekazanie do gnieźnieńskiego szpitala dwóch oddziałów tj. neurologii i leczenia udarów - w taki sposób rozegrana ma zostać kwestia programu naprawczego placówki przy ul. Poznańskiej 15. Rentowny ZOL przy ul. Orzeszkowej, który nie przynosi powiatowi gnieźnieńskiemu straty, ma zostać "zamieniony" za dwa oddziały, które - jak to ostatnio określono na jednej z konferencji - są stratne, ale być może udałoby się je zbilansować. Jednocześnie mogą one wkrótce zniknąć z Gniezna. Tymczasem pracownicy ZOL-u apelują i protestują, a gnieźnieńscy samorządowcy szukają wyjścia z tej sytuacji.
- Około 9 miesięcy temu złożono nam propozycję związaną z zamianą kontraktów. Pierwotnie było to tak, że ta propozycja dotyczyła ZOL-u somatycznego, którym dysponował Szpital "Dziekanka" na rzecz neurologii i udarówki, która miała przejść do szpitala powiatowego. My tę propozycję od razu przyjęliśmy. Później w okolicach lata pojawiła się inna propozycja, że jednak nie ZOL somatyczny, ale ZOL psychiatryczny. Nie ukrywam, że jest to dla nas duży problem, ponieważ mówimy o jednostce, która jest jednostką samograj, "złotą kurą", która nie powoduje żadnych perturbacji finansowych, a po drugiej stronie mamy taką sytuację, że jeśli nie dojdzie do kompromisu, to powiat gnieźnieński może utracić neurologię i udarówkę, która jest tu od wielu lat - przyznał starosta Piotr Gruszczyński dodając, że nie chce, by do tego mogło dojść. Jak dodał, sytuacja stawia sprawę "między młotem a kowadłem": - Cieszę się, że tę decyzję nie będzie podejmował zarząd, ale rada. Myślę, że jeśli więcej osób będzie miało wpływ na podjęcie decyzji, to ta będzie bardziej na rzecz zdrowia i życia mieszkańców powiatu gnieźnieńskiego.
Starosta przyznał iż rozmowy w tej sprawie prowadzone były z dyrekcją Szpitala "Dziekanka", a także przedstawicielem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego. Brak porozumienia w tej kwestii może spowodować, że od 1 kwietnia br. Urząd Marszałkowski odda kontrakt na oba oddziały szpitalne do Narodowego Funduszu Zdrowia. To rodzić będzie reperkusje, bo obecnie Szpital Pomnik Chrztu Polski nie jest przygotowany kadrowo na wystartowanie w konkursie. Co innego, gdyby kontrakt został od razu przekazany do lecznicy przy ul. 3 Maja wraz z doświadczonym personelem.
Ponieważ pracownicy ZOL-u czują się, jakby stanowili kartę przetargową w całej "rozgrywce", zdecydowali się protestować i wydać apel do samorządowców. Wskazują w nim, że tu nie tylko chodzi o ich miejsca pracy, ale przede wszystkim pacjentów, przebywających w tej placówce nawet od 40 lat. Starosta Piotr Gruszczyński przyznał, że są szukane różne drogi wyjścia z tej sytuacji: - Na ten temat rozmawiamy niemal codziennie. Wczoraj mieliśmy spotkanie z dyrektorem Sieńczewskim oraz mecenasem - tu będzie duży udział prawników - i w trakcie spotkania zadałem pytanie, czy nie warto byłoby przedłożyć taką propozycję Urzędowi Marszałkowskiemu, że my jesteśmy gotowi wynająć ten obiekt na rzecz tych, którzy tam w tej chwili są. To by uspokoiło przede wszystkim tych, którzy mają wątpliwości co do warunków, które może zaproponować szpital - przyznał starosta, dodając jednak iż nie wie, co w zamian chce zaproponować Szpital "Dziekanka" w przypadku przejęcia ZOL-u.
Tymczasem dr Łukasz Mech, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w "Dziekance" mówił w rozmowie z Radiem Poznań, że priorytetem będzie zapewnienie pacjentom i załodze ZOL-u takich samych warunków. To jednak nie zaspokaja obaw pracowników placówki przy ul. Orzeszkowej. Temat najpewniej wróci już wkrótce.