W poniedziałkowe przedpołudnie dyrekcja placówki działającej przy ul. św. Jana oraz 3 Maja poinformowała o obecnym stanie działalności tej instytucji oraz temu, jak ona wyglądała w ostatnim tygodniu.
- Obecnie mamy sytuację nieco gorszą - na oddziale przebywa obecnie 41 pacjentów, 2 jest pod respiratorem i odnotowaliśmy niestety aż 9 zgonów od zeszłego tygodnia, także jest to niestety więcej niż ostatnio. Mamy niestety również aktywne ognisko na oddziale wewnętrznym A na oddziale dziecięcym i kardiologii. Niestety 8 osób z personelu szpitala przebywa obecnie na izolacji. Jak widzą państwo, sytuacja, mówiąc tu o całym kraju, nie jest opanowana, jest dynamiczna, dlatego przestrzegam by przez ten czas świąteczny, który jest przed nami, abyśmy się wzajemnie pilnowali - mówił Grzegorz Sieńczewski, dyrektor Szpitala Pomnik Chrztu Polski. Niemniej, jak dodał, wspomniane dwa oddziały z nowym ogniskiem zakażeń nadal funkcjonują, choć podobnie jak pozostałe - tylko w trybie ostrodyżurowym.
Jak dodał, oddział zakaźny przygotowany jest na 45 miejsc, a 41 obecnie jest zajętych: - W zasadzie jest to maksymalna wydolność tego oddziału, praktycznie przez cały ten okres zajętego. Personel medyczny, co prawda w mniejszej ilości niż na samym początku, ale też ulega zakażeniom. Dlatego proszę, byśmy wszyscy na siebie uważali i siebie pilnowali, abyśmy za tydzień, dwa tygodnie po świętach i Sylwestrze nie mieli sytuacji, że te oddziały będą całkowicie zapełnione i niewydolne. Czy Szpital obawia się, że po Nowym Roku przybędzie pacjentów w lecznicy? Dyrektor przyznał: - Nie chciałbym wypowiadać złych wróżb, ale patrząc historycznie to zazwyczaj po takich wolnych dniach, po czasie, kiedy ludzie się spotykają, mamy wzmożoną ilość zachorowań. Dlatego jeszcze raz przestrzegam, że naprawdę jesteśmy na granicy wydolności oddziałów, nie tylko zakaźnego, ale też wszystkich innych.