Wiele osób uczestniczyło w uroczystościach pogrzebowych zmarłego dziennikarza i radiowca, które odbyły się 14 listopada w Niechanowie. Śp. Jarosław Walerczak w minionym tygodniu na łamach prasy, stron internetowych czy serwisów społecznościowych był wspominany przez wiele osób, z którymi przez lata swojej działalności był związany zawodowo lub towarzysko. Wielu z nich przybyło do kościoła parafii pw. św. Jakuba Apostoła, by wziąć w ostatnim pożegnaniu.
- Świętej pamięci Jarek kochał Boga i człowieka. Miał zawsze otwarte serce i pełne życzliwości, a człowiek powołany jest do życia, do jedności z Chrystusem, kościoła, świętości i chwały nieba - tak nam mówi św. Paweł w liście do Rzyman - mówił ks. kan. Andrzej Ziółkowski, proboszcz niechanowskiej parafii i nawiązując do działalności śp. Jarosława Walerczaka, który był także mieszkańcem tej wsi, przyznał: - Muszę też podziękować, co czynię z wielkim sercem, za to, że troszczył się także i o to, że jako dziennikarz tak wiele razy opisując ten kościół, że był dumny, że dzieje się tu wiele prac. To przecież nie jeden raz w "Przemianach" został napisany artykuł o tym, co dzieje się w naszej parafii, bo cieszył się, że ten kościół i ta wspólnota żyje. Za to jestem mu bardzo wdzięczny. Mieliśmy jeszcze zrobić jeden artykuł, ale teraz to on go już napisze w niebie. O Matce Bożej w odnowionym ołtarzu. On teraz napisze go tam, ten swój największy artykuł, któremu na imię "Zwycięstwo nad śmiercią". To będzie jego największe dzieło, które pisze teraz od momentu śmierci. Pokonałem śmierć, a w Chrystusie jest moje zwycięstwo - największy artykuł świata.
Po nabożeństwie w kościele, trumna została przeniesiona na przyległy do świątyni cmentarz, gdzie śp. Jarek Walerczak został pochowany. Tam też na koniec, zgodnie z jego wolą, odegrano utwór Marka Piekarczyka "Testament".
Takim Ciebie Jarku zapamiętamy - zawsze w pracy, zawsze zaangażowany, zawsze dobry dla każdego.