O wzroście liczby zgonów w Polsce informuje się od około trzech tygodni. Symptomem zauważalnym dla osób, które w żaden sposób mogły nie zostać dotknięte stratą kogoś bliskiego lub znajomego, mogą być nekrologi, które na słupach ogłoszeniowych zajmują coraz więcej miejsca.

Od początku stycznia do końca października 2020 roku Urząd Stanu Cywilnego w Gnieźnie odnotował 1099 zgonów. W ubiegłym roku w tym samym okresie były to 1082 przypadki - na pierwszy rzut oka wzrost jest więc niewielki. W rozłożeniu miesięcznym dane te również nie są równomierne. Przykładowo w styczniu 2019 roku odnotowano 150 zgonów, podczas gdy pierwszy miesiąc 2020 roku przyniósł ich tylko 98. Inaczej sytuacja wyglądała w marcu - w 2019 roku było 106 zarejestrowanych przypadków, podczas gdy w 2020 roku odnotowano ich 147. Podobne dysproporcje występują także i w innych miesiącach. 

Wynik za ostatni pełny miesiąc pozwala jednak stwierdzić, że sytuacja ulega jednak zmianie. W październiku 2019 roku odnotowano 112 zgonów, a w tym roku w tym samym miesiącu było ich 144. Tylko do 15 listopada USC w Gnieźnie wydał akty zgonu w 89 zarejestrowanych przypadkach, przekraczając już ubiegłoroczny wynik. Niemniej, pełen obraz sytuacji będzie można poznać na pewno na początku 2021 roku.

Czy obecna pandemia koronawirusa ma bezpośredni wpływ na sytuację? Od połowy maja 2020 roku, kiedy odnotowano pierwszy zgon związany z zakażeniem do 16 listopada zarejestrowano na terenie powiatu gnieźnieńskiego 48 takich przypadków. Liczba ta jednak rośnie - tylko w ubiegłym tygodniu Wielkopolski Urząd Wojewódzki poinformował o kolejnych ponad 20 zgonach w naszym regionie. Ten wzrost będzie więc widoczny w ogólnej statystyce, ale na pełen wynik trzeba będzie poczekać do końca roku.

Statystyki jednak milczą, jeśli chodzi o osoby, które zmarły z innych powodów, związanych m.in. z trudnościami dostania się do lekarza czy brakiem odpowiedniej opieki. Z naszych ustaleń wynika jednak, że wzrosła liczba zgonów, które są odnotowywane w domach, a nie w szpitalach. Co ważne, w przypadku tych ostatnich pacjenci z powiatu gnieźnieńskiego często też odchodzą nie w tutejszych lecznicach, ale leżących w innych miastach, do których zostali skierowani w trakcie pandemii.

O tym, że pogrzebów (a zarazem i zgonów) przybyło, mówią wszyscy przedstawiciele branży funeralnej - od pracowników cmentarzy i zarządców, firmy pogrzebowe po kwiaciarzy. Ci ostatni przyznają, że na giełdach towar w postaci przede wszystkim żywych kwiatów znika w bardzo krótkim czasie, choć najwięcej trafia go do dużych miast. W przypadku gnieźnieńskich nekropolii już są problemy, by zorganizować pogrzeb w miarę krótkim czasie - już we wtorek są trudności, by odbył się on jeszcze w tym samym tygodniu. O ile jeszcze niedawno na gnieźnieńskich cmentarzach było ich kilkanaście, to obecnie ma ich miejsce ponad 20. 

Podobne jest w wielu innych kwestiach, także kremacji, na którą wzrósł w ostatnim czasie popyt. Związane jest to często z faktem, że niektórzy członkowie rodziny przebywają na kwarantannie i chcąc uczestniczyć w pogrzebie, decydują się na spopielenie bliskiego by móc wziąć udział w ostatnim pożegnaniu w dogodnym dla siebie czasie.

Jeszcze wiosną serwisy ogólnopolskie informowały o spadku liczby pogrzebów, z czym wiązano obowiązującą wówczas "narodową kwarantannę" i ograniczenie przyjęć pacjentów w szpitalach oraz zmniejszenia liczby wypadków drogowych (co także było widoczne w statystykach dla powiatu gnieźnieńskiego). Obecnie mówi się o nawet dwukrotnym wzroście w stosunku do poprzednich okresów, z czego koronawirus stanowi jedynie mniejszą część ogólnej liczby. Pozostałą część tej tendencji wzrostowej, jak przypuszczają specjaliści, należy upatrywać w wyżej wspomnianych przyczynach związanych z funkcjonowaniem systemu ochrony zdrowia.