Drogę z dworca w kierunku osiedla Tysiąclecia wielu mieszkańców pokonuje pieszo. Wielu z nich korzysta z przejścia przez Park Miejski także w formie rekreacyjnej, ale jeden z gnieźnian, który w tej sprawie się skontaktował, należy do tej pierwszej grupy. Tej, która w zasadzie codziennie musi pokonywać tę samą drogę i widzi, że pewne problemy na niej nie znikają - tak jakby nikt ich nie zauważał. Zwłaszcza urzędnicy.
- Tak już jest od dobrych dwóch lat, jak nie więcej. Wystarczy trochę deszczu i woda stoi na całej szerokości ścieżki, która jest rozjechana przez samochody wywożące zieleń - opisuje swoje spostrzeżenia pan Marek. Przejście, o którym mowa, jest położone na odcinku od nasypu kolejowego w kierunku ul. Parkowej. Na miejscu można było jedynie potwierdzić słowa mieszkańca - wodę stojącą w dwóch miejscach na całej szerokości ścieżki i rozdeptane błoto po bokach.
Pozostaje tylko pytanie, dlaczego w tym samym czasie, kiedy jest okazja do chwalenia się nową ulicą, chodnikiem, skwerem, gdzieś dalej takie oczywiste i wymagające naprawy kwestie czekają, aż ktoś się nad nimi "zlituje" lub w ogóle zauważy?