W naszej codziennej pracy są informacje, na które czekamy. Pojawiają się też takie wiadomości, których się spodziewamy. Wśród wielu z nich są i takie, które nadchodzą nieoczekiwanie - pożar, wypadek, zdarzenie losowe. Są jednak i takie, które uderzają tak mocno, że zaczyna brakować słów, myśli błądzą i pojawiają się pytania, których po prostu nie wiemy do kogo kierować. Nie ma na nie odpowiedzi, których przecież często staramy się udzielić.
Jarosław Walerczak - wieloletni dziennikarz "Przemian na Szlaku Piastowskim", radiowiec, nasz kolega, zmarł 8 listopada w godzinach wieczornych w wieku 54 lat. Ta wiadomość po prostu ścina z nóg, nie pozwala normalnie myśleć ani odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości.
Zawsze pomocny, zawsze dobrze poinformowany, zawsze uśmiechnięty. Nie miało znaczenia, że jest z innej redakcji, bo był uczynny dla każdej osoby. O niesieniu pomocy innym rozmawialiśmy jeszcze dwa dni temu w prywatnej rozmowie. Nie było zresztą tygodnia, kiedy byśmy do siebie nie zadzwonili lub spotkali i wymienili kilkoma zdaniami. Gawędziarz, dusza towarzystwa, miłośnik kultury, znawca wielu tematów, a przy tym żartobliwy - potrafił zarażać uśmiechem.
Jeszcze sobie zażartujemy Jarku. W piątek mówiliśmy sobie "do zobaczenia". Teraz można jedynie powtórzyć - do zobaczenia, ale jeśli nie tu, to gdzieś tam...
Pogrzeb ś.p. Jarosława Walerczaka odbędzie się w sobotę 14 listopada o godzinie 12 w kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Niechanowie.