piątek, 21 sierpnia 2020 11:27

Kilka nowych zakażeń i dwa nowe ogniska w regionie

 

Osoby biorące udział w rodzinnym spotkaniu wspólnie zakaziły się koronawirusem. Kolejny przypadek to zakład pracy, ale jak przyznaje Sanepid - przestrzeganie reżimu sanitarnego spowodowało, że nie doszło do zakażenia większej ilości osób.

W chwili obecnej na terenie Gniezna i powiatu gnieźnieńskiego już 189 osób ma potwierdzonego koronawirusa. Poza przypadkami, które są wyleczone, wzrosła liczba aktywnych zakażeń - obecnie jest ich już 12 - poinformował nas Sanepid.

- Stan zdrowia osób hospitalizowanych jest dobry i generalnie muszę powiedzieć, że mamy więcej przypadków, jeśli chodzi o aktywne zakażenia. Na dziś mamy 12 aktywnych zakażeń koronawirusa, z czego dwie osoby są hospitalizowane - informuje Anna Stejakowska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gnieźnie. Do przypadków, o których informowaliśmy ostatnio, od dzisiaj doszły kolejne.

Jak poinformował nas Sanepid, obecnie 41 osób przebywa w kwarantannie z mocy decyzji inspektora sanitarnego. Dodatkowo wczoraj objęto 13 osób nadzorem epidemiologicznym: - Na dziś mamy dwa aktywne ogniska epidemiczne - jest to ognisko domowe, gdzie narażenie było na skutek uroczystości rodzinnej. Zachorowały w tym ognisku 4 osoby. Drugie ognisko, obejmujące 2 osoby, dotyczy zakładu pracy - mówi Anna Stejakowska. Uroczystość rodzinna, o której mowa w tym przypadku, to wydarzenie w małym gronie.

Skąd wzięły się pierwotne źródła nowych zakażeń? - Z naszych dochodzeń na podstawie wywiadów epidemiologicznych można stwierdzić, że jest to związane z przemieszczaniem się osób - niektóre z nich podróżowały po całej Polsce. Myślę też, że nie wszyscy przestrzegają zasłaniania ust i nosa. W tym zakładzie pracy, w którym stwierdziliśmy ognisko, to że pracownicy nosili maseczki i był ten reżim wdrożony, skutkiem jest to iż nie ma dużej liczby osób zakażonych - przyznaje Anna Stejakowska, apelując o przestrzeganie tego, by nosić zakrycia na usta i nos.

3 komentarzy

  • Link do komentarza avalon sobota, 22 sierpnia 2020 23:40 napisane przez avalon

    Panika?
    Na 100 ludzi którzy zarażą się wirusem 80 będzie tylko nosicielami wirusa (tzw. "bezobjawowi") którzy zarażą jednak kolejne 300 osób. Wśród tych 100 ludzi 20 będzie miało objawy chorobowe z czego 10 trafi do szpitala, umrze około 3 osób (zależnie od grupy, może być więcej albo mniej).
    Czyli mówiąc krótko, wirus jest śmiertelny dla około 3% społeczeństwa.

    Wśród ludzi krążą plotki, że "wszyscy już to mieliśmy lub mamy". Popularna plotka, słyszę ją kilka razy w tygodniu.
    Jakby to wyglądało, gdyby naprawdę wszyscy z danej populacji się zarazili?

    Np w firmie w której pracuje? Na 600 osób około 60 trafi do szpitala a około 9 z nich umrze. Nie chce żeby ktokolwiek z mojej firmy umarł na coś takiego...

    Jakby to wyglądało w Gnieźnie? Na 70 tysięcy mieszkańców ok. 7 tysięcy wymagałoby hospitalizacji, ponad 2 tysiące by zmarło (całe osiedle Arkuszewo znika z mapy).

    Jakie są możliwości służby zdrowia? Przykłady:
    Szpital Miejski w Gnieźnie w 2016 roku miał 391 łóżek.
    Szpital Wojewódzki w Poznaniu (największy w Poznaniu) - 839 łózek
    Szpital im Jurasza w Bydgoszczy (największy w Bydgoszczy) - 908 łóżek
    Szpital Uniwersytecki w Krakowie (największy w Polsce) - 1566 łóżek

    Zgodnie z powyższym, gdyby tylko Gniezno zaraziło się w 100% zabrakłoby dla chorych tylko z tego miasta miejsc w szpitalach w całym regionie, nawet gdyby innych pacjentów wypisać do domów w trybie natychmiastowym.

    A co by było w przypadku dużych miast?
    Na blisko 600 tysięcy mieszkańców Poznania około 60 tysięcy wymagałoby hospitalizacji a 18 tysięcy by zmarło (Winiary w Gnieźnie mają 14 tysięcy mieszkańców).
    U mnie w Bydgoszczy na blisko 400 tysięcy mieszkańców potrzebowalibyśmy 40 tysięcy miejsc w szpitalach, zmarłoby 12 tysięcy osób (tyle co gnieźnieńskie Tysiąclecie z Ustroniem).

    USA i wiele innych krajów przerabiają właśnie wysoką dystrybucję wirusa.
    Nie sądzę żeby w USA, we Włoszech, czy w Brazylii ignorowali ostrzeżenia lub opowiadali bajeczki o tym, że "wszyscy już to mieliśmy".

    Jeżeli ktoś nie boi się "wymyślonego" wirusa albo wydaje mu się, że "jest odporny" niech więc pomyśli o rodzicach, dziadkach, dzieciach czy kolegach z pracy.

    PS. Ja nie jestem lekarzem i ze służbą zdrowia nie mam osobiście nic wspólnego. Ale moja żona jest lekarzem, doktorem medycyny i adiunktem na uniwersytecie. Nie znacie nikogo kto by na to umarł? Koleżanka żony od kilku miesięcy leży w grobie. Nic jej nie było, na nic nie chorowała, była w średnim wieku. Pracowała w szpitalu zakaźnym, pomagała innym...

  • Link do komentarza Gościnnie piątek, 21 sierpnia 2020 19:52 napisane przez Gościnnie

    Jedz i zobacz na oddział zakaźny wyglada jeśli nie masz pojęcia jakie tragedie powoduje covid A ludzie nadal bezmyślni i bez masek chodzą i nie zachowują odległości. Jeszcze wyjazdy jakby rok czy dwa na tyłkach nie potrafili wytrzymać aby to minęło. Oj poprzewracało się ludziom w głowach priorytety. ZDROWIE JEST WSZYSTKIM.

  • Link do komentarza rezigiusz piątek, 21 sierpnia 2020 13:12 napisane przez rezigiusz

    Widzę że zgodnie z "odgórnym prikazem" zaczyna się "łapanka". Wszak w W-wie cyferki muszą się zgadzać aby dalej siać panikę i ferment w głowach ludzi

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane