Obecnie Grzegorz Sieńczewski, który jest dyrektorem Szpitala Pomnik Chrztu Polski, ma dwóch zastępców - do spraw ekonomicznych Zbigniewa Benedę oraz do spraw medycznych Mateusza Hena. To wobec drugiej z tych osób wielokrotnie wysuwane były (i są nadal) publiczne zarzuty przez posła Zbigniewa Dolatę o jego karalność oraz kryminalną przeszłość. Pojawiały się też argumenty, że osoba taka nie powinna pełnić tak odpowiedzialnej funkcji w lecznicy. Jak jednak półtora tygodnia temu przekazał starosta Piotr Gruszczyński, a za nim powtórzył dyrektor Grzegorz Sieńczewski, obecnie przepisy nie wymagają niekaralności od osoby na stanowisku zastępcy dyrektora.
W poniedziałek 14 grudnia dyrektor Szpitala poinformował, że wkrótce ma zostać ogłoszony konkurs na zastępcę dyrektora ds. medycznych.
- Z uwagi na sytuację panującą w szpitalu postanowiłem, że na początku stycznia przeprowadzony zostanie konkurs na dyrektora ds. medycznych. Chciałbym, żeby został on przeprowadzony jak najbardziej transparentnie - powołana zostanie specjalna komisja w tej kwestii. W wymaganiach konkursowych, które ogłosi dyrekcja, nie może być wymogu dotyczącego zaświadczenia o niekaralności. To wynika ze zmian, jakie zostały wprowadzone - mówi o tym rozporządzenie dotyczące wymagań na poszczególne stanowiska i ja nie mam takiej mocy prawnej, żeby wymagać od kandydatów takiego zaświadczenia w momencie składania dokumentów. Postaramy się znaleźć takie rozwiązanie prawne, żeby na którymś z etapów tego postępowania, być może na samym końcu, aby takie oświadczenie było przez kandydata przedstawiane - przyznał Grzegorz Sieńczewski.
Mateusz Hen odnosząc się do stawianych mu zarzutów przekazał krótkie oświadczenie: - Wielokrotnie jestem atakowany przez szczególnie osoby, zwłaszcza te chronione immunitetem: jestem osobą niekaraną. W kwestii tego, czy będzie startować w konkursie, Mateusz Hen odpowiedział: - Spodziewałem się tego pytania i nadal nie znam na nie odpowiedzi. Zależy to od wielu czynników. Ostatnie 1,5 roku oddałem tej pracy i jesteśmy w stanie ustalania tego z panem dyrektorem z kim będzie chciał współpracować. Mi zależy na tym, żeby ten szpital dobrze funkcjonował, a jeśli okazałoby się, że moja osoba tu nie będzie się wpisywać w całokształt to lekarzem jest się do końca życia, a dyrektorem się po prostu bywa.