Sprawa dotyczy uchwały Zarządu z 29 kwietnia 2020 roku, kiedy to Mateuszowi Henowi powierzono pełnienie obowiązków dyrektora Szpitala Pomnik Chrztu Polski. Na ten krok zdecydowano się w momencie, kiedy rozwijała się sytuacja epidemiczna oraz stanowisko dyrektora lecznicy było nieobsadzone po jego opuszczeniu przez Michała Ogrodowicza, co nastąpiło w lutym br. W rostrzygnięciu nadzorczym, wydanym w połowie sierpnia br., wydanym przez Wojewodę Wielkopolskiego czytamy: - W ocenie organu nadzoru, instytucja "powierzenia pełnienia obowiązków" nie znajduje oparcia w przepisach prawa, ani na gruncie u.d.l., ani ustawy o samorządzie powiatowym - nie przewiduje jej zwłaszcza wskazany jako podstawa prawna podjętej uchwały art. 32 ust. 2 pkt 5 ustawy o samorządzie powiatowym - zawarto w uzasadnieniu i jak dalej wskazano: - Obsadzenie stanowiska kierowniczego w tego typu placówce musi bowiem zawsze nastąpić przy zachowaniu ustawowych wymagań, tj. m.in. przeprowadzenia konkursu. Możliwość powierzenia obowiązków kierownika bez wymogu przeprowadzenia konkursu w podmiocie leczniczym niebędącym przedsiębiorcą musiałaby bowiem wynikać wprost z przepisów prawa - czytamy, a Wojewoda Wielkopolski wskazuje na to, że Zarząd "przyjął domniemanie swoich kompetencji niewyrażonych wprost w obowiązujących przepisach".
Kilka tygodni temu Mateusz Hen przestał pełnić obowiązki dyrektora - na tę funkcję powołano Grzegorza Sieńczewskiego. Od tej pory powrócił on do swojej wcześniejszej funkcji zastępcy dyrektora ds. lecznictwa.
Dalej, co wskazano w powyższym piśmie, Wojewoda wskazał na czynniki, jakie muszą sprzyjać powoływaniu osoby na stanowisko dyrektora podmiotu leczniczego. Wśród nich jest m.in.: nie została prawomocnie skazana za przestępstwo popełnione umyślnie. To jest warunek, na który powołuje się poseł Zbigniew Dolata także w kontekście powoływania zastępcy dyrektora, gdyż w jego mniemaniu Mateusz Hen go nie spełnia: - Powinien takie zaświadczenie złożyć, a nie może bo jest osobą karaną. Ergo - nie może pełnić funkcji zastępcy dyrektora ds. lecznictwa i w trybie natychmiastowym powinien zostać z tej funkcji zwolniony - stwierdził na piątkowej konferencji poseł, dodając iż w konkursach, które organizowane były przez szpital m.in. na stanowisko pielęgniarki naczelnej czy oddziałowej, warunkiem była niekaralność: - Krótko mówiąc - władze powiatu i Zarząd powiatu z panem Gruszczyńskim na czele oraz sam Mateusz Hen wiedzą, że prawo wymaga wprost, aby osoba pełniąca funkcje dyrektora szpitala i zastępcy, legitymowała się tym przymiotem niekaralności. Pan Mateusz Hen jest osobą karaną. Jego zwolnienie w trybie natychmiastowym jest rzeczą oczywistą, powinno nastąpić niezwłocznie - mówił Zbigniew Dolata.
Jak dodał radny powiatowy Marcin Makohoński, pojawiają się kolejne wątki w tej sprawie, bowiem wobec Mateusza Hena obecnie skierowano kolejne zarzuty - związane z potrąceniem kobiety na ul. 3 Maja, do którego doszło przed rokiem, a także nakłanianie poszkodowanej do składania fałszywych zeznań.
- Dlaczego zarząd powiatu, koalicja PO-SLD, pan starosta Gruszczyński, powierzyli Mateuszowi Henowi nadzór nad rozbudową szpitala? To jest rzecz zupełnie zdumiewająca, że osoba wielokrotnie karana, na której ciążyły, jak informowałem kilka miesięcy temu, zarzuty o udział w mafii paliwowej i mafiach vatowskich i inne zarzuty oraz wyroki, które są prawomocne i nie uległy zatarciu. Dlaczego zastępca dyrektora ds. medycznych otrzymał taki zakres obowiązków? To jest rzecz zdumiewająca - stwierdził Zbigniew Dolata. Jak dodał, cała sytuacja rodzi pytania o to, czy decyzje podejmowane przez Mateusza Hena są zgodne z prawem, skoro on sam w jego opinii nie powinien sprawować tej funkcji. Dalej dodał, że zastanawia go "parasol ochronny", jaki został roztoczony nad zastępcą dyrektora szpitala. Odniósł się też do posłanki Pauliny Hennig-Kloski, która kierowała wiele zarzutów wobec poprzedniego dyrektora Krzysztofa Bestwiny: - Wymyślała nieistniejące przestępstwa, a w obecnej sytuacji pani poseł milczy. Czy popiera działania Piotra Gruszczyńskiego, czy popiera Mateusza Hena. Również poseł Tadeusz Tomaszewski jako współkoalicjant powinien się w tej sprawie wypowiedzieć. Są to rzeczy, które budzą najwyższy niepokój i stanowią bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia naszych mieszkańców. Po drugie narażają finanse powiatu, publiczne środki, na bardzo poważne niebezpieczeństwo niewłaściwego wydatkowania, czy wręcz niebezpieczeństwo przestępczego wydatkowania. Tu stawiamy znak zapytania.
W odpowiedzi na słowa parlamentarzysty starosta Piotr Gruszczyński stwierdził: - Pan poseł Dolata jest osobą specyficzną, jest to tzw. zadymiarz polityczny, który wywołuje co chwilę jakieś napięcia wiedząc, że są instytucje i organy, które rozstrzygają pewne kwestie - stwierdził, dodając iż rozstrzygnięcie Wojewody Wielkopolskiego jest nieprawomocne i będzie zaskarżone: - Niestety prawo jest takie, że interpretacja pewnych faktów może mieć wielorakie znaczenie. W ocenie naszych prawników nie wydarzyło się nic, co byłoby niezgodne z prawem. Przypomnę, że poseł Dolata był jednym z inicjatorów, kiedy po tygodniu od mojego powołania na starostę, chciał mnie już odwoływać. Co więcej, pan poseł Dolata był tą osobą, która mówiła iż mnie z tego urzędu powinno wyprowadzić CBA. Jeśli chodzi o parasol ochronny, to pan poseł pomylił znaczenie tego słowa, bo jeśli go roztaczam, to nad tym posłem i jego kompetencją - mówił Piotr Gruszczyński.
Odnosząc się do przyszłości Mateusza Hena w lecznicy starosta stwierdził: - Jeśli pana posła Dolatę interesują dalsze losy pana Hena, co będzie w związku z jego wicedyrektorowaniem, to o tym decyduje dyrektor szpitala, a nie starosta. Pytany o kwestię jego karalności odpowiedział: - Gdyby pan poseł Dolata miał przekonywujące dowody, że jest tak jak mówi, to ta sprawa już dzisiaj byłaby w prokuraturze lub sądzie, oczywiście z inicjatywy pana posła. Jeśli do dzisiaj tego nie zrobił, to znaczy, że nie ma żadnych argumentów.